Rozdział 23. Blizny na ciele, blizny na duszy.

135 23 192
                                    


         Następnego dnia po zajęciach, zamiast do biblioteki, Severus udał się do swojego dormitorium. Zgodnie z tym, co obiecał rudej, musiał w końcu zdobyć się na odwagę i odpisać swojej matce na listy, które wysyłała mu od początku września.

           W pustym dormitorium usiadł przy biurku i z głębokim westchnieniem odsunął prawą szufladę biurka, w której leżało pięć nierozpakowanych kopert. Sam nie wiedział, czy lepszym pomysłem będzie najpierw napisanie listu, czy samokaranie się poprzez przeczytanie wiadomości, których wcześniej ze złości nie chciał otworzyć.

          Nie wiedział, czego się spodziewać. Jego mama była zła? Smutna? Rozczarowana? Wściekła? Wszystko na raz? A może prosiła go, żeby się odezwał, a on jak ostatni idiota mścił się na niej za coś, czego nie potrafił zrozumieć.

          Otworzył pierwszy list i wczytał się w krótki tekst. Kilka zdań o tym, że tęskni. I żałuje, że nie dokończyli tej sprawy, gdy jeszcze był w domu. W drugim liście pisała, że jego odpowiedź na poprzedni list jeszcze do niej nie dotarła.

           Nie mogła, skoro nie odpisałem...

           Trzecia i czwarta wiadomość zawierały tylko po dwa zdania. Przywitanie i prośbę o to, aby w końcu jej odpisał. Mocno rozemocjonowany sięgnął po ostatnią kopertę. List, który przyszedł do niego trzy tygodnie temu.


            "Drogi Severusie,

          wiem, że jesteś na mnie zły. Nawet nie wiem, czy czytasz te listy. Mam nadzieję, że tak.

          Chcę, tylko żebyś wiedział, że się staram. Staram się, jak mogę, żebyś nie miał takiego życia, jak ja. Gdybym mogła cofnąć czas, wybrałabym inaczej. Ale dziś nie ma to już znaczenia.

          Jedyne, co mogę teraz zrobić, to poprosić Cię, żebyś uszanował moją decyzję. Poświęciłam tak wiele, aby być z Twoim ojcem i nie odejdę od niego. Kocham Cię, synku, ale jego... też.

          Nawet nie wiesz, ile można zrobić z miłości.

          Nie będę pisać kolejnych listów. Będę czekać na to, aż mi wybaczysz. Jestem Twoją matką i, choć czasem wygląda inaczej, robię to, co uważam za najlepsze.

          Będę czekać na list.

          Kocham Cię,

          Mama."


          Odłożył list na biurko i jeszcze przez dłuższą chwilę wpatrywał się w tekst. Chociaż w dalszym ciągu nie rozumiał postępowania matki, poczuł się... winny. Zły i winny. Zostawił ją samą z problemami na długie trzy miesiące, od pamiętnej kłótni początkiem sierpnia.

          Może Lily miała rację? – Zastanowił się, wciąż świdrując wzrokiem trzy ostatnie linijki wiadomości. – Może od początku przesadziłem?

          Wyciągnął arkusz pergaminu i umoczył pióro w atramencie. Przyłożył stalówkę do kratki, nakreślił krótkie przywitanie i zamarł. Co miał napisać? Że mu przykro? Że wybacza? Że... przeprasza? Czy może wszystko na raz?

I Patrz UważnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz