Fiodor
- Zabiję was! Przysięgam, że was zamorduję!
Krzyczałem na strażników Westona Desmonda, jednak oni tylko się ze mnie śmiali. Jeden z nich uderzył metalowym prętem w kraty. Myślał, że mnie tym wystraszy, ale był w błędzie.
Zostaliśmy wsadzeni do jednej celi. Claudius, Eric i ja. Nie mieliśmy już skutych nadgarstków. Mogliśmy zachować szaty, które mieliśmy na sobie. Cela w niczym jednak nie przypominała pięknych pokojów umieszczonych na wyższych piętrach pałacu. Było tutaj ciemno i mrocznie. To nie było miejsce dla króla Cormac. Tym bardziej nie było to miejsce dla bezbronnego nastolatka, który obecnie kulił się w kącie celi, kołysząc się w przód i w tył, siedząc na podłodze.
Podszedłem do Claudiusa. Ukucnąłem przed chłopcem. Spojrzał mi w oczy i pokręcił przecząco głową.
- Przepraszam, królu Fiodorze. Nie byłem w stanie się obronić.
- Nie przepraszaj, Claudiusie. Jak to się stało, że zostałeś porwany?
Chłopiec otarł z policzków łzy. Łkał ciężko, a ja głaskałem jego kolano.
- Spałem. Obudziłem się i nagle zobaczyłem nad sobą dwa smocze demony. Zanim zdążyłem krzyknąć, jeden z nich zasłonił mi usta łapą, a drugi mnie związał. Jeden z demonów wziął mnie na ręce i wyniósł z pokoju. Potem zobaczyłem Erica. Walczył z trzema demonami, ale oni bardzo szybko go obezwładnili. Zostaliśmy zabrani tutaj. Nie wiem, dlaczego to się dzieje. Co się z nami stanie?
Wstałem i zbliżyłem się do Erica. Demon z czerwonymi włosami stał w rogu celi i wpatrywał się beznamiętnie w swoje nagie stopy. Gdy jednak do niego podszedłem, uniósł wzrok.
- Ericu, czy Cormac ucierpiało?
Chłopak pokręcił przecząco głową, zaciskając usta w wąską kreskę.
- Nie, królu. Tylko nasza dwójka została uprowadzona. Cormac ani poddani nie doznali jednak żadnego uszczerbku.
Westchnąłem z ulgą. Informacja o porwaniu Claudiusa i Erica zbiła mnie z tropu, jednak cieszyłem się, że moje królestwo było całe. Przynajmniej jak na razie. Nie wiedziałem bowiem, czy w najbliższej przyszłości Weston Desmond nie postanowi bardziej się nad nami poznęcać i nie zniszczy Quandrum i Cormac. Miałem nadzieję, że tego nie zrobi, jednak jak już zdążyłem się tego nauczyć, nadzieja w wypadku króla Desmondii była śmiesznym pojęciem.
- Ericu, nie denerwuj się. Wszystko jest na najlepszej drodze.
- Najlepszej drodze do czego? - prychnął chłopak. Nie znosiłem niesubordynacji i lekceważenia mnie, ale musiałem zrozumieć, że Eric miał prawo być sfrustrowany.
- Ericu, musisz mnie posłuchać. Dowiedziałem się wielu nowych informacji o Allie.
Nagle wzrok chłopaka stał się rozmarzony. Wystarczyło, że wspomniałem o Allie, a Eric zrobił się potulny. Jego wzrok mówił sam za siebie. Chłopak bardzo tęsknił za swoją ukochaną. Allie także potrzebowała Erica, choć go nie pamiętała. Jej ciało jednak do niego lgnęło. Zapewne Allie wolałaby być z Erikiem niż z Rogerem.
Nie mogłem kłamać. Mimo, że zamierzałem podzielić się z Erikiem pozytywnymi informacjami, więcej było tych negatywnych. Miałem nadzieję, że chłopak nie będzie miał mi tego wszystkiego za złe, ale nie zamierzałem niczego przed nim ukrywać. Musiał dowiedzieć się o tym, co miało wydarzyć się dziś wieczorem.
Usiadłem na podłodze celi domyślając się, że w najbliższym czasie stąd nie wyjdziemy. Póki co czułem się przegrany. Wiedziałem, że mieliśmy zaledwie kilka godzin na to, aby uratować Allie przed ślubem z Rogerem. Nie było to dużo czasu. Mieliśmy poważny problem, jednak na razie nie czułem się na siłach, aby cokolwiek zrobić.
CZYTASZ
Neptune
FantasyNeptune jest księciem Quandrum, a Fiodor to król Cormac. Kochają się i postanowiwszy żyć razem, przeprowadzają się do krainy Fiodora. Tam Neptune dowiaduje się, że jego ukochany coś ukrywa. To jednak nie jest jedyna zagadka, którą stara się rozwiąza...