Eric
- Już! To prawie koniec! Dasz radę, kochanie!
Trzymałem moją żonę za rękę. Allie dzielnie parła, choć przepłakała cały poród. Wyzywała mnie od dupków i żałosnych idiotów, ale nie miałem jej tego za złe. Widząc, jak wiele bólu jej towarzyszyło, marzyłem o tym, aby móc zabrać część jej cierpienia na swoje barki.
- Dobrze ci idzie, Allie. Jeszcze tylko trochę. Widzę główkę pierwszego dziecka.
Przy porodzie towarzyszył nam Archanniel. Mężczyzna przyjmował porody niewolnic w pałacu króla Westona Desmonda. Mimo, że na początku nie pałałem do niego sympatią, tak po czasie się do niego przekonałem. Allie chciała, aby to właśnie on przyjął poród naszych dzieci.
Naszych dzieci.
Te dzieci nigdy nie miały być w pełni moje, ale zobowiązałem się, że się nimi zaopiekuję. Byłem ciekaw, jakie uczucia będą mi towarzyszyć, gdy nasze dzieci przyjdą na świat. Na razie byłem zbyt zajęty trzymaniem Allie za rękę i zaciskaniem zębów, podczas gdy ona wbijała mi paznokcie w rękę, aby myśleć o czymkolwiek innym.
- Nie dam rady! Tak bardzo boli!
Night, ukochana, a niegdyś niewolnica Truvera, stała obok mojej żony. Głaskała ją po włosach i szeptała jej słowa wsparcia do ucha. Night uparła się, że chciała powrócić do pałacu na czas porodu naszych dzieciaków. Może nie była związana blisko z Allie, ale wszyscy poddani kochali swoją nową królową.
- Jesteś bardzo dzielna. Zobacz, Archanniel ma już w rękach waszego pierwszego dzidziusia.
Allie była zbyt zaaferowana tym, aby wypchnąć na świat kolejne dziecko. Nie zwróciła więc większej uwagi na pierwszego potomka, którego wydała na świat. Ja za to spojrzałem na to dziecko i oniemiałem.
Był to chłopiec. Miał niebieski kolor skóry, a w zasadzie łusek. Bowiem to one pokrywały większą część jego ciała.
Zgodnie z przypuszczeniami, chłopiec był smoczym demonem. Miał cechy zarówno smoka, jak i demona. Jego głowa bardziej przypominała taką od smoka. Na jego widok poczułem smutek. Chciało mi się płakać. Nie spodziewałem się, że zdarzy się cud, i Allie wyda na świat dzieci wyglądające jak ja, ale miałem jakąś głupią nadzieję, że tak się stanie.
Archanniel oddał chłopca w moje ręce. Dziecko otworzyło oczka. Były niebieskie tak, jak jego łuski.
- Cześć, maleńki. Twoja mamusia niebawem cię przytuli, ale mam nadzieję, że na razie wystarczę ci ja.
Pocałowałem chłopca w policzek. Już wcześniej zajęliśmy się z Allie wymyślaniem imion dla dzieci. Wiedziałem, że ten chłopiec będzie nazywał się Yvan. Pasowało mi do niego to imię, które było na naszej liście. Miałem nadzieję, że Allie miała się ze mną zgodzić.
Chłopiec był uroczy. Machał rączkami i patrzył na mnie z miłością. To nie ja byłem jego ojcem, ale uzgodniliśmy z moją żoną, że powiemy naszym dzieciom o ich prawdziwym ojcu dopiero, gdy dorosną. Miałem nadzieję, że za tych kilkanaście lat, gdy dowiedzą się prawdy, nie będą na mnie złe. Zamierzałem opiekować się dziećmi najlepiej, jak umiałem, jednak bałem się, że gdy poznają prawdę, nie będą chciały mnie znać.
Odłożyłem Yvana do jego nowego łóżeczka. Snow, była niewolnica, a teraz ukochana Venisse'a, również tu z nami była. Podjęła się tego, aby zająć się dziećmi od razu po porodzie. Tak, żebyśmy Night i ja mogli wspierać Allie w tak trudnym momencie jej życia.
- Tak. Już go widzę. To kolejny chłopiec.
- Kolejny? - spytałem z niedowierzaniem Archanniela.

CZYTASZ
Neptune
FantasíaNeptune jest księciem Quandrum, a Fiodor to król Cormac. Kochają się i postanowiwszy żyć razem, przeprowadzają się do krainy Fiodora. Tam Neptune dowiaduje się, że jego ukochany coś ukrywa. To jednak nie jest jedyna zagadka, którą stara się rozwiąza...