chapter 1

2.4K 99 127
                                    

Słysząc kolejne krzyki skulił się zaciskając powieki z których co chwilę wypływały łzy.

"To ja pracuję na ten dom a ty tylko siedzisz i nic nie robisz!", krzyknął mężczyzna, "sam powiedziałeś żebym nie pracowała tylko zajmowała się domem", usłyszał słaby głos kobiety, "czyli to teraz moja wina?!"

Zaraz potem można było usłyszeć krzyki i błagania kobiety aby mężczyzna przestał ją bić.

Ręce wciąż skulonego chłopca powędrowały do jego włosów szarpiąc za nie.

"Nie dość że zarabiam na ciebie i na tego gnoja to jeszcze masz problem!", krzyknął, "a właśnie....gdzie on jest?".

"Zostaw go on nie jest niczego winien", usłyszał słaby głos matki a potem kolejne uderzenie.

Chłopak podniósł głowę i spojrzał na wciąż zamknięte drzwi, gdy tylko usłyszał zbliżające się kroki, wstał z ziemi biorąc pierwszą lepszą bluzę i zakładając ją na siebie tak samo jak buty i nie przejmując się że oprócz tego ma tylko krótkie spodenki sięgające do kolan otworzył okno.

A dzięki temu że jego pokój znajdował się na parterze, wyskoczył przez okno zaraz potem biegnąc w stronę bramy.

Wspiął się na nią i przeskoczył ale mając wciąż załzawione oczy, źle skoczył i upadł na betonowy chodnik rozcierając tym sobie skórę na kolanach.

Przygryzając wargę aby powstrzymać krzyk wstał i zaczął biec ignorując cholerny ból i pieczenie.

Aktualnie nie liczyło się dla niego nic innego jak ucieczka jak najdalej od domu, było już ciemno dzięki czemu nikt nie widział jak biegnie.

Zimny wiater spowodował że przeszły go ciarki, ale co się dziwić skoro nie był nawet dobrze ubrany, ale z drugiej strony nie przejmował się tym, najważniejsze było dla niego uciec stamtąd jak najszybciej.

Gdy tylko udało mu się dobiec na dobrze znaną mu plaże, krzyknął na całe gardło zaraz potem ciężko dysząc bo przez całą drogę tu biegł.

Usiadł na piasku a jego wzrok od razu padł na swoje zakrwawione kolana, prychnął uświadamiając sobie że to najmniej bolesna rzecz która mu się w życiu przytrafiła.

Lubił tu przychodzić patrzeć na wodę, trochę go to uspokajało a pozatym była to plaża która nie była tak za bardzo odwiedzana przez innych co jeszcze bardziej go cieszyło bo mógł pobyć sam.

"Jisung", odwrócił się słysząc dobrze znajomy mu głos, widząc młodszego od siebie chłopaka rozpłakał się chowając twarz w ramionach.

Chłopak podszedł do niego następnie mocno przytulając, "spokojnie już nie płacz jestem tutaj".

Starszy nie przestawał tylko jeszcze bardziej się rozkleił odwzajemniając uścisk.

Po tym jak chodź trochę sie uspokoił młodszy odsunął się wyciągając z plecaka potrzebne rzeczy do opatrzenia kolan starszego.

"Zawsze to nosisz?", zapytał han obserwując co robi młodszy, "zawsze gdy tu przychodzę", wymamrotał zaczynając opatrywać jego kolana.

"Seungmin", zaczął, a wspomniany chłopak jedynie mruknął aby starszy mógł kontynuować, "dziękuję za wszystko"

Kim spojrzał na niego niezrozumiale po czym uśmiechnął się delikatnie, "zawsze możesz na mnie liczyć i wiesz o tym doskonale".

Han skinął głową uśmiechając się delikatnie, "zrobił ci coś?", zapytał młodszy, "nie...szybko uciekłem więc obyło się bez innych obrażeń".

"Pieprzony dupek", wymamrotał siadając obok niego na piasku, "wiesz dobrze że nieda się z tym nic zrobić".

"Da się da....wystarczy zgłosić to na policję", powiedział krzyżując ręce na piersi, "moja mama się boi...jakby mój ojczym poszedł do więzienia to ja i moja mama nie mielibyśmy gdzie mieszkać".

Młodszy westchnął, "więc zostaw to mnie a ja wszystko załatwię", jisung zaśmiał się pod nosem, "jeszcze byś oberwał i na tym by się skończyło....ja nie daje rady a co dopiero ty".

"Nie wierzysz we mnie?", zapytał łapiąc się za klatkę piersiową, "nie chce żeby coś ci się stało...on jest nieprzewidywalny", wymamrotał a młodszy objął go mocno przytulając.

"Jest już późno idź do domu spać dzieciaku", seungmin zachichotał odsuwając się, "jestem niewiele od ciebie młodszy nie przesadzaj".

"Tak tak a teraz wracaj do domu", młodszy wstał biorąc plecak, "a ty nie idziesz?", han pokręcił głową, "jeszcze chwilę tu posiedzę ale zaraz też wrócę do domu".

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Gdzie byłeś tak późno?", chłopak westchnął zamykając za sobą drzwi, "nie twój interes", wymamrotał chcąc już iść do swojego pokoju ale starszy złapał go za nadgarstek.

"Czego chcesz?", zapytał zmęczonym tonem, "gdzie byłeś?", zapytał ponownie, "nieważne....mogę już iść jestem zmęczony".

Starszy prychnął puszczając jego rękę jednocześnie pozwalając aby sobie poszedł.

Chłopak od razu gdy wszedł do pokoju położył plecak na ziemi, chcąc już iść spać ale nie było mu to dane bo drzwi otworzyły się a potem zamknęły.

Nie miał nawet siły aby się odwrócić ale nie musiał tego robić bo dobrze wiedział kim jest ta osoba.

Chłopak za nim owinął ramiona wokół jego talii, zaczynając całować go po szyi następnie schodząc coraz niżej.

"Hyunjin zostaw mnie", wymamrotał zamykając oczy, "nie mam najmniejszego zamiaru", wyszeptał następnie odwracając go w swoją stronę i wbijając się w usta młodszego namiętnie całując.

"Minnie.....powiesz mi gdzie byłeś?", zapytał mając jedną rękę na policzku młodszego a drugą owiniętą wokół jego talii.

Seungmin westchnął odwracając wzrok, a starszy ucałował go w czoło przyciągając do uścisku.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Chuj wie czy się spodoba, czuje taki stres publikując tą książkę.

Najwyżej jak się nie spodoba to usunę.

Mafia| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz