Uwielbiał ją obserwować, gdy zachowywała się swobodnie w jego towarzystwie. Zwracał uwagę na każdy jej najmniejszy ruch, studiował wszystkie gesty starając się niczego nie pominąć. Stawało się to jego prawdziwym uzależnieniem.
Krążyła właśnie między łazienką a garderobą, przygotowując się na codzienne rodzinne śniadanie. On za to nadal leżał na łóżku uznając, że nie chce przeszkadzać swojej żonie, a samo zebranie się zajmie mu kilka minut.
Po tym jak dziewczyna opatrzyła w nocy jego ranę i wziął prysznic udało mu się zasnąć na całe dwie godziny. Nie czuł się ani trochę wyspany, ale liczył, że kubek mocnej, czarnej kawy postawi go, chociaż na chwilę na nogi.
- Znowu miałaś koszmary w nocy? – Odezwał się, gdy blondynka po raz kolejny pojawiła się w sypialni.
Czekając na jej odpowiedź pozwolił sobie na zlustrowanie wzrokiem jej sylwetki otulonej materiałem z niewielkimi, jasnymi stokrotkami. Ubrana była w jedną ze swoich charakterystycznych sukienek, które były nieodłącznym elementem jej garderoby.
- Tak
- Te sny są czymś wymyślonym przez ciebie czy wspomnieniami? – Zadał kolejne pytanie zanim zdążył pomyśleć. Od kiedy pierwszy raz zorientował się, że dziewczyna budziła się w nocy, miał nadzieję na uzyskanie od niej odpowiedzi.
- Wspomnieniami, ale... - zawahała się przez kilka sekund – nie chwiałabym teraz o tym mówić – dokończyła, spuszczając głowę, a on nie był w stanie powstrzymać delikatnego uśmiechu i uczucia dumy.
- Oczywiście laleczko, co tylko zechcesz – stwierdził, – Jeżeli skończyłaś się już ogarniać to pozwolisz, że ja także skorzystam z łazienki. Poczekasz na mnie?
Gdy tylko otrzymał potwierdzenie poprzez skinienie głową, westchnął cicho, wstając ze swojego dotychczasowego miejsca. Gdy przechodził obok niej nie mógł powstrzymać się od złożenia na jej skroni szybkiego pocałunku, rzucając, że wraca za pięć minut.
Uśmiech nie schodził mu z ust przez najbliższe kilka chwil, gdy próbował jak najszybciej doprowadzić się do względnego porządku. Jego humor popsuła dopiero myśl o stanięcie twarzą w twarz ze swoim ojcem, na co naprawdę nie miał ochoty po ich ostatniej rozmowie.
Słowa, które wczoraj padły może i były naprawdę piękne, ale on bardzo dobrze wiedział, że z jego perspektywy to wszystko nie było tak piękne i kolorowe. Pozory mogły mówić bardzo dużo, a prawda być stokroć boleśniejsza.
Westchnął, ostatecznie poprawiając swoje włosy, po czym skierował się z powrotem do sypialni. Zastał tam blondynkę z kotem na kolanach, która na niego czekała. Przybrał na twarz nieco wymuszony uśmiech stając niedaleko niej.
- Idziemy? – Zapytał, zwracając na siebie uwagę Azurri, która uważnie się mu przyjrzała.
W odpowiedzi otrzymał skinienie głową, gdy dziewczyna podniosła się ze swojego miejsca trzymając zwierzątko na rękach. Zdołał zauważyć, że blondynka intensywnie się na czymś zastanawiała wpatrując się w niego. Jednak postanowił tym razem nie rozpoczynać na siłę żadnej rozmowy. Ostatecznie jego żona postanowiła po raz kolejny go zaskoczyć inicjując konwersację.
- Coś się stało? – Zapytała, gdy on miał już skierować się do wyjścia z pomieszczenia. Zatrzymał się w półkroku, nie do końca rozumiejąc – Wydajesz się być przygnębiony – doprecyzowała.
Zamilkł na chwilę nie widząc, co powinien jej odpowiedzieć. Po chwili jednak westchnął udzielając jej odpowiedzi.
- Po prostu nie mam za bardzo ochoty widzieć się z ojcem aktualnie – wzruszył ramionami, ponownie chcąc wyjść z pokoju.

CZYTASZ
Promesso
Storie d'amoreMiała sześć lat gdy padła decyzja o wydaniu ją za mąż. Wszystkie lata swojej młodości spędziła pośród marmurowych ścian portugalskiej willi ze świadomością, że została sprzedana siedem lat starszemu mężczyźnie. Mężczyźnie, który w przyszłości miał z...