★ 𝕽𝖔𝖉𝖟𝖊ń𝖘𝖙𝖜𝖔 𝕴𝖉𝖊𝖆𝖑𝖓𝖊 ★ (countryhumans; Nordic brothers)

VII

     Gdy najstarsza dwójka z najmłodszym siedzieli na domówce 'Ity', Norweg przesiadywał w domu. Nie był on fanem głośnych imprez - wolał przesiadywać w ciszy swojego pokoju.
     Chłopak leżał na łóżku, machając nogami w powietrzu. Przed nim leżał laptop, na którym oglądał serial. Nie był on jakiś ciekawy. Tak właściwie to leciał gdzieś w tle, gdy Norge przeglądał media. Z nudów przeglądał stronę swojej nowej szkoły; znalazł prawie martwy spotted, na którym uczniowie pisali cały czas, ale właściciel konta niczego nie publikował; wystalkował paru nauczycieli i, co najważniejsze, znalazł konto KI. Wciągnął się w czytanie cudzych sekretów - wyjawionych lub nie. A to nauczyciele spotykają się w fikuśnych restauracjach, a to informacje na temat nowych związków i ich rozpadów... Głównie chodziło o sprawy miłosne. Dlaczego? Dlatego, że te liceum było szkołą męską, co oznacza całkowity brak dziewcząt. A jak wiadomo, homoseksualizm to temat najlepszy, szczególnie przy skandalach. No bo proszę, skoro chłop może udawać geja by wejść na nocowanie u dziewcząt, to dlaczego gej nie może udawać heteryka, aby wejść na nocowanie chłopaków? Szczególnie w tych najbardziej homofobicznych grupach.
     Były też tam informacje dotyczące przebiegu i samego odbycia imprez. Kto organizuje, gdzie i o której godzinie. Tak dla przykładu najnowszy post dotyczył imprezy u jakiegoś Ity. Zapisana była informacja jak owa domówka przebiega, a do niej były dodane zdjęcia. Na czwartym zdjęciu było widać już podpitego Szwecję rzucającego piłeczką do kubka przeciwników. Na trzynastym zaś widać Danię zmuszonego przez brata do wspólnego tańczenia. Jednak oboje się uśmiechali. Islandia natomiast pojawił się tylko na zdjęciu siódmym, siedząc gdzieś z boku, ponieważ na głównym planie dwóch chłopaków zerowało czyste - trzeci mierzył im czas. Z pewnością nudno tam nie było, ale i tak nie były to klimaty Norwegii.
     Po jakimś czasie chłopak wyłączył laptop i odłożył go na biurko. Wstał, ubrał swoje białe kapcie króliczki i wyszedł z pokoju. Oparł się o barierkę i przejrzał wzrokiem salon.

—Trzeba się przyzwyczaić, teraz tutaj będę mieszkał.. - powiedział do siebie i westchnął. Odsunął się od poręczy i rozciągnął trochę. Po tej czynności zszedł na dół i pokierował się korytarzem do kuchni.

     Gdy dotarł tam, od razu zajrzał do lodówki. Ta wyraźnie świeciła pustkami, nie licząc trzech jajek, ⅓ kostki margaryny oraz jakichś warzyw. Norwegia zdolności gotowania nie posiadał. Cudem było jeśli nie spalił popcornu lub w gorszych przypadkach samej kuchni. Wolał więc nie ryzykować utratą palca i wyjść na zakupy. Ubrał buty, kurtkę, po czym wyszedł z domu.

***

     Najbliższy sklep był tylko 10 minut drogi od miejsca, w którym z braćmi teraz mieszkał. Był to jakiś market, cieszący się dużą ilością klientów. Norge pakował do swojej szmacianej tęczowej torby kilka paczek zupek chińskich. Nie zwracał uwagi na otoczenie. Była 21:38. Sklep za niedługo zamykano, więc aktualnie za dużo osób w nim nie przebywało. Wziął jeszcze parę jogurtów, mleko i płatki, po czym udał się do kasy. Szybko przy samoobsługowej rzeczy skasował i zapłacił, po czym wyszedł. Szukał w torbie rogala, którego kupił sobie do zjedzenia na teraz. Co jak co ale głód mu doskwierał. Nagle chłopak poczuł jak ktoś go popycha. W ostatniej chwili złapał równowagę. Odwrócił się. Jego oczom ukazało się dwóch chłopaków. Tych samych dwóch chłopaków, którzy tego samego dnia rzucili mu i Finlandii samolot na ławkę. Wyższy złapał za torbę Norwegii, ale nie wyrywając jej mu z rąk.

—Ha! Patrzcie, a jednak pedał! - odezwał się patrząc na torbę. Norge szybko wyrwał ją spowrotem. - Oh, coś taki skryty?

—Czego chcecie? - zapytał dość niechętnie. Norweg chciał tylko w spokoju wrócić do domu.

—A może trochę grzeczniej, co? - Niższy z nich popchnął Norwegię. Ten tym razem upadł, a część zawartości jego torby wysypała się.

     Chłopcy zaśmiali się. Jeden z nich kopnął leżącego w brzuch. Drugi wysypał resztę zakupów - niektóre rozwalił, niektóre zabrał ze sobą. Następnie oboje odeszli.