Rozdział 23

6.9K 223 6
                                    

Obiecany rozdzialik <33
Miłego czytania 
Vi.


Chociaż na świecie panowało przekonanie, że włosi jeżdżą po ulicach swojego kraju nie przestrzegając żadnych przepisów, on tego późnego popołudnia jednak najprawdopodobniej straciłby swoje prawo jazdy nawet na Sycylii. I stałoby się tak, jeżeli byłby zwykłym obywatelem, jednakże był, kim był i bardzo dobrze zdawał sobie sprawę, że policjanci na całej wyspie nie będą nawet próbować go dorwać. Za to uwielbiał mieć władzę i pieniądze.

Kilkanaście minut temu przedwcześnie zakończył jedno z biznesowych spotkań, zaraz po tym, gdy otrzymał telefon od człowieka, który zarządzał ochroną jego siostry. Jego rozmówca nie zdążył się nawet rozłączyć, gdy on już siedział w samochodzie. A droga, która zwyczajowo zajmowała mu około pół godziny tym razem pokonał dwa razy szybciej.

Chciał wiedzieć dokładnie, co się stało i mieć pewność, że zarówno Amadea jak i Azurra są całe i zdrowe. Miał też nadzieję, że ta cała sytuacja nie wpłynie negatywnie na jego żonę, która w końcu niedawno zaczęła się otwierać i bardziej do niego przekonywać. Ostatnim, czego teraz potrzebował to cofanie się w relacji z nią i ponowne budowanie zalążku relacji, tylko, dlatego, że jakiś idiota wydał na siebie wyrok śmierci strzelając w ich pobliżu.

Gdy tylko auto znalazło na podjeździe jego rodzinnego domu, jak poparzony wyskoczył z pojazdu nie wyjmując nawet kluczyków ze stacyjki. Skierował swoje szybkie kroki w stronę wejścia do domu po drodze każąc jednemu z ochroniarzy zaparkować jego samochód w garażu.

Od razu po przekroczeniu progu budynku skierował się w stronę salonu, z którego dobiegało kilka głosów. Stanął w przejściu obserwując najbliższą mu rodzinę zebraną w jednym pomieszczeniu.

- Loth – pisnęła jego siostra przytulając się do niego, gdy tylko go zauważyła.

- Hej – mruknął oddając uścisk – Wszystko dobrze? – Zadał pytanie, delikatnie odsuwając jej ciało od swojego, aby zeskanować jej sylwetkę w poszukiwaniu jakichkolwiek widocznych obrażeń.

- Tak wszystko okej, ale chyba nabawiłam się siniaka – odpowiedziała ciemnowłosa, puszczając go, aby mógł wejść w głąb salonu.

Głową skinęła w stronę blondynki siedzącej na kanapie, a on bezbłędnie odgadnął, o co chodziło. Podszedł do mebla po drodze łapiąc krótki kontakt wzorkowy ze ojcem. Przykucnął przed dziewczyną delikatnie kładąc dłoń na jej kolanie.

Mała spuszczony wzrok, wbity w swoje lekko drżące ręce, jednak oprócz tego nie zauważył, aby okazywała strach większy niż, na co dzień. Przeniósł swoją dłoń na jej podbródek, modląc się, aby nie zareagowała gwałtownie na ten ruch. Mimo tych dwóch miesięcy ona nadal go zaskakiwała i pokazywała mu, że jej nie docenia.

Wystarczyło, bowiem aby tylko zauważyła, kto znajduje się przed nią, aby zerwała się z miejsca oplatając jego szyję ramionami. Przytuliła się tak jakby chciała schować się przed całym światem, a on miałby być jej ochroną i tarczą. Całym ciałem przylgnęła do niego, co spowodowało, że on sam zachwiał się nieprzygotowany na taki ruch z jej strony.

Kilka dobrych sekund zajęło mu zrozumienie sytuacji.

- Hej, już spokojnie laleczko – powiedział, chwytając ją nieco mocniej i stabilniej, tak, aby mógł bezpiecznie wstać z nią w ramionach.

Zajął jej wcześniejsze miejsce, pozwalając jej siedzieć na swoich kolanach i przytulać się. Jedną ręką gładził ją delikatnie po plecach, a drugą przyciskał do siebie. Nie miał pojęcia, co dokładnie spowodowało u niej takie zachowanie, ale miał zamiar jak najszybciej się tego dowiedzieć.

PromessoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz