XVI

50 3 10
                                    

     Nowy dzień, nowa przygoda. Zbliżał się koniec tygodnia. Fin już prawie całkiem przyzwyczaił się do nowej pracy. Norweg nadal nie wie, kim tak w zasadzie jest osobą, w której udaje zauroczenie, jednak ma pieniądze. Waluta zapewne nie będzie odpowiednia dla wyższego z chłopaków, ale w każdym razie nie może tracić nadziei.
     Piątek to chyba najlepszy dzień w całym tygodniu; najszczęśliwszy I w ogóle.. Nie tym razem. Nie dla Norwega, którego stres dosłownie zjadał od środka. Niespokojnie stał na korytarzu, krążąc po nim wzrokiem. Nagle ten zatrzymał się na wysokim chłopaku w białej kurtce. Patrzył wprost na Norwegię. Gdy nawiązali kontakt wzrokowy, wyższy wskazał głową na męską toaletę, do której następnie wszedł. Norweg rozejrzał się, po czym po chwili ruszył za nieznajomym. Czujnym okiem od razu próbował wypatrzyć chłopaka, jednak tamten uprzedził go i wciągnął do jednej z kabin. Przyszpilił Norge'a do ściany. Wyszeptał mu na ucho "Przyniosłeś kasę?". Norweg odwrócił wzrok; szybko sięgnął do kieszeni, po czym wcisnął gotówkę do dłoni białokurtkowca. Ten w ten odsunął się na parę centymetrów i przeliczył pieniądze. Zaśmiał się kpiąco; podniósł wzrok na niższego, przy czym uśmiech z jego twarzy znikł. Złapł go za kołnierz swetra, po czym przybliżył do siebie.

—Zła waluta, zjebie. Serbii może i by się spodobało, ale to nie mu masz spłacać dług, tylko mi - Norweg chciał coś powiedzieć, jednak nieznajomy położył mu palec na ustach. - Do poniedziałku 2000 euro. Jeśli nie przyniesiesz pieniędzy, pogadamy inaczej.

     Białokurtkowiec puścił go, po czym wyszedł z kabiny. Norge od razu udał się za nim. W końcu ten nie oddał mu tamtych pieniędzy, w złej walucie. Oboje wyszli z toalety. Chłopak chciał zatrzymać wyższego, jednak wyszło na to, że nie on to zrobił. Coś co tamtego zatrzymało, zatrzymało również i jego. Norge usłyszał za sobą głośne "uuu, Noregi, a od kiedy ty taki odważny?". Odwrócił się. Głos oczywiście należał do Islandii. Na twarzy młodszego widniał szeroki, charakterystyczną dla niego, uśmiech. Norweg skamieniał. Nie potrafił się odezwać czy uciec z miejsca zdarzenia. Nawet dźwięki do niego nie dochodziły. Owy nieznajomy chyba coś mówił, prowadził konwersację z jego bratem, jednak ta była dla niego niesłyszalna. Jego wytłumaczenie, dlaczego chce znać jego imię, jednak nie było odpowiednie. Wpadł już w niezłe gówno i prawie się z niego wygrzebał, ale teraz, przez jego "ukochanego braciszka" w gównie zaczął się topić.

_________________________________________

Żyje nie żyjąc

★ 𝕽𝖔𝖉𝖟𝖊ń𝖘𝖙𝖜𝖔 𝕴𝖉𝖊𝖆𝖑𝖓𝖊 ★ (countryhumans; Nordic brothers)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz