Rozdział 73. Avada Kedavra

74 14 17
                                    


          Dzisiejszy rozdział dedykuję Zołzie, Naczelnej Hejterce Reginy Lestrange, Jędzącemu Koniowi, Psycholożce z Prawie-Uprawnieniami, GPS-owi dla tych, którzy nie mają nic przeciwko temu, aby się zgubić. 

          Rozdział spóźniony, ale myślę, że wybaczysz. :) 

          Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Mam nadzieję, że chociaż życie nie było całkiem kolorowe w ubiegłym roku, wszystko ułoży się dla Ciebie jak najlepiej! 

          Pamiętaj, że nawet jeśli zamiast DO Zaścianka trafisz NA Zaścianek, zawsze można obrócić sytuację na korzyść. W końcu, gdy u nas jest godzina 23, w Londynie jest 21. I tam zawsze czeka na Ciebie pociąg Hogwarts Express. XD (Czuję się jak Albin, pisząc to i jest świetnie! XD)

          Cytując Dołohowa: Życie to "seria niesamowitych przypadków. Jak zawsze, jeśli o nas chodzi."

           P.S.: Jesteś super! ❤

______________________


          (Piosenka klasycznie, w pętlę. Coś mnie YT ostatnio oszukuje na godzinnych wersjach muzyki, którą znajduję XD)



          Czarny Pan wywiązał się ze swojej obietnicy. Już trzy dni później został ponownie wezwany na spotkanie z nim. Nie były to spotkania na rozmowę, jakie wcześniej miały miejsce. Teraz było inaczej.

          Nauczał go.

          Ta nauka była inna niż te, które dostawał od Rudolfa. Kilka niepowiązanych ze sobą zaklęć, jakby Czarny Pan chciał przetestować jego możliwości. Zawsze tylko dwie lub trzy próby i przejście do kolejnej lekcji. Niezależnie od tego, czy rzucił zaklęcie poprawnie, czy nie.

          Bo same pytania już nie wystarczały.

          Wchodził na nowy poziom Czarnej Magii. Uczył się rzeczy, które wykraczały poza to, co mógł znaleźć w książkach ukradzionych ze szkolnej biblioteki i z woluminów, które zalegały w Pokoju Życzeń.

          Bo wszystko to już potrafił.

          Chociaż czuł się dziwnie, czasem nawet niekomfortowo, nie odmawiał, gdy Lord Voldemort pytał, czy wciąż chce jego nauk. Nie wiedział, czy na tym etapie wciąż miał prawo odmówić, czy może pytanie było czysto manipulatorską zagrywką, aby pozostawić mu złudzenie wyboru. Nie odmawiał.

           Bo został wybrany i po piątym spotkaniu dostał swoje pierwsze indywidualne zadanie.

           Teraz, stojąc w swojej pracowni w piwnicach Dover, przyglądał się starej recepturze na Eliksir, który zapewne należałby do tych, do których jeszcze nie dotarł w trakcie kursu. Dopiero kończył ósmą grupę i przewidywał, że ostatnią kategorię rozpocznie za kilka tygodni. Brak doświadczenia nie miał znaczenia, bo Eliksir Rozpaczy nie znajdował się na ministerialnej liście eliksirów z grupy dziewiątej.

           Na ostatnim spotkaniu z Czarnym Panem, ten zapytał go, czy byłby w stanie wytworzyć miksturę, której receptura zapisana była na tym starym woluminie. Nie był pewien, czy da radę, jednak po przeczytaniu instrukcji okazało się, że nie była ona skomplikowana.

I Patrz UważnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz