Kobieta pociągnęła nosem podczas gdy po jej policzkach płynęły łzy a ręka trzęsła się trzymając kawałek papieru.
"Gdzie to znalazłeś?", zapytała starając się nie wybuchnąć płaczem, "jisung to znalazł w pianinie".
Starsza kobieta odłożyła list następnie chwytając drewniane pudełko i szybko je otwierając.
"Boże gdzie jest pierścionek?", zapytała przerażona a chłopak siedzący na swoim fotelu uśmiechnął się pod nosem.
"No gadaj a nie uśmiechaj się głupkowato, ktoś go ukradł?", zapytała, "o to babciu martwić się nie musisz...jest w dobrych rękach".
"Ale gdzie?", prawie że krzyknęła na co chłopak zaśmiał się cicho szybko dostając ołówkiem od swojej babci.
"Gadaj szybko gdzie ten pierścionek on ma wartość sentymentalną", Lee uśmiechnął się wzdychając.
"Zrobiłem to o co poprosiła mnie mama", kobieta zmarszczyła brwi, "w liście jest napisane abym podarował ten pierścionek osobie którą kocham...więc już to zrobiłem".
Kobieta patrzyła na niego przez chwilę zanim rozszerzyła oczy zakrywając dłonią usta, "o mój boże chcesz mi powiedzieć że dałeś pierścionek-", chłopak skinął głową z uśmiechem na twarzy.
"Widzisz miałam rację i ty mi mówiłeś że nigdy się nie zakochasz, gdzie on jest?", zapytała mając zamiar wstać.
"Śpi w moim pokoju więc narazie go zostaw", kobieta uśmiechnęła się następnie wstając i delikatnie klepiąc wnuka po ramieniu, "jestem z ciebie dumna".
Minho uśmiechnął się krzyżując ręce na piersi, "a dziękuję dziękuję".
★(° °)★
Chłopak uśmiechnął się siadając obok wciąż śpiącego chłopca i delikatnie przeczesał jego włosy.
"Jisungie pora wstawać", szepnął odgarniając opadające kosmyki włosów młodszego za ucho.
Młodszy jęknął odwracając się w jego stronę od razu się uśmiechając, Lee nachylił się w jego stronę delikatnie całując w usta na co han słodko zachichotał jednocześnie łapiąc za jego kołnierz aby przyciągnąć go jeszcze bliżej.
"Wyspałeś się?", zapytał między pocałunkami na co młodszy jedynie skinął głową z uśmiechem na twarzy.
"Minho muszę z tobą porozmawiać", powiedziała dziewczyna wchodząc do pokoju bez pukania na co minho jęknął cierpiętniczo.
"Czego chcesz?", zapytał siadając a jisung od razu się nadąsał i usiadł na jego kolanach wtulając się w niego, dlatego Lee uśmiechnął się delikatnie gładząc go po włosach.
"Co to za list?", zapytała trzymając kartkę, "byłaś w moim biurze bez mojego pozwolenia?", prawie że krzyknął, "oj tam wielkie mi rzeczy...chciałam z tobą porozmawiać ale ciebie nie było i wtedy znalazłam to....czy to prawda że gdzieś jest skrytka z najcenniejszymi informacjami o wszystkich mafiach?".
"Nawet jeśli jest to ty i tak nie dostaniesz ani jednej kartki", młodszy zaśmiał się cicho następnie całując starszego w policzek.
"Niby czemu?, przecież przyjaźnimy się-", chłopak jej przerwał, "nigdy się nie przyjaźniliśmy a teraz wynoś się chce trochę pobyć sam z moim chłopakiem", han od razu spuścił wzrok czując jak jego policzki płoną.
"Co?", dziewczyna prawie że krzyknęła a minho westchnął następnie splatają dłoń z tą jisunga i unosząc tak aby dziewczyna mogła zobaczyć pierścionek.
"Jeśli przeczytałaś list to wiesz o co chodzi", powiedział z uśmiechem na twarzy a chłopak na jego kolanach zachichotał i cmoknął go w usta.
Jihee prychnęła zanim wyszła trzaskając drzwiami, a minho niemalże od razu rzucił się na hana tak że zawisł nad nim z cwanym uśmiechem na ustach.
"I co teraz wiewióreczko?", zapytał na co młodszy uśmiechnął się słodko zaraz potem chichocząc, "chce buzi".
Minho zaśmiał się następnie składając krótki pocałunek na ustach jisunga, "ale nie taki", zajęczał przymykając powieki a następnie złapał za twarz starszego całując go kilka razy w usta.
Aż w końcu Lee podłożył rękę pod głowę hana pogłębiając pocałunek, "czekaj czekaj", przerwał mu młodszy na co chłopak jęknął kładąc głowę na zgięciu jego szyi.
"Ty wiesz gdzie jest ta skrytka?", zapytał han, "skarbie gdybym wiedział gdzie jest skrytka to wtedy nie znalazł byś klucza a teraz daj mi się pocałować".
"Zaczekaj", minho znowu zajęczał tym razem dźgając hana w bok na co chłopak zaśmiał się delikatnie gładząc starszego po włosach.
"Nie powinieneś szukać tej skrytki?", zapytał a chłopak podniósł głowę marszcząc brwi, "po co?".
"Pomyśl skoro są tam ukryte wszystkie najcenniejsze informacje to może być tam również testament".
"Kurwa", przeklnął Lee, "ta suka pewnie chce go znaleźć", wymamrotał w szyję hana, "dlatego powinieneś zacząć iść go szukać".
"Ale mi się tak niechce....chce jeszcze tu chwilę z tobą poleżeć", powiedział na co jisung zachichotał, "dobra ale tylko chwilę".
I nie czekając dłużej minho wbił się w jego usta nie pozwalając aby chodź trochę się od siebie odsunęli.
★(° °)★
Jego ręce drżały gdy starał się otworzyć pudełko tabletek które brał codziennie o tej samej porze.
"Kurwa", przeklnął pod nosem rzucając pudełko na biurko i nie myśląc dwa razy wyciągnął paczkę papierosów które trzymał właśnie na takie sytuacje i wyszedł na taras od razu odpalając jednego.
Wzdychając oparł przedramiona na balustradzie i spuścił wzrok na swoje wciąż trzęsące się ręce.
Nie zwracał uwagi na to że ktoś wszedł do jego pokoju ani że ktoś przytulił się do niego od tyłu.
Wziął papierosa między wargi i zaciągnął się dymu następnie strzepując popiół z fajki.
"Nie pal", szepnął następnie zabierając od niego papierosa i przyciskając go do balustrady aby go zgasić.
"Widziałem ich", wymamrotał zaciskając ręce na barierce, "kogo?", zapytał stając obok aby móc mu spojrzeć w oczy.
"Moich rodziców", powiedział prawie że szeptem a starszy od razu go przytulił wiedząc że chłopak zaraz zacznie płakać.
"Spokojnie jeongin jestem tutaj z tobą nie płacz dobrze?", młodszy rozpłakał się zaciskając ręce na bluzie starszego.
"O-oni nic się nie zmienili...b-byli pijani i śmiali się...mówili że za mną tęsknią...jihee mówiła że się zmienili że nie piją więc czemu....czemu oni wciąż-", przerwał czując jak zaczyna się dusić.
"Jeongin spokojnie nie wierz tej szmacie ona potrafi tylko kłamać a twoi rodzice....oni się nie zmienią Innie, chociażbyś niewidomo jak próbował ich powstrzymać przed piciem....oni i tak wciąż będą pić i będą pijani...a nawet gdyby przestali to nie pozwolił bym ci do nich wracać".
Yang spojrzał na niego załzawionymi oczami zaraz potem je rozszerzając gdy starszy delikatnie ucałował jego usta.
"P-panie Bang", szepnął lekko mrużąc oczy, "mów mi chan", powiedział z uśmiechem i posadził go na balustradzie przyciągając go do pocałunku jednocześnie mocno trzymając aby nie spadł.
"Nie pozwolę żebyś tam wrócił rozumiesz?", młodszy skinął głową kładąc ręce na ramionach chana który zaraz potem złapał go z tyłu głowy przyciągając do głębszego pocałunku jednocześnie drugą mając owiniętą wokół jego tali.
★(° °)★
Boże minho ma dziś urodziny a ja mam dopiero we wtorek a mam takiego kolegę z klasy który jest czasami irytujący i wkurzający ale czasami można z nim pogadać i się z nim pośmiać no jest całkiem spoko i on ma kurwa urodziny wtedy kiedy chan no japierdole.
CZYTASZ
Mafia| Minsung
Fanfiction"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co tylko?...dostałeś jebany rozkaz i miałeś go przestrzegać czego nie rozumiesz?", zapytał podchodząc...