LVI

36 3 0
                                    

     Islandia nie przespał całego weekendu. Bardzo wkręcił się w szukanie nasienia wielkich dram. Wczesny ranek, publikował wszystko co zdobył, starając się nie popełnić większych błędów w pisowni, co ostatnio zdarzało się we wszelakich sytuacjach. Największe nasycenie miały w sobie romanse, jednak ich akurat nie było od groma. Numer 1 niestety musiał się przede wszystkim zadowolić pijanymi uczniami w rowach nad ranem.
     Przeglądając udostępnione już posty, spostrzegł, że brakuje jednego - rzekomego trójkąta. Co do niego był akurat najbardziej pewien, więc nie było opcji, że o nim zapomniał. Gdy przyszła nagła wiadomość, wszystko się wyjaśniło.

‚‚Hej, hej, hej! Widzę, że miałeś co robić przez ten weekend, czyż nie? Oczywiście ze względu na twoje starania przechodzisz na numer 3, tak jak obiecywałem. Gratulacje!
Mimo tego, nie zagalopywuj się za daleko - nie wszystkie zdjęcia są ciekawe. Ten 'trójkąt' zwyczajnie nie nadaje się na plotkę.

—Z poważaniem, najdroższy Numer 1 :)’’

Chłopak czytał wiadomość po dwa razy. Z jednej strony wiadomość go bardzo cieszyła, jednak z drugiej - czuł zmieszanie. Ciekawość w końcu dobiła swego i po raz pierwszy odpisał swoje zdanie. Gdzieś w głębi czuł, że nie powinien, jednak to przeczucie było jedynie komarem. Nic groźnego.
     Dopytał o co dokładniej chodzi z tym nie nadawaniem się. Podał mu temat chyba że najgorętszy - trzech pedałów - i nagle okazuje się, że nie jest ciekawy?

‚‚Nikogo nie obchodzą bujdy. Jesteśmy profesjonalistami. Równie dobrze mogłeś napisać o Węgrzech i Polsce w identycznej sytuacji, bowiem zdarzają się na tyle często, że są sprowadzane do normalności. Dopóki nie ma całowania, nie są ciekawe. Doinformuj się i nie pisz więcej.‘‘

     Ostatnie słowa go jakby zabolały. Odpowiedź na swój sposób była logiczna i, rzecz jasna, do przyjęcia, jednak dalej coś się w niej nie kleiło. No ale cóż, lepiej nie będzie pyskować. Nic poprzez to nie osiągnie. Wystarczy jeśli skupi się na coraz większych szansach na 'wyższy poziom'.

***

     Najlepszym wyborem odsypiania pracy będzie oddanie się w objęcia Morfeusz na tych mniej interesujących czy bezwartościowych przedmiotach. Tak i minął więc dzień. Fin siedział przy biurku z zeszytem Norwegii, aby nadrobić notatki, które powstawały, gdy mu śniły się piękne lub okropne rzeczy, których treści, wyglądu nie pamięta za nic.
     Usłyszał dzwonek do drzwi wejściowych. Nie przejęty nim, jedynie kontynuował uzupełnianie. Po co miał lecieć otwierać, kiedy miał kilkoro rodzeństwa, którzy mogli zająć się tym samym? Za pewne w przeciwieństwie do nich jako jedyny robił coś pożytecznego.
     Pukanie i dzwonienie nie ustępowało, wręcz nasiliło się. Niby to zrezygnowany oraz zawiedziony lenistwem rodzeństwo, zaczął niechętnie wstawać z fotela. Akurat w tym momencie do jego uszu nie dochodziło nic innego jak cisza. Trudno. Najwyraźniej wykraczał, a osoba nawiedzająca jego dom postanowiła unieść białą flagę i odejść. Wrócił więc do biurka, aby kontynuować notatki. Ledwo co wziął długopis do ręki, gdy usłyszał skrzypienie schodów. Ktoś najwyraźniej wbiegał po nich. Zaraz potem drzwi od jego pokoju otworzyły się z hukiem.

***

     Norwegia brał jedną ze swoich godzinnych kąpieli. Nie miał za wiele ciekawszych spraw do roboty, a ta akurat była czymś, czego potrzebował. Czas spokoju, zrelaksowania się, aby mógł na spokojnie pomyśleć i może dodatkowo sparzyć skórę. Choć od kąpieli jakichkolwiek obrażeń doznał raz i dawno, nadal przewidywał powtórkę z rozrywki. Może nie mowa już o omdleniach, a samych oparzeniach. Te pierwsze zdarzały się o wiele częściej - na szczęście nigdy nie rozbił głowy o umywalkę czy cokolwiek innego.
     Cały czas myślał o zachowaniu Białorusi. Czemu było takie dziwne? Co to wszystko ma znaczyć? Ktoś mu coś powiedział? Chciał mu zrobić niesłuszną nadzieję? Brak odpowiedzi go dobijał, szczególnie że w ostatnim czasie był przez białokurtkowca 'unikany'. Omawiał to z Antą, który mimo pozorów okazał się być uprzejmy,  a nie, jak początkowo zakładał Norge, zbiegiem z psychiatryka. Niestety z ich konwersacji wywlodły się tylko nowe pytania.
     Z rozmyśleń wybudziło go dobijanie się do drzwi. Jako że był w wannie, nie mógł ich przecież otworzyć, czyż nie? W końcu od czego ma się rodzeństwo. Chociaż z drugiej strony oni mogli pomyśleć tak samo, ponieważ każdy z nich miałby sensowne powody. Norweg po szybkim rozważeniu wszystkich opcji, wyszedł z wanny, po czym nałożył na jeszcze mokre ciało piżamę. Następnie wyszedł z łazienki, z której zaraz ulotniła się para. Podszedł  do drzwi wejściowych i zapominając o istnieniu wizjera, otworzył je. Ukrywał się za nimi niewiele starszy chłopak, którego Norge kojarzył, ponieważ kiedyś już ich odwiedzał. Nie znał natomiast jego imienia, ale no cóż.
     Zanim zdąrzył o cokolwiek zapytać, gość wprosił się do środka, rzucił szybkie i prawdopodobnie na przymus miłe ‚‚Przepraszam, to pilne‘‘  i niemalże rzucił się w pogoń na piętro. Chłopak patrzył chwilę w oszołomieniu za nim. Ostatecznie jednak wzruszył ramionami, po czym zamknął drzwi. Nie mój problem.

***

     Do pokoju wpadł Wielka Brytania, który z jeszcze większym hukiem drzwi zamknął. Zaraz podszedł do Finlandii, łapiąc za podłokietniki fotela, nachylił się sztywno nad nim i mimowolnie przesunął pod łóżko. Zdenerwowanie malowało się na jego twarzy - tylko o co mogło chodzić?

—Zaplanowałeś to by oddalić od siebie podejrzenia, co?! - nie krzyczał; agresywnie szeptał. Starał się by nikt z zewnątrz go nie usłyszał. W odpowiedzi dostał jedynie zaskoczone 'Co?', co najwyraźniej mocniej go zirytowało. - Nie udawaj do cholery jasnej. Uzgodniłeś się z tym jebanym kółkiem, by zrobili mi zdjęcie z twoim pieprzonym kaskiem!

—Nie rozumiem o co ci chodzi. Jakie znowu zdjęcie?

—Na ich stronie! Ugh.. – odsunął się i zaczął szukać w kieszeniach za telefonem. Nie chcąc tracić czasu poddał się i sięgnął po spostrzeżoną na komodzie komórkę Fina. Bez problemu ją odblokawał (chociaż nigdy nie dostał hasła), żeby zaraz postawić młodszemu przed nosem zdjęcie wraz z opisem o odkryciu tożsamości tzw. 'szkolnej dziwki'. Cechy potwierdzające to były dwie - ówczesny ubiór Brytyjczyka oraz znany z użytku w pracy kask motocyklowy Finlandii w jego ręce. – O ironio uważają mnie za ciebie. Zajebisty przypadek, co nie?!

—Brytanio… – zaczął uciążliwie, wstając. – Uspokój się. Naprawdę nie wiem o co z tym chodzi i przysięgam, że nie byłem w to zamieszany. Niby po co miałbym ci to zrobić?

—A skąd mam kurwa wiedzieć? Powodów może być tryliard! – odwrócił wzrok i skupił go w jednym miejscu. Jego oczy zrobiły się szklane. – Przecież wręcz nalegałeś bym jechał z tobą. To wszystko brzmi jak jakaś pierdolona ustawka!

—Przysięgam, nie miałem z tym nic wspólnego. Chciałem byś że mną jechał, bo stwierdziłem, że będzie to wygodniejsze i szybsze od komunikacji miejskiej. Proszę, musisz mi uwierzyć.

     Brytyjczyk nie odpowiedział już żadnym słowem. Widać było po nim, że sam jest zmieszany i działa pod wpływem emocji. Fin bezsłowa podszedł do niego i otworzył ramiona, aby ten się przytulił. Starszy zaraz go uścisnął, wypuszczając przy okazji niechciane łzy. Nordyk miał nadzieję, że to go chociaż trochę uspokoi.

__________________________________

×⁰×

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

★ 𝕽𝖔𝖉𝖟𝖊ń𝖘𝖙𝖜𝖔 𝕴𝖉𝖊𝖆𝖑𝖓𝖊 ★ (countryhumans; Nordic brothers)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz