41

369 19 2
                                    

Fiodor

Zostaliśmy zakuci w magiczne kajdany i zaprowadzeni do ogrodu, w którym niedługo miał odbyć się ślub Allie i Rogera. 

Strażnicy zostawili mnie, Claudiusa i Erica przykutych do haków, które przymocowane były do kostki brukowej. Przykuto nas do tych haków za kajdany. Nie mogliśmy wstać przez to, że łańcuch kajdan był zbyt krótki. Pozostało nam więc tylko klęczeć na ziemi i czekać na to, co nieuniknione. 

Rozejrzałem się dookoła. Przygotowania do ślubu szły pełną parą. Strażnicy ustawiali prowizoryczny ołtarz. Rozkładano także kwiaty  inne ozdoby. Wrót do pałacu strzegło dwóch smoków. Co chwila na nas zerkały i się oblizywały. 

- Fiodorze, musimy coś zrobić. Allie... Ona... 

Spojrzałem na Erica. Po pocałunku ze swoją ukochaną chłopak zamknął się w sobie. Nie był w stanie wypowiedzieć ani słowa. Uznałem to więc za sukces, że w końcu się ocknął. 

- Ericu, zaraz coś wymyślę. Daj mi chwilę. Ja tylko... 

-  Nie uwolnimy się z tych kajdan. 

Spojrzałem na Claudiusa. Chłopiec był zaskakująco grzeczny i cichy. Odezwał się po raz pierwszy od dłuższego czasu. 

- Co masz na myśli? - spytałem, starając się przybliżyć do niego na kolanach. Niestety nie było to możliwe. Ten przeklęty łańcuch, który trzymał mnie na uwięzi, nie pozwalał mi się daleko ruszyć. 

- Słyszę głosy bogów. 

- Claudiusie... 

Gdy po raz pierwszy usłyszeliśmy o tym, że Claudius słyszał głosy bogów w swojej głowie, byliśmy sceptyczni. Razem z Neptune'm nie byliśmy w stanie mu uwierzyć. Claudius nie był dzieckiem, które lubiło kłamać, ale wydawało nam się to nienaturalne i po prostu niemożliwe.

Jednak te głosy, które nastolatek słyszał w swojej głowie, naprawdę istniały. To one doprowadziły Claudiusa do Erica, który znajdował się w jaskini i konał w męczarniach. Gdyby nie Claudius i jego cudowna moc, nie dalibyśmy rady uratować Erica. Nie mielibyśmy pojęcia, co działo się w Desmondii. Nie dowiedzielibyśmy się o tym, że tą krainą rządził okrutny i sadystyczny władca. Nie dotarlibyśmy tutaj, co może byłoby pozytywnym aspektem, ale stało się. Byliśmy tutaj i musieliśmy ratować nie tylko siebie, ale także Allie. 

- Słyszę głosy bogów, które mówią, że nie uratujemy siebie. 

- Co masz na myśli? Czy bogowie mówią ci, kto nas uratuje? 

Claudius zmarszczył brwi tak, jakby się nad czymś głęboko namyślał. 

- Ma to być jeden demon. Ten, którego znamy. To on nas uratuje, ale sam poniesie poważne konsekwencje tej decyzji. 

Na bogów, o czym on mówił? 

- Widzisz coś więcej? Kto to ma być? O kim bogowie ci mówią? 

Claudius pokręcił przecząco głową. Posłał mi przepraszające spojrzenie. 

- Przykro mi, królu Fiodorze. Bogowie nie chcą powiedzieć nic więcej. Możemy więc darować sobie próby uratowania siebie. Nie damy rady. Ktoś jednak z pewnością po nas przybędzie i nam pomoże. Kto jednak może to być?

To była kpina. To było coś okropnego. Uzmysłowiłem to sobie w chwili, w której zrozumiałem, kto miał przynieść nam wolność. 

Zobaczyłem Neptune'a, który był prowadzony nago przez króla Westona Desmonda. Mój chłopak nie miał na sobie nic oprócz obroży i kajdan, które pętały jego ręce na plecach. Jego nogi także były skute, jednak łańcuch łączący obie bransolety był wystarczająco długi, aby mój książę mógł w miarę swobodnie iść przed siebie. 

NeptuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz