Następnego dnia postanowiłam, aby Theodore pojechał ze mną do mojego ojca. Skończyłam zajęcia dość późno, więc miałam nadzieję, że będzie już w domu i nie pomyliłam się. Drzwi otworzyłam mi Luiza, a w salonie siedział ojciec.
- Hej tato.
Uśmiechnął się wchodząc do pomieszczenia. Ojciec obejrzał się i od razu wstał uśmiechając się i ruszył w moją stronę z otwartymi ramionami.
- Cześć córeczko.
Objął mnie swoimi ramionami i przytulił mocno. Tęskniłam za tym.
- Co cię sprowadza kruszynko?
Zapytał.
- Stęskniłam się za tobą...
Westchnęłam i usiadłam na kanapie.
- Chcesz coś do picia kochana?
Zapytała Luiza.
- Nie, nie trzeba, nie będę cię wykorzystywać, chciałam chwile z wami pogadać bo dawno tego nie robiliśmy i zaczęło mi tego brakować.
Tata usiadł obok mnie i zaczął wypytywać jak mi się mieszka u Vincenta i tak dalej. Spędziłam z nimi dobrą godzinę opowiadając i słuchając ich opowieści z ostatniego bankietu, na którym byli w Kanadzie. Kilka minut po osiemnastej zdecydowałam się jechać do domu. Podziękowałam mojemu Romeo za dzisiejszy dzień, tak jak robiłam to każdego dnia i weszłam do mieszkania, w którym panował przecudny zapach jedzenia. Od razu zgłodniałam. Zaskoczyłam się kiedy zobaczyłam Vincenta w samych spodniach od garnituru, które opinały jego niesamowity tyłek. Odłożył drewnianą łyżkę na blat i odwrócił się zaczynając iść w moim kierunku.
- Szczerze nie spodziewałam się ciebie o tej porze.
Powiedziałam szczerze.
- Postarałem się dzisiaj, tak jak mówiłem...
Podszedł do mnie i od razu wpił się w moje usta. Ułożyłam dłonie na jego seksownej klatce piersiowej i odwzajemniłam pocałunek.
- Zaczynałem się ciebie martwić... skończyłaś zajęcia o szesnastej trzydzieści, a wróciłaś dopiero teraz.
Powiedział zjeżdżając swoimi dłońmi na moj tyłek.
- Byłam u taty, stęskniłam się za nim.
- Mam nadzieję, że nie tęskniłaś tylko za nim.
Uśmiechnął się ściskając moje pośladki.
- Nie tęskniłam za nim w taki sam sposób jak za tobą.
- Jest inny rodzaj tęsknoty?
Zapytał marszcząc brwi.
- Oczywiście, że jest.
Znów złączył nasze usta. W tle usłyszałam jak coś dziwnie skwierczy.
- Chyba coś Ci się przypala.
Powiedziała między jego pocałunkami. Coś bełkotał pod nosem i całował mnie dalej, jednak nagle oderwał się ode mnie wołając.
- Kurwa sos się przypali!
Odwrócił się i podbiegł do kuchenki. Zaśmiałam się widząc jego panikę w oczach. Spokojnym krokiem podeszłam do wyspy, na którą odłożyłam swoją torbę i zdjęłam płaszcz. Jakoś dziwnie czułam się zmęczona. Oparłam się o kwarcowy blat i obserwowałam niesamowicie umięśnionego plecy Vincenta.
- Pomyślałem, że zrobię dla nas spaghetti bolognese, co ty na to?
Zapytał.
- Świetny pomysł.
CZYTASZ
Perfect Angel [+18]
RomancePierwsza część trylogii „Perfect" 21-letnia Melania Rogers, jest córką znanego właściciela sieci hotelarskiej. Studentka prawa przez przypadek poznaje największego konkurenta jej ojca. Vincent Zelliri, czyli 35-letni Profesor Nauk Prawnych i właści...