Wzdychając wyszedł z pokoju wkładając ręce do kieszeni szarych dresów i poszedł wzdłuż korytarza.
Było bardzo wcześnie rano, wsumie nie chciało mu się wstać ale musiał obudzić pewną osobę.
Nie marnował czasu na pukanie i wszedł do środka, widząc wciąż śpiącego chłopca prychnął rozbawiony i podszedł do łóżka na którym spał chcąc go obudzić, ale zaraz potem zatrzymał się widząc obok śpiącego małego kota.
Spojrzał na śpiącą twarz hana a potem znowu na kota delikatnie biorąc małe zwierzątko na ręce.
Uśmiechnął się delikatnie gładząc kota po główce, a po chwili kotek słodko ziewnął przeciągając się.
"Hejka malutka co ty tu robisz?", szepnął a kot położył dwie łapki na jego klatce piersiowej zaczynając miauczeć.
"Jesteś słodka", następnie spojrzał na wciąż śpiącego hana i pogładził go po włosach.
Zaśmiał się cicho i wstał wciąż trzymając małe zwierzątko, "ale muszę cię na chwilę ukraść twojemu panu".
★(° °)★
"Dori", zawołał wręcz płaczliwie, od godziny szukał swojego kota ale wciąż nic.
Pociągając nosem przygryzł wargę czując napływające łzy do oczu i wyszedł z pokoju.
Zaczął się wszędzie rozglądać mając nadzieję że gdzieś jest, ale zatrzymał się gdy przed nim stanął umięśniony strażnik.
"Szef cię wzywa", chłopak westchnął od razu idąc w stronę biura minho i nie pukając wszedł do środka.
"Minho ja naprawdę nie mam teraz czasu na rozmowę mam sprawę do załatwienia", powiedział pośpiesznie.
"Dobrze nie będę zawracać ci głowy mam tylko jedno pytanie, jak nazwałeś kota?".
"Dori", powiedział szybko i złapał za klamkę chcąc wyjść jednak zatrzymał się zdając sobie sprawę co właśnie starszy powiedział.
Odwrócił się w jego stronę marszcząc brwi podczas gdy Lee jedynie prychnął rozbawiony.
Następnie uniósł małe zwierzątko kładąc je na swoim biurku, "słyszysz Dori twój pan ma sprawę do załatwienia dlatego nie będziemy mu przeszkadzać".
"Co?, jak?", zapytał podchodząc do biurka chcąc wziąść kota ale minho mu na to nie pozwolił przyciągając zwierzątko do klatki piersiowej.
"Siadaj", chłopak posłusznie usiadł na przeciwko niego, "posłuchaj ona była sama ja nie mogłem jej zostawić ja-", starszy mu przerwał, "dlaczego mi nie powiedziałeś?".
Han spuścił głowę nadąsany, "znalazłem ją wtedy gdy wyszedłem z domu a ty na mnie krzyczałeś więc to twoja wina że ci nie powiedziałem", powiedział wstając.
Minho westchnął delikatnie gładząc kota po główce który cicho mruczał z przyjemności i spojrzał na hana który nadąsał się krzyżując ręce na piersi.
"Dobra idź na trening", wymamrotał, "co?, nie, nigdzie nie idę bez Dori", powiedział podnosząc głos a Lee spojrzał na niego bez emocji i wstał jedną ręką trzymając kota.
Jisung przełknął ślinę spuszczając wzrok gdy starszy podszedł do niego, i zanim się zorientował minho założył mu kaptur czarnej bluzy na głowę i odwrócił go lekko popychając w stronę drzwi, "idź".
"Nigdzie nie idę", powiedział odwracając się w jego stronę podczas gdy Lee uśmiechnął się pod nosem siadając na swoim fotelu, "ona teraz należy do mnie".
CZYTASZ
Mafia| Minsung
Fanfiction"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co tylko?...dostałeś jebany rozkaz i miałeś go przestrzegać czego nie rozumiesz?", zapytał podchodząc...