DODATKOWY ROZDZIAŁ I

1K 68 14
                                    

Ramy czasowe: 2,5 roku po ŚLUBIE Azurri i Lothaira 

Miłego czytania 
Vi <3




Oparła głowę o chłodną szybę, chłonąc widok fal rozbijających się od skał, które znajdowały się po tej stronie plaży. Ten widok miał w sobie coś urokliwego i niebywale cieszyła się tymi krótkimi weekendami, gdy Lothair miał teoretyczny urlop i zabierał ją do prywatnego domu na wyspie.

Poczuła dłonie otaczające jej ciało, spięła się jedynie na kilka sekund, rozluźniając się, gdy na czubku jej głowy został złożony krótki pocałunek.

- Przygotuj się za godzinę wychodzimy. Mam dla ciebie niespodziankę – zaczął Loth - Ubierz się ładnie, ale wygodnie. Czyli w sumie tak jak zawsze - zaśmiał się.

- Powiesz mi, co zaplanowałeś? - Zapytała z nadzieją.

Mimo upływu czasu nadal nie zdołała polubić ani niespodzianek, ani prezentów. Zawsze czuła tą nutę niepewności, choć codziennie ludzie ją otaczający sprawiali, że czuła się coraz bardziej pewna siebie.

- Nie, ponieważ jest to niespodzianka laleczko - stwierdził dosadnie, stając tak, aby móc patrzeć jej w ocz- spokojnie to nie będzie nic złego i nie waż się nawet protestować – złożył kolejny pocałunek tym razem na jej czole, uśmiechając się czule.

Kilkanaście minut później zgodnie z poleceniem, była gotowa, Ubrana w białą letnią sukienkę i wiązane sandałki, pojawiła się w holu domku, gdzie czekał już na nią jej mąż.

- Kurwa pięknie wyglądasz kochanie - stwierdził, na co ona uśmiechnęła się nieśmiało zgarniający pasemko jasnych, długich włosów za ucho.

- Dziękuję – odpowiedziała, podchodzą za niego i przyjmując jego ramię, które jej zaoferował - Czy to już ten moment, gdy powiesz mi, co zaplanowałeś? - Zapytała, gdy wychodzili z budynku.

Liczyła, że dowie się, chociaż szczątkowych informacji. Jej mąż był jednak nieugięty obdarzają ją jedynie tajemniczym uśmiechem. Zrezygnowała, więc z dalszych prób przekonania go, przyjmując swoją porażkę. Dała się prowadzić w tylko jemu znane miejsce.

Wystarczyło kilka minut tego spaceru, aby zdała sobie sprawę, w jakie miejsce zmierzają.

- Dlaczego kazałeś mi się ładnie ubrać skoro idziemy na plażę? - Zadała kolejne pytanie.

- Kochanie przysięgam, że zaraz nie dość, że zasłonię ci oczy, to jeszcze usta. Jakbyś mogła przestać próbować psuć mi niespodziankę to byłbym wdzięczny - zaśmiał się mężczyzna zerkając na nią

- Możesz mi też już teraz powiedzieć, co to za niespodzianka, to nie będą próbować jej psuć - stwierdziła blondynka, uśmiechając się niewinnie, na co brunet jedynie pokręcił głową. Zatrzymał się jednak po kilku metrach, zaraz przed wejściem na ich prywatny kawałek plaży. Ustawił się zaraz przed nią, składając pocałunek na jej czole.

- Zamknij oczy - powiedział, gdy odsunął swoje usta od jej skóry.

- Loth... - mruknęła niepewnie.

Ufała mu, wiedziała, że cokolwiek nie zaplanował nie było to nic, czym mógłby ją skrzywdzić. Miała jednak pewne bariery, które nawet po takim czasie ciężko było złamać.

- Proszę laleczko - spróbował po raz kolejny, jednak widząc jej nieprzekonaną minę wpadł na inny pomysł - Dobra to inaczej - powiedział układając ręce na jej biodrach i unosząc ją do góry - Proszę się przytulić i nie podglądać, jakby coś było nie tak to po prostu powiedz – uśmiechnął się w jej stronę układając swoje dłonie na uda blondynki, gdy nogami oplotła jego ciało, a ręce zarzuciła na jego szyję, wtulając głowę w jego tors.

PromessoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz