XXV

35 4 6
                                    

piątek, 7 grudnia, kilka minut po 20

W końcu w domu! Cudowne uczucie. Szwecja pisał z kimś i okupował całą kanapę. Zdążył się zakolegować z Itą, u którego jakiś czas temu był na imprezie. Jak się dowiedział, w rzeczywistości na imię miał Włochy. Jako iż był koniec tygodnia, chłopak planował kolejną domówkę, bo w końcu nigdy za wiele! Pytał Szwecję o rady: co, jak i czym przystroić; jakie podać przekąski i przede wszystkim - jakie napoje. Zdecydowanym były jakieś soki, ale pytanie - jaki powinien być alkohol? Czy najlepszym pomysłem będzie czysta, a może dla 'wykwintnych' przyszykować wino? A jeśli wino to jakie? Wytrawne? Półwytrawne? Jak można było się domyślić, Ita do najbardziej zdecydowanych nie należał. Potrzebował rady w dosłownie w każdej kwestii. Szwecja do doradzania był nawet przyzwyczajony, choć większe doświadczenie miał w odwołaniu roboty za innych (wszelkie pozdrowienia dla nieumiejętnych braci). Nawet miłą odmianą było po prostu wymyślanie i sugerowanie, przy tym jeszcze w przyjaznej konwersacji. Rozweselało go to.
W końcu przyszedł temat ubrań. Zdawało się, że Włoch stroił się jak szalony, choć w rzeczywistości potrzebował pomocy w wyborze lepszej menelowatej bluzki. Można by powiedzieć w takim wypadku, że jest menelowatym perfekcjonistą.

***

     Dania leżał u siebie na łóżku. Patrzył w sufit i podrzucał wiewiórką, która najwyraźniej dostawała zawału wszystkiego. Co się dziwić, gdy podrzuca cię człowiek 7 razy większy niż ty. Nagle do pokoju wszedł jego bliźniak. Pukał i otwierał drzwi jednocześnie, więc teoretycznie nie dało się zarzucić mu braku kultury. Chłopak zwrócił uwagę młodszego na tyle, że wiewiór zdąrzył uciec z tej 'śmiertelnej pułapki'. Szwecja bez wahania podszedł do jego szafy i zaczął szukać jakichś ubrań. Dania starał się dopytać, dlaczego ten napada na jego ciuchy, jednak starszy nie słyszał, ponieważ miał w uszach słuchawki. W końcu Dania zdecydował się rzucić w niego poduszką. Dopiero po tym ten odwrócił się i wyjął słuchawki z uszu. Spojrzał na niego jakby całkiem nie miał pojęcia, o co mu chodzi.

—Nie masz własnej szafy..? - chłopiecotysiębawiszwmojądziewczynęktórejniemambymiciuchykraśćprzecierztysięnawetwnieniezmieścisz😭

—No mam, ale ja nie szukam ubrań dla siebie - na twarzy towarzyszył mu lekki uśmiech.

—To dla kogo w takim razie?

—A czyja to jest szafa?

    Dan nie odpowiedział spowrotem. Był już wykąpany, ubrany w piżamkę i nie chciał nigdzie wychodzić, choć wiedział że właśnie to Szwed planuje. Usiadł na krawędzi łóżka. Rozwiął, po czym podciągnął nogawkę. Następnie założył na nią protezę. Po wykonaniu tej czynności, wstał i podszedł do brata. Od razu pożałował tej decyzji, ponieważ ten zaraz po chwili niemal dosłownie zerwał z niego jego cieplusią piżamkę. Dosłownie sekundę później nałożył na niego chyba największą bluzę jaka znajdowała się w jego szafie.

—..co.....

—Idziemy do Włocha na bajlando braciszku

—Jeszcze raz... co.

—Ja i ty. Impreza. Tam gdzie wtedy. Kochasz mnie. Duże bluzy i piżamowe spodnie. Dziś. - różnica wieku to 4 minuty ale dla Szwecji Dania to coś jak przedszkolak. (wina wzrostu.)((urośnij.))

—Dobra, tyle to ja zrozumiałem.. Możesz normalnie mówić..

—Ale ja tylko uważałem aby twój słodziaśny móżdżek nie przegrzał się od takich trudnych słówek braciszku - dosłowni: akucikuciku

     Dania dał mu z ręki w głowę. Następnie 'obrażony' skrzyżował ręce na piersi. Szwecja próbował zwrócić na siebie jego uwagę 'skacząc' wokół niego, prosząc, trząsąc nim i ostatecznie mocno przytulając i błagając o przebaczenie. Dla efektu szlochał przy tym na niby. Dan po nawet nie minucie westchnął, po czym lekko objął brata i poklepał po plecach.

—No już, już... Przestań mnie molestować.

—No weź, nawet nie dasz się już przytulić?😭😭

______________________________

Będę pisać daty w ich świecie bo już sama się gubię.

★ 𝕽𝖔𝖉𝖟𝖊ń𝖘𝖙𝖜𝖔 𝕴𝖉𝖊𝖆𝖑𝖓𝖊 ★ (countryhumans; Nordic brothers)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz