chapter 47

762 83 153
                                    

"dobra masz przerwę", powiedział siadając na materacu a młodszy skinął głową następnie siadając obok.

"Changbin", zaczął cicho, "no co tam?", zapytał nawet na niego nie patrząc tylko zawiązując bandaże bokserskie na swoich rękach.

Jednak nie słysząc odpowiedzi spojrzał na blondyna który bawił się palcami mając spuszczony wzrok.

"Coś się stało?", zapytał marszcząc brwi, "nie, ja po prostu-", westchnął poprawiając bandaż na swojej ręce.

"Felix mów szybko bo zaczynam się martwić", powiedział odwracając się w jego stronę, "ja...chciałem podziękować".

"Za co?", zapytał zdezorientowany, "jeszcze nie zdążyłem ci podziękować za to że uratowałeś mnie kilka lat temu".

Seo prychnął rozbawiony i odetchnął z ulgą, "nie uratowałem cię", powiedział kontynuując zawiązywanie bandaży.

"Co?", zapytał zmieszany, "chciałem kasy a ciebie zgarnąłem przy okazji", wymamrotał a zaraz potem zaśmiał się gdy młodszy uderzył go w ramię.

"Przy okazji?", zapytał prawie że krzycząc, "ja chciałem tylko odzyskać kasę, nie moja wina że byłeś akurat w furgonetce".

"Ty....jak ja cię", sięgnął po rękawice bokserską następnie zaczynając nią uderzać w changbina, "zabrałeś mnie przy okazji?".

"No dobra przestań już", powiedział śmiejąc się i wyrwał mu rękawice wyrzucając gdzieś a zaraz potem przyciągnął młodszego do uścisku który siedział nadąsany ze skrzyżowanymi rękami na piersi.

"No już nie obrażaj się", powiedział z uśmiechem na twarzy i poczochrał młodszemu włosy, "to w końcu....uratowałeś mnie bo tak chciałeś czy zrobiłeś to przy okazji", wymamrotał kładąc głowę na jego ramieniu.

"Uratowałem cię bo chciałem", powiedział gładząc Felixa po włosach który uśmiechnął się delikatnie, "dziękuję", powiedział prawie nie słyszalnie.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Minho", powiedział cicho chcąc zwrócić na siebie uwagę starszego, "no co tam?".

"Nudzi mi się", wymamrotał a starszy zaśmiał się cicho i spojrzał na niego, "chodź tu do mnie", powiedział przyciągając młodszego na swoje kolana.

Jisung nadąsał się wydymając dolną wargę jednocześnie wtulając się w ciało Lee następnie kładąc głowę na zgięciu jego szyi.

"Skarbie", szepnął delikatnie gładząc go po włosach, "ładnie to tak chodzić po całym domu w samych bokserkach?".

"Mam na sobie bluzę, a pozatym jest mi tak wygodnie", powiedział wtulając się w niego jeszcze bardziej na co minho jedynie się zaśmiał klepiąc go po udzie i delikatnie całując w głowę.

"Jest już późno idź spać", młodszy pokręcił głową, "nie pójdę bez ciebie spać".

"Dlaczego?", zapytał delikatnie przeczesując ciemne włosy hana, "bo nie chce spać sam", wymamrotał cicho z rumieńcami na policzkach.

A Lee uśmiechnął się, ponownie klepiąc go po udzie, "dobra wstawaj idziemy spać", jisung uśmiechnął się całując starszego w policzek po czym wstał z jego kolan.

Oboje poszli w stronę pokoju minho i gdy tylko znaleźli się w środku jisung miał zamiar podbiec do łóżka ale został szybko pociągnięty za nadgarstek i przyszpilony do drzwi.

Jego oczy rozszerzyły się podczas gdy minho uśmiechał się cwanie, zaraz potem wbijając się w jego usta, namiętnie całując.

Delikatnie zjechał dłońmi po ciele hana na talię jednocześnie delikatnie masując, "minho", wymruczał owijając ramiona wokół szyi starszego który podniósł go prowadząc do łóżka, a następnie kładąc go zawisł nad nim całując krótko w usta.

Mafia| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz