Następnego dnia chodziłam cała w nerwach. Zdezorientowana, zdenerwowana i cała w stresie nie wiedziałam co zrobić aby się uspokoić. Do godziny dwunastej zdążyłam wysprzątać cały dom, a w tym czasie Luiza przygotowywała jedzenie. Ojciec miał dzisiaj wyjątkowo dobry humor, jednak czułam, że kiedy zobaczy Vincenta już nie będzie tak kolorowo.- Dzisiaj ten twój chłopak przyjedzie?
Zapytał przy śniadaniu. Mruknęłam jedynie potwierdzając odpowiedź, że to właśnie dzisiaj. O godzinie trzynastej zaczęłam się przygotowywać. Rodzina miała przyjechać na czternastą trzydzieści, jednak znając życie niektórzy się spóźnią. Wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy, po czym zakręciłam je na walki. Delikatny makijaż, w którym podkreśliłam oko brązową kredką i mocno wytuszowanymi rzęsami. Usta pomalowałam brudno różowym błyszczykiem wcześniej zaznaczając ich kontur kredką do ust. Kiedy przyszedł czas na ubranie się nie wiedziałam co mam wybrać. To nie bo zbyt formalne, to zbyt dużo odkrywa, a to nie nadaje się na tę okazję. Po kilkunastu minutach sterczenie przed szafą ostatecznie padło na długą czarną sukienkę, która opinała moje ciało i była super wygodna jak na sukienkę tego typu. Z włosów wyciągnęłam walki i ułożyłam je tak jak chciałam, a na stopy założyłam czarne mokasyny na dość dużej podeszwie. Psikając sie perfumami słyszałam, że pierwsi goście już przyjechali. Przejrzałam się w lustrze i westchnęłam.- Będzie dobrze.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam z pokoju. Pobiegłam na dół i zobaczyłam mojego ukochanego kuzyna, który właśnie wchodził przez drzwi frontowe.
- No kogo ja tu widzę.
Uśmiechnął się. Podeszłam do niego i uściskałam mocno.
- Co ty tam widzisz w tej Kanadzie, tak rzadko się widujemy.
Daniel zaśmiał się gładząc mnie po plecach.
- Musisz kiedyś mnie odwiedzić kochana.
Weszliśmy do salonu gdzie siedział już wujek Thomas razem z moim ojcem.
- Ale ty wypięknłaś, chodź do wujka.
Uśmiechnął się lekko siwiejący już mężczyzna. Przytuliłam się do wujka i poszłam pomoc Luizie. Kobieta ubrana w bordowa sukienkę właśnie wyciągała wszystkie sałatki z lodówki.- Luizo, tak się stresuje, że nie wiem co ze sobą zrobić.
Wyszeptałam podchodząc do niej. Spojrzała na mnie ze zrozumieniem.
- Będzie dobrze kochanie, teraz może będzie zły, ale z czasem mu przejdzie.
Powiedziała równie cicho dając mi wsparcie. Dzwonek do drzwi rozbrzmiał. Poszłam szybkim krokiem do holu i otworzyłam drzwi.- Hej ciociu.
Uśmiechnęłam się widząc ciocię Meghan wraz z jej mężem, wujkiem Wally oraz ich synem Adamem, z którym praktycznie w ogóle nie rozmawiam.
- Witaj Melanio, ale ja cię dawno nie widziałam.
Uśmiechnęła się i od razu podeszła żeby mnie uściskać. Zanim zdążyłam zamknąć drzwi zauważyłam, że przyjechała także ciocia Cerry z paskudnymi lalkami barbie.
- Cześć słonko.
Przywitała się tylko z uśmiechem na twarzy. Wszyscy weszli do salonu, witali się ze sobą i żartowali z wujka Thomasa, że ostatnio przytył. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał 14:32. Czułam jak stres narasta jeszcze bardziej z każdą kolejną minuta. Ręce zaczynają się pocić, a krew odpływa mi od twarzy.
- O której on będzie?
Zapytała Luiza szepcząc kiedy stałam oparta w przejściu między holem a salonem.
CZYTASZ
Perfect Angel [+18]
RomancePierwsza część trylogii „Perfect" 21-letnia Melania Rogers, jest córką znanego właściciela sieci hotelarskiej. Studentka prawa przez przypadek poznaje największego konkurenta jej ojca. Vincent Zelliri, czyli 35-letni Profesor Nauk Prawnych i właści...