Rozdział 15. Przed-kłopoty.

144 24 272
                                    


          – Witam moje drogie kujonki – przywitał się z lekkim uśmiechem Severus, gdy podszedł do stolika, przy którym siedziały Lily i Charity.

          – Cześć, Sev. – Char podniosła głowę znad pergaminu i obdarzyła go szerokim uśmiechem. 

          Puchonka ostatnio zachowywała się dość serdecznie w jego obecności. Traktowała go bardziej... pobłażliwie? Severus poważnie zastanawiał się, czy Lily nie złamała swojej obietnicy i przypadkiem nie wygadała jej swoich podejrzeń co do tego, że Snape się w niej podkochuje.

          Podejrzeń, które były całkowicie nieuzasadnione, należy podkreślić. Jeżeli przy którejś z siedzących naprzeciwko niego dziewczyn serce czarnowłosego biło swój rytm odrobinę szybciej, to była to właśnie rudowłosa Gryfonka, która teraz udawała, że jest niesamowicie zajęta pisaniem zadania z Numerologii.

          – Cześć, Char. – Uśmiechnął się lekko. – Widziałaś Lily?

          Puchonka spojrzała na niego z lekkim zaskoczeniem i po chwili zrozumiała przyczynę tego nietypowego pytania. Rozejrzała się dookoła i westchnęła ostentacyjnie.

          – Nie. Ostatnio widziałam ją gdzieś w okolicy tej góry książek i pergaminów obok mnie. Ta sterta rzeczy czasem się porusza, więc może jest jeszcze nadzieja, że znajdziemy ją żywą – wyszeptała z udawanym przejęciem Burbage.

          – Cholera, to trzeba ją ratować – odpowiedział cicho Severus. Pochylił się nad stolikiem i szarpnął za pergamin, po którym pisała Lily. Pióro zaskrzypiało na pergaminie, pozostawiając po sobie długą kreskę tuszu na środku kartki.

          – Co robisz? – Syknęła nieprzyjemnie Lily. – Napisałam już prawie stopę... Kto to teraz będzie przepisywać?

          – Nikt. Pragnę ci przypomnieć, że jesteś czarownicą – odpowiedział, wyciągając różdżkę. – Evanesco – powiedział wyraźnym szeptem, przeciągając końcem różdżki po niechcianej plamie tuszu. – I po sprawie.

          – Jak rzucę to na ciebie to też znikniesz?

          – Auć.

          – Coś się odwaliło i o tym nie wiem? – Zapytała zdezorientowana Charity, patrząc po kolei na dwójkę swoich przyjaciół.

          – Wszystko jest dobrze – powiedziała Evans. – Zirytowałam się, że będę musiała to robić od nowa, a już mi się nie chce.

          – Na szczęście Severus przypomniał ci do jakiej szkoły chodzisz. – Charity zachichotała.

          – Całe szczęście – skwitowała chłodno ruda. – Dobra, wracam do pracy. Przyszłam dziś wcześniej żeby wcześniej wyjść.

          Severus usiadł na swoim zwyczajowym miejscu i wyciągnął z torby kilka pergaminów, pióro i kałamarz. Po kilku minutach wstał, przyniósł sobie kilka książek i zaczął pracować nad jednym z zadanych mu wypracowań. Po około czterdziestu minutach Lily zaczęła się pakować.

          – Ja już idę – powiedziała, całując policzek przyjaciółki na pożegnanie.

          – Już skończyłaś? Jak wy to robicie tak szybko – jęknęła Puchonka.

          – Jeszcze nie, ale skończę w dormitorium.

          – Jesteś zła za wczoraj? – Zapytał Severus, stawiając przesadnie dużą kropkę na końcu jednego zdania. Podniósł głowę i z twarzą bez wyrazu spojrzał w zielone oczy przyjaciółki.

I Patrz UważnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz