Vincent
- Przepraszam cię Vincencie, że musiałeś tyle czekać ale wróciliśmy bardzo późno z tego bankietu.
Powiedział David, który w końcu wstał z łóżka dzięki Melanii, która go obudziła.
- Nic nie szkodzi, skorzystałem z okazji aby w końcu się z tobą spotkać.
Rozsiadłem się wygodniej na kanapie w salonie Rogersów. David natomiast usiadł w swoim fotelu i westchnął.- Chyba już się nie nadaję na takie zabawy, za stary już jestem.
- Mówisz tak jakbyś miał dziewięćdziesiąt lat tato.
Powiedział mój aniołek wchodząc do salonu w rękach trzymając tackę z dwoma filiżankami kawy.
- Już mi wiele nie brakuje słoneczko... - chwycił filiżankę wraz ze spodkiem i upił pierwszy łyk. - jak się czujesz kochanie? Mówiłaś, że źle się czułaś wczoraj.
Melania delikatnie się zaczerwieniła siadając na drugim końcu kanapy.
- Już mi lepiej, Vincent mi pomógł.
Uśmiechnęła się słodko. W jej oczach widziałem, że nadal jest wyczerpana po naszym zbliżeniu, co mnie bardzo satysfakcjonowało.
- Dziękuję ci, że zaopiekowałeś się moją córką, jestem twoim dłużnikiem.
W przeciwieństwie do ciebie umiem się nią zaopiekować.- Teraz możecie spać spokojnie.
Powiedziałem. David ma takie przekonanie, że wszystko jest okej, tylko ciekawe czy będzie taki spokojny kiedy Melania powie mu o nas. Chyba już nie będzie spał tak spokojnie.
- A jak twoje sprawy we włoszech?
Zapytał przywołując sytuację sprzed roku.
- Wszystko w porządku, tak załatwiłem temat, że ślad po wspólnikach zaginął.
- Dzięki Bogu.
Westchnął w taki sposób jakby wcale nie chciał mi życzyć dobrze i vice versa. David aby zamaskować niezręczną ciszę zaczął opowiadać jakąś sytuację, która wydarzyła się lata temu w jego firmie, totalnie nie interesowały nikogo. Oczywiście z grzeczności udawałem, że słuchałem i potakiwałem lub coś dopowiedziałem co jakiś czas.
- ...słoneczko chyba się nie wyspałaś.
Przerwał nagle zwracając się do swojej córki. Spojrzałem na mojego aniołka i zauważyłem jak przysypia opierając się o bok kanapy. Nieprzytomna spojrzała na ojca marszcząc swoje brwi.- Co?
Wymamrotała, a ja w środku śmiałem się w niebo głosy. Jej ojciec widzi jak bardzo ją wymęczyłem, szkoda że jeszcze o tym nie wie bo chciałbym widzieć jego minę.
- Idź spać słonko, najwyraźniej jeszcze nie czujesz się najlepiej.
Pokiwała głową i z trudem wstała z kanapy, po czym drobnymi kroczkami powędrowała na górę.
- Ja będę się już zbierał.
Westchnąłem wstając z kanapy.
- Jeszcze raz ci dziękuję Vincencie, wpadnij do nas jeszcze jak będziesz miał chwilę.
Powiedział kiedy byłem już w przedpokoju.
- Z pewnością.
Powiedziałem ściskając mu rękę. Pożegnałem się i ruszyłem do mojego auta. Zanim jednak odpaliłem silnik chwycilem mój telefon i napisałem szybkiego sms'a.
CZYTASZ
Perfect Angel [+18]
RomantikPierwsza część trylogii „Perfect" 21-letnia Melania Rogers, jest córką znanego właściciela sieci hotelarskiej. Studentka prawa przez przypadek poznaje największego konkurenta jej ojca. Vincent Zelliri, czyli 35-letni Profesor Nauk Prawnych i właści...