Rozdział 52. Zaręczam.

128 24 162
                                    



         Miesiąc minął z zatrważającym tempie. Być może było to spowodowane zawrotnym tempem powtórek do OWTM–ów, a być może nową "umiejętnością", którą odblokował w swoje urodziny. Charity określiła to, jako wejście na wyższy poziom zabawy. Ku uciesze wszystkich, Ruski postanowił całą wygraną w zakładzie poświęcić na utworzenie funduszu imprezowego, z którego chętnie korzystali na piątkowych spotkaniach z pokerem w roli głównej.

          Dziś, poza tym, że wypadało kalendarzowe Święto Zakochanych, przypadał również czas wymiany wiadomości z Reginą. Dziewczyna jednak od samego początku zachowywała się dziwnie. Wyjaśnienie tej sytuacji nadeszło z kolejnymi wiadomościami.


          "Muszę napisać ci coś, zanim dowiesz się... z innego źródła."


          "Straszysz. O co chodzi?"


          "W sobotę po majówce jest moje przyjęcie zaręczynowe. Podejrzewam, że dostaniesz zaproszenie. Wolałam, żebyś dowiedział się ode mnie."


          "Wiem. Mam nadzieję, że będzie..." – Jak? Miło? Wystawnie? Przyjemnie?


          "Skąd wiesz? Rabastan?"


          "Nie. Potrafię liczyć. Jestem dość mądry, nieskromnie mówiąc."


          Spodziewał się tej informacji od dnia, gdy wyjaśniła mu działanie czystokrwistej tradycji. Mógłby denerwować się, że przekazała mu tę wiadomość właśnie w Święto Zakochanych, ale wcale nie czuł złości.

          Wbrew wszystkiemu, poczuł ulgę. Oboje starali się nie romantyzować ich relacji. Było to trudne, choć nie tak bardzo, jak całkowite zerwanie kontaktu. Po prostu traktowali się tak, jak na początku piątej klasy.

          Nic mniej, nic więcej. Prawda?


          "A, no tak..."


         "Jak się z tym czujesz?"


          "Dobrze."


          Dobrze. Nie wiedział, ile prawdy jest w tym stwierdzeniu. Subtelne kłamstwa i dobrym samopoczuciu był w stanie wyczuć, ale nie wtedy, gdy odpowiadała w tak krótki sposób. Być może była tego świadoma i dlatego napisała tylko jedno słowo.

          Nie mógł się powstrzymać przed kolejnymi pytaniami. Nigdy nie wnikał w to, jak wygląda jej relacja z Gaspardem. Trochę to wypierał, a trochę... Chciał jej dać wolną rękę. Skoro to miał być jej mąż, normalne było to, że między nimi mogło być coś więcej już teraz.

          Wiedział, że mężczyzna odwiedza ją w weekendy, ale nigdy nie żądał dokładniejszych informacji. Jednak najważniejsze było to, czy ona jest z nim szczęśliwa. Zasługiwała na to, skoro miała spędzić z nim resztę życia.

I Patrz UważnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz