chapter 2

1.4K 80 127
                                    

Pov jisung
Po nie przespanej nocy, usiadłem na łóżku będąc w totalnym nieładzie, moje włosy sterczały na wszystkie strony, czerwone spuchnięte oczy były widoczne a bandaże na kolanach trochę przesiąkły krwią.

Wzdychając wstałem z łóżka podchodząc do drzwi i biorąc głęboki wdech chwyciłem za klamkę uchylając lekko drzwi.

Rozglądając się po mieszkaniu czy aby na pewno nikogo niema wyszedłem ostrożnie z pokoju idąc w stronę łazienki.

Po przebraniu wyszedłem i biorąc wcześniej plecak z pokoju, zbiegłem na dół w stronę drzwi wyjściowych.

Byłem naprawdę szczęśliwy bo udało mi się dobiec więc miałem szanse żeby szybko wybiec z domu jednak słysząc głos matki zatrzymałem się, "nie zjesz śniadania?".

Westchnąłem wciąż trzymając klamkę, po czym odwróciłem się w stronę kobiety, "on tam jest?".

"Nie....poszedł do pracy więc chodź coś zjeść zanim wyjdziesz", skinąłem głową idąc w stronę kuchni następnie siadając przy stole.

Szczerze mówiąc to nie byłem głodny ale nie chciałem ją martwić bo widziałem w jakim jest stanie.

"On ci to zrobił?", wskazałem na podbite oko, "to nic takiego nie przejmuj się".

Westchnąłem zaczynając jeść, a gdy tylko skończyłem wyszedłem z domu wcześniej żegnając się z mamą.

To nie był pierwszy raz gdy mój ojczym uderzył moją mamę, ale jak zawsze zapewniała że nic jej nie jest, a policja która kilka razy była wezwana przez sąsiadów słyszących krzyki zawsze zostawała odsyłana.

Nienawidziłem ojczyma, no właśnie ojczyma, pieprzonego dupka który znęca się nad moja mamą i mną.

Miałem już tego dość, najchętniej to bym uciekł najdalej stąd, ale nie mogłem i to z bardzo ważnego powodu, a mianowicie nie mógłbym zostawić tak mojej mamy.

Nie zauważając nawet kiedy, znalazłem się już obok szkoły, nienawidziłem szkoły.

Biorąc głęboki wdech przeszedłem przez bramę a stres wrócił jak co dzień gdy tylko idę do szkoły, moje ręce trzęsły się wchodząc po schodach a serce waliło coraz mocniej z każdą chwilą.

Nie miałem odwagi podnieść głowy, było już trochę późno dlatego było dosyć dużo osób na terenie szkoły jak i w szkole.

Po wejściu do szkoły moje ręce zacisnęły się na paskach plecaka a wzrok nie odrywał się od podłogi.

"Jisung", słysząc znajomy głos zacząłem iść szybciej jednak zanim udało mi się dotrzeć do klasy ktoś złapał mnie za nadgarstek następnie popychając na szafki przez co echo odbiło się po korytarzu.

A moim oczom ukazała się znienawidzona przeze mnie trójka osób.

"Nie ładnie tak uciekać przede mną", powiedział jeden z nich przyciskając moje ramiona do szafek, "z-zostaw mnie".

Starszy zaśmiał się zaciskając uścisk, "bo co?", zapytał kpiącym tonem, "masz dla mnie kasę?", pokręciłem głową odwracając wzrok i zanim się obejrzałem chłopak przede mną mnie spoliczkował.

"Nie masz?", zapytał następnie uderzając mnie w brzuch przez co jęknąłem czując ból, "oj dzieciaku masz przesrane".

W takich momentach naprawdę żałowałem że seungmin nie chodzi do tej samej szkoły co ja.

"Porozmawiamy sobie za szkołą".

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Dotykając swojej wargi, syknałęm z bólu i skrzywiłem się widząc krew.

Mafia| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz