Rozdział 10. Nowe znajomości.

174 23 238
                                    

           – Można tu usiąść?

          Severus powoli podniósł głowę znad książki do Zielarstwa, z której właśnie korzystał pisząc swój esej. Gryfonka wlepiała w niego swoje zielone oczy, oczekując na odpowiedź. Obok niej stała blondwłosa nastolatka ubrana w szatę z żółto-czarnymi ornamentami. Pamiętał ją z zajęć, ale dziewczyna była na tyle cicha i nie wyróżniająca się z tłumu, że nie zapamiętał jej imienia.

          – Brakuje miejsc przy innych stolikach? – Zapytał Severus niby przypadkiem rozglądając się dookoła.

          – Śmieszny jesteś – mruknęła Evans. – Przy innych stolikach jest zbyt niski poziom inteligencji.

          – Twoje koleżanki z Gryffindoru zostały dziś w Wieży?

          – Ładnie, że uważasz je za mądrzejsze od siebie – pochwaliła z rozbawieniem Evans, wieszając torbę na oparciu jednego z wolnych krzeseł.

          – Tylko, jeśli siedzą wszystkie razem przy jednym stoliku – prychnął Severus. Blondynka zachichotała. Rzucił jej w zamian pogodne spojrzenie.

          – To i tak dobrze – Lily pokiwała z uznaniem głową, siadając na wcześniej wybranym przez siebie krześle. Kontynuowanie dyskusji uznała za nieoficjalne zaproszenie do zajęcia miejsca.

          – Czy ja wiem? – Zapytał z powątpiewaniem w głosie Snape. – Jest ich chyba z tuzin. Chyba matematyka nie była twoją mocną stroną – burknął Snape, robiąc na stoliku miejsce koleżankom.

          – Matematyka była moim ulubionym przedmiotem w mugolskiej szkole – wtrąciła cicho rozbawiona Puchonka, zmieniając tym samym drażliwy temat.

          – A ty jesteś...? – Severus spojrzał na Puchonkę pytającym wzrokiem.

          – Charity Burbage – przedstawiła się dziewczyna wyciągając ku Severusowi dłoń, którą od razu przyjął. – Chodzimy razem na...

          – ... Zaklęcia i Zielarstwo – dokończył za nią chłopak. – Chodziłaś do mugolskiej szkoły?

          – Tak. Moja mama jest fanką mugoli, chociaż ona i tata są czystej krwi. Mama uparła się, że powinnam chodzić do zwyczajnej szkoły zanim pójdę do Hogwartu – wyjaśniła Charity. – W sumie było nawet ciekawie. Zupełnie inaczej, niż tutaj.

          – Moja mama też jest czystej krwi. I też wysłała mnie do zwykłej szkoły przed Hogwartem – odparł Ślizgon.

          – Wiem, Lily opowiadała mi o tobie.

          – Doprawdy? – Czarne oczy zmrużyły się w wąskie szparki, gdy chłopak popatrzył z urazą na przyjaciółkę. Nikt w Hogwarcie nie wiedział nic... o nim.

          – Tylko ogólnikowo – wyjaśniła pospiesznie Puchonka.

          – Kilka zdań w drodze do biblioteki. Nic ważnego – dodała szybko Lily.

          – Nic ważnego...

          – Miałam nadzieję na to, że cię spotkamy. Dziś jest nasz dzień – przypomniała mu Evans.

          – Tak samo jak przedwczoraj. I cztery dni temu. I tydzień temu. I tydzień i dwa dni temu – wyliczał na palcach Severus.

          – Dobra. Rozumiem. Mój błąd – przyznała Lily. – Byłam zła i specjalnie cię ignorowałam. Nie powinnam.

          – Co się zmieniło? – Zapytał zimno.

          – James chwalił się Wybitnym. Jako pierwsi oddaliście projekt na Eliksiry.

I Patrz UważnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz