– O Merlinie...
Sobotni poranek piętnastego lutego zdecydowanie nie był najlepszym porankiem w życiu Charity Burbage. Puchonka otworzyła powoli powieki, które wyjątkowo były ciężkie, jak ołów. Prawie od razu uderzyło w nią ostre światło i zaskakująco intensywny ból głowy.
Z ociąganiem usiadła na łóżku i rozejrzała się dookoła. Przez chwilę patrzyła zaskoczona na zielony baldachim, aż w końcu jej wzrok padł na stół stojący na środku pokoju i siedzących przy nim Ślizgonów.
– A kto to się obudził? – Zapytał rozbawionym głosem Severus.
– Obudziłam się chyba tylko po to, aby umrzeć... – wyszeptała trochę zachrypniętym głosem blondynka. Rozejrzała się jeszcze raz po pokoju i zapytała: – Gdzie Jo?
– Obudziła się o ósmej i poszła na śniadanie. Nie chciała cię budzić – odparł Rabastan.
– O nie... teraz będę musiała stąd wyjść sama – jęknęła Puchonka, opadając na łóżko i zarzucając koc na twarz, aby ukryć rumieniec.
– Jeśli to ci pomoże, ktoś z nas może cię wyprowadzić za rękę – rzucił z rozbawieniem Yaxley.
– Ślizgoni... – sapnęła słabym głosem Charity.
– Nie wrzucaj nas wszystkich do jednego worka – prychnął Avery. – Przyniosłem ci z kuchni magiczny koktajl na kaca. – Z dumną miną wskazał na szklankę z jasnozielonym płynem, stojący na szafce nocnej obok łóżka, na którym leżała Burbage.
Dziewczyna usiadła z powrotem na łóżku i z krzywą miną wzięła szklankę, przyglądając się zawartości pod różnymi kątami.
– Wygląda jak mus z gumochłona.
– I dokładnie tak też smakuje – uprzedził uczciwie Nathan. – Szpinak, kefir, sok z cytryny i miód.
– Merlinie... Kto to wymyślił? – Mruknęła z obrzydzeniem, odkładając szklankę na stolik.
– Mądrzy ludzie, Burbage. Wszystko, czego organizm potrzebuje, żeby wydobrzeć. W płynnej formie dla ułatwienia, na wypadek, gdyby przeszczep się miał nie przyjąć. – Avery zarechotał.
– Pij śmiało – zachęcił Bastian. – Jak tego nie zwrócisz, to i obiad się przyjmie.
– Jeszcze nigdy się tak nie upiłam... – jęknęła, sięgając po koktajl. Upiła dwa duże łyki i zamarła. – Zaraz... Obiad? Która jest godzina?
– Dochodzi południe – odparł Snape, zerkając na zegarek.
– O nie – jęknęła znowu. – To znaczy, że już nikt nie śpi i wszyscy będą widzieć, jak stąd wychodzę...
Upiła kolejny łyk swojego magicznego koktajlu i zakaszlała. Jej twarz przybrała odcień o dwa tony jaśniejszy niż płyn w jej szklance.
– Tam jest łazienka. – Rabastan wskazał kciukiem na drzwi za swoimi plecami. – Niedawno było sprzątane.
– Sprzątałeś przed świętami – zauważył Snape. – Prawie dwa miesiące temu.
CZYTASZ
I Patrz Uważnie
FanfictionPrequel "Nie Zamykaj Oczu". "- Mam wrażenie, że nawet cię nie znam. - Opowiem ci. Wszystko." Poznajcie historię Severusa Snape'a. IPU to słodko-gorzka historia Severusa, osadzona w Headcanon opowiadania Nie Zamykaj Oczu. Świat przedstawiony w opow...