XLV

18 2 0
                                    

wtorek, 24 grudnia, 14:57
Tegoroczne święta miały zupełnie inną atmosferę niż wszystkie poprzednie. Potrawy nie były przygotowywane z dwu dniowym wyprzedzeniem, a robione jakby na ostatnią chwilę, w wigilię. Pewnym było, że jedzenia będzie zdecydowanie mniej niż kiedyś - szczególnie, iż nie pomagali wszyscy, a tylko jedna osoba, którą i tak Szwecja próbował ograniczyć od 'przemęczania się' czy 'zakażania jedzenia przeziębieniem'. Dwoje najmłodszych byli ze sobą pokłóceni, przez co unikali się jak tylko mogli. Lepiej nie ryzykować zbitym talerzem, nie? Norweg siedział spanikowany w swoim pokoju. Musiał ogarnąć bagaż na siedem dni. O owym wyjściu wiedział tylko najstarszy, który w zasadzie też będzie dzisiaj przebywał poza domem. Z tego powodu nie prosił tamtej trójki do przychodzenia do kuchni. Chyba że po jedzenie dla siebie. Jedynie Danii nie udało się odpędzić. Żadne argumenty dotyczące jego grypy go nie przekonywały. Nawet zaniesienie siłą na górę i zabranie protezy nie pomogło. Młodszy po prostu uporczywie chciał pomóc, nie chcąc, aby Szwecja pracował sam.
Pierogi lepiło się łatwo. Również z nimi nie było takiego samego problemu jak z 'znikającym' makaronem z przedwczoraj. Jak się okazało gatunek danonus pospolitus wybrzydza w surowym cieście. Szkoda tylko, że nie w jego nadzieniu. Właśnie z tej i tylko z tej przyczyny, miska z masą leżała w zlewie, daleko od Danii. Na szczęście nie wylizywał jej z pierogów, które brat podawał mu do sklejenia.

***

Finlandia przebywał w swoim pokoju. Pakował prezent dla szefowej i pilnował godziny. Wyszło na to, iż wigilia z współpracownikami będzie w dniu faktycznej wigilii, ponieważ w poniedziałek coś wypadło Cyprowi - to znaczy się Turkus. Jakieś sprawy rodzinne czy co innego. Nie wnikał.
Papier do pakowania był dostosowany do prezentu, albowiem wzorem były kolonie mruczków. Egipt na pewno się ucieszy. Problem będzie jedynie wtedy, gdy się okaże, że Brytyjczyk go oszukał w sprawie idealnego prezentu. Chyba się normalnie spali ze wstydu.

***

Ísland u siebie 'pracował' na laptopie. Jego praca nie dotyczyła nauki. Ograniczała się nowych wiadomości dla Kółka Informacyjnego. Jak już mu było wiadome - informacji na temat 'chłopaka z zimową obsesją' nie znajdzie. Wątpił, że ten ma w ogóle jakiekolwiek miedia. Jakby z ery kamienia urwany... Kontynuując - szukał info jak kto spędzał święta. Kto, gdzie, z kim i jak. Może powstaną z tego nowe pary lub dramy, kto wie? Jeśli (na jego szczęście) tak będzie, to będzie on pierwszym z kółka, który wychwyci te informacje.
Nagle dostał wiadomość. Była krótka, od konta KI, do jego prywatnego. Nie pewnie w nią wszedł. Było to podejrzanej ponieważ był stanowczy zakaz wysyłania z owego konta wiadomości do kogokolwiek. Może ktoś się pomylił? Czy to znaczy, że jeden z członków go zna? Kto inny by do niego pisał? Zaczął odczytywać.

"Cześć, numerze 5! Jak tam u ciebie? Z tej strony założyciel Kółka Informacyjnego. Chcę ci przekazać, że masz spore szanse na awans! Z miejsca 5 na 4! Zainponowałeś mi swoim poświeceniem i szybkim ogarnięciem co i jak z plotkami. Dwie jednej nocy, dotyczące tej samej osoby; czyżbyś kogoś stalkował? Haha! Kontynuując, pracuj tak dalej, a gwarantuje ci wyższe miejsce.
Z poważaniem, numer 1 :)"

...
Musiał to osiągnąć.
Miał szansę, więc nie mógł jej zaprzepaścić.
Nie ważne jaka by była przeszkoda.

______________________

yoł to było szybsze niż myslałam

★ 𝕽𝖔𝖉𝖟𝖊ń𝖘𝖙𝖜𝖔 𝕴𝖉𝖊𝖆𝖑𝖓𝖊 ★ (countryhumans; Nordic brothers)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz