I

154 12 4
                                    

     Był piękny słoneczny poranek... No dobra, nie przesadzajmy. W rzeczywistości lało jak z cebra, a ranek to się dopiero zaczynał. Była godzina 3:54. Wyruszyli jakieś 24 minuty temu. Za kierownicą siedział Szwecja - najstarszy z rodzeństwa. Tuż obok niego przesiadywał Norwegia. Ta dwójka jako jedyna była na tyle ogarnięta, aby o godzinie duchów wyjechać i bez żądnych wypadków dojechać do nowego miasta - szczególnie w taką pogodę. Reszta rodzeństwa w trójkę przesiadywała na tylnym siedzeniu. Finlandia wraz z Islandią przeglądali media społecznościowe. Dania dla odmiany spał z głową opartą o okno.

    Po około ponad trzech godzinach jazdy dotarli. Dwu piętrowy dom z garażem i ogrodem wyglądał... dość przerażająco. Szare ściany będą wymagały przemalowania, a zarośnięty podjazd odnowienia. Aż strach pomyśleć w jakim stanie jest ogród. Na szczęście dom w środku wyglądał lepiej niż na zewnątrz. Ekipa remontowa zrobiła kawał porządnej roboty. 

- A już myślałem, że to jakaś stara rudera.. - zażartował Norweg. Jak do tej pory tylko Szwecja gościł w tym budynku. Jako najstarszy zajmował się wszystkimi sprawami: zapisem do szkoły, odpowiadaniem za zajęcia dodatkowe swoich braci, gotowaniem obiadów i tak jak teraz - przeprowadzką. Jak ktoś czegoś potrzebował to szedł do niego. Właśnie tym sposobem Szwed nigdy nie miał na nic czasu. Pomimo iż Dania był drugi najstarszy - nikt nigdy go o nic nie prosił. Wiązało się to głownie z jego wyglądem - on w przeciwieństwie do Szwecji był niski i drobnej postury. Przez ten fakt nieznajomi twierdzili, że to on jest najmłodszy, choć w rzeczywistości był nim Islandia.

    Najstarszy z braci wszedł po schodach na piętro. Oparł się o barierkę i spojrzał na resztę z góry. "A wy na co czekacie, na zaproszenie?" - krzyknął. "Zapraszam na górę z walizkami. Przedstawię wam wasze pokoje" - uśmiechnął się szeroko. Jego rodzeństwo gęsiego pognało na górę. Jak się okazało, pierwszy i najbliższy schodów pokój dostał Dania. Nie przeszkadzało mu to - i tak często wstawał ostatni, więc szybkie dojście było przydatne. Drugi pokój przytrafił się Norwegii. Tutaj też bezproblemowo, choć Norweg nie chciał mieć pokoju obok najmłodszego. Jak można trzecia sypialnia była przypisana Islandii. No lekkie komplikacje, ale to nic. Pokój przedostatni - Finlandia, ostatni - Szwecja. 

-Dlaczego niby ty masz pokój ostatni?! - zapytał zirytowany Islandczyk.

-Bo jestem najstarszy i muszę pilnować by żaden z was nie wyskoczył przez okno - odpowiedział mu Szwed. Przewrócił oczyma i założył ręce na piersi. Chłopak zawsze wykorzystywał fakt że urodził się pierwszy jako niepokonany argument.

-Aha? Najszybciej to wyskoczy Fin lub Dania, a posadziłeś ich najbliżej balkonu - zazwyczaj kłótnie z nim kończyły się porażką. Zawsze znalazł jakiś argument, na który nie było odpowiedzi.

-To już ich problem - chciał się zamknąć w pokoju, ale Islandia wstawił nogę między drzwi. - Cholera, wszystkim się podobają ich pokoje, tylko ty musisz mieć problem.

-Tak właściwie.. - odezwał się Fin - Wolałbym mieć pokój bliżej schodów.

-Dobra. Niech wam będzie. Zamieńcie się pokojami i po kłopocie. - Szwed wzruszył ramionami.

-Dalej, za daleko. - Finlandia za to zawsze trzymał się swojego zdania.

-No sorry, ale z Danią cię nie zamienię bo się jeszcze biedaczek spóźni na śniadanie - niby żartował, niby nie.

-No to zamień mnie z Norwegią.

-O NIE, NIE CHCE MIEĆ POKOJU OBOK TEGO DEMONA. - Norweg rzecz jasna mówił o najmłodszym z nich.

-Dobra. - Najstarszy był już widocznie zdenerwowany tym wszystkim. - Ustalmy: pokój pierwszy -Danon, drugi - Fin, trzeci - Norge, czwarty - ja oraz ostatni - Island. CZY KTOŚ MA JAKIEŚ SŁOWA SPRZECIWU?

     Nikt się nie odezwał. Wszyscy wrócili do swoich nowo przydzielonych pokoi. Szwecja zamknął drzwi od swojego pokoju na klucz. Na dziś miał dość rozwiązywania cudzych problemów. Otworzył walizki i uklęknął przy szufladach. Zaczął chować do nich odzież i inne rzeczy. Gdy skończył z rozpakowywaniem się wsunął puste już walizki pod łóżko i przebrał się w piżamę. Po tych paru godzinach jazdy powinien być zmęczony, ale jakoś nie czuł ochoty na sen. Zwyczajnie położył się na łóżku i wbił wzrok w sufit. Nigdy nie potrafił oczyścić swojego umysłu z myśli, więc rozpoczął myślenie o tym co będzie. Dzisiaj sobota. Pojutrze pierwszy dzień w nowej szkole. Chyba nie może być aż tak źle, co nie?


★ 𝕽𝖔𝖉𝖟𝖊ń𝖘𝖙𝖜𝖔 𝕴𝖉𝖊𝖆𝖑𝖓𝖊 ★ (countryhumans; Nordic brothers)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz