Neptune
- Mam nadzieję, że w najbliższym czasie nie wybieracie się na kolejną samobójczą misję, prawda?
Zaśmiałem się, kręcąc głową.
- Nie, Mercury. Teraz mamy zamiar cieszyć się sobą i naszymi dziećmi.
- To tak jak ja. Nie mogę się doczekać, aż Bree urodzi nam córeczkę. Chciałbym, żeby Blaine miał rodzeństwo.
Futrzany chłopiec o szkieletorowatej główce siedział na głowie swojego przybranego taty. Skubał złociste włosy Mercury'ego, mrucząc radośnie.
- Bree wygląda pięknie w ciąży. Kurwa, zrobiłem się jakiś emocjonalny.
Mój brat objął mnie ramieniem. Przyciągnął mnie do siebie i przytulił do piersi.
- To dobrze. To znaczy, że dojrzałeś. Cieszę się, że w końcu jesteśmy na tyle mądrzy, aby nie ukrywać swoich emocji. Każdy z nas cierpiał na swój sposób. Na ramionach Saturna spoczęło mnóstwo obowiązków po tym, jak umarli nasi rodzice. Ty cierpiałeś, płacząc za nimi w ciszy i śmiejąc się przy nas. Ja za to nigdy nie wybaczyłem sobie tego, że skazałem Dilukę na śmierć w objęciach rekiniej szczęki.
Pokręciłem przecząco głową. To nie była wina Mercury'ego, że dawno temu jego dziecięca przyjaciółka zmarła. Diluka wypłynęła z Mercury'm na głębokie wody oceanu, na które dzieci nie mogły samodzielnie wypływać. Diluka zmarła przez rekina, a Mercury popadł w depresję. Stał się niepokojąco cichy. Bałem się, że już nigdy nie otworzy się na świat, ale kilka tygodni temu do pałacu dotarła wiadomość, że książę podwodnego królestwa Ravaren więził w swoim królestwie siostrę Diluki. Mercury nie zastanawiał się ani chwili. Ruszył Bree na ratunek i po wielu trudnych walkach w końcu udało mu się znaleźć miłość swojego życia.
- Nie byłeś w stanie jej uratować. Wiem, że to może dziwnie zabrzmi, ale wierzę, że Diluka jest szczęśliwa w zaświatach razem ze swoimi rodzicami.
Mercury posłał w moją stronę delikatny, choć niepewny uśmiech.
- Mam nadzieję, że tak właśnie jest, braciszku. Nie każ swojemu chłopakowi czekać. Wracajcie do Cormac bezpiecznie.
Przytuliłem Mercury'ego jeszcze raz. Po tym pożegnałem się z Romeo i życzyłem mu powodzenia w odnalezieniu syna. Miałem nadzieję, że w końcu pójdzie po rozum do głowy, a raczej kościstego łba, i ruszy na poszukiwania Drastana.
Na końcu podszedłem do Saturna. Mój najstarszy brat stał dumnie wyprostowany na pałacowym wzgórzu. Uśmiechnął się, przyglądając się mojej ostentacyjnie błyszczącej obroży. Może zbyt jasno dawała innym znać, jakie znaczenie za nią stało, ale miałem to gdzieś. Byłem szczęśliwy i miałem nie tylko swojego pana, ale zarazem swego niewolnika.
- Neptune, cholera. Chyba nigdy nie zapomnę widoku twojego fiuta, gdy wczoraj podskakiwałeś na kutasie Fiodora.
Trzasnąłem brata w ramię. Saturn mi oddał. Oczywiście włożył w to zbyt dużo siły, przez co wylądowałem tyłkiem na trawie.
- Wybacz, braciszku.
Saturn podał mi rękę. Podniosłem się i go przytuliłem.
- Nigdy więcej nie róbcie żadnych głupstw, jasne?
- Tak. Na pewno nie zrobimy czegoś tak głupiego już nigdy w życiu.
- Mam taką nadzieję - odparł, wplatając palce w krótkie włoski na moim karku. - To było bardzo lekkomyślne z waszej strony. Cieszę się jednak, że misja się powiodła.
CZYTASZ
Neptune
خيال (فانتازيا)Neptune jest księciem Quandrum, a Fiodor to król Cormac. Kochają się i postanowiwszy żyć razem, przeprowadzają się do krainy Fiodora. Tam Neptune dowiaduje się, że jego ukochany coś ukrywa. To jednak nie jest jedyna zagadka, którą stara się rozwiąza...