Rozdział 16

2.7K 81 0
                                    


W poniedziałek pełna energii wyskoczyłam z łóżka i z dumnym uśmiechem podrapałam do łazienki, aby wziąć prysznic. Wysuszyłam włosy, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w czarne, materiałowe spodnie, asymetryczny top z długim rękawem i botki. Chwyciłem swoją ulubioną torbę i zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie. Mój ojciec jak zwykle siedział przy wyspie kuchennej i przeglądał media społecznościowe na laptopie, popijając swoją czarną kawę. Nic nie mówiąc, odłożyłam torbę i podeszłam do lodówki.

- Wybierasz się gdzieś?

Usłyszałam jego surowy głos za sobą.

- Na uniwersytet.

Powiedziałam wyciągając kilka jajek.

- Słońce... - odstawił kubek na blat. - rozmawialiśmy już o tym, na tą chwilę nie możesz chodzić na uczelnie, to nie jest bezpieczne.

Odwróciłam się do niego i zaczęłam.

- Nie możesz mi zabronić się uczyć, a po drugie ochroniarze i tak wszędzie za mną łażą przez cały czas, jeśli coś by się działo zareagują w szybkim tempie, więc nie widzę przeciwwskazań do tego abym nie chodziła na uczelnie.

- Kochanie ja nie zabraniam tobie się uczyć, możesz uczyć się w domu, jesteś tutaj bezpieczna.

Przygryzłam dolną wargę.

- jesteś pewnie, że jestem tutaj bezpieczna? - zapytałam. - ty pojedziesz do firmy, mama też, zostaję sama w wielkim domu z garstką ochroniarzy, co jeśli ktoś wejdzie do domu? Co wtedy mam zrobić? Pomyślałeś o tym? - zamilkłam na chwilę. - na uniwersytecie jest dużo ludzi, nikt przy publice nie może nic zrobić, a nawet jeśli ktoś spróbuję są ochroniarze nasi i szkolni... nie wiem jak ty, ale ja myślę, że bezpieczniej będzie na uczelni niż w domu.

Odwróciłam się i zaczęłam robić śniadanie.

- Mogę pracować z domu żebyś...

- Tato! - Przerwałam mu. Rzuciłam na blat trzepaczkę, którą roztrzepywałam jajka. Znów się odwróciłam. - dlaczego tak naprawdę chcesz mnie zamknąć w domu? Co jest tego powodem? Masz jakieś problemy przez, które może co się wydarzyć?

- Nie ale...

- Skoro nie masz konkretnego powodu nie oczekuj, że będę grzeczna i potulnie będę siedzieć w domu.

Warknęłam i wróciłam do poprzedniej czynności.

- Córeczko...

Zaczął niewiarygodnie spokojnym głosem. Nie zwróciłam na niego uwagi, robiłam swoje jakby go nie było w pomieszczeniu. Nie zamierzałam być taka jak kiedyś, żeby nie mieć przyjaciół, nie widywać innych ludzi. Zobaczyć różnorodność każdego z osobna, zachowania kiedy się stresują lub kiedy są szczęśliwi czy rozbawieni. Jeśli będzie naprawdę poważny powód, dla którego faktycznie rozsądniej będzie zostać w domu zostanę, ale skoro go nie ma... nie widzę żadnego problemu. Zrobiłam śniadanie i usiadłam przy wyspie aby spokojnie zjeść. Ojciec nieoczekiwanie zamknął laptop, wstał, podszedł do mnie i przytulił wzdychając.

- Tylko miej oczy dookoła głowy dobrze?

Uśmiechnęłam się i przytaknęłam. Pocałował mnie w czubek głowy i zapytał.

- O której wracasz?

- Kończę zajęcia o czternastej, więc będę coś koło piętnastej.

- Dobrze, postaram się wrócić o tej samej porze, żebyś nie była sama.

Przytulił mnie jeszcze mocniej.

- Tato udusisz mnie.

Wycharpiłam ledwo mogą oddychać.

Perfect Angel [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz