chapter 49

664 86 168
                                    

"mam dość, tych papierów jest za dużo", powiedział hwang odkładając kartkę na stolik, "nie przesadzaj....a pozatym to są tylko informacje o Jungsu...a są jeszcze inni", powiedział Lee na co młodszy jęknął cierpiętniczo.

"Nie możemy sobie zrobić przerwy?", zapytał seo opierając głowę na dłoni, "nie...boże jak wy narzekacie jedynie chan nie narzeka", wymamrotał minho odchylając się do tyłu na swoim fotelu.

"Ja mam dość idę spać", powiedział hyunjin i położył głowę na wezgłowiu kanapy na której siedział i przymknął powieki.

"Normalnie jak dzieci", powiedział Bang kręcąc głową.

A po paru minutach drzwi otworzyły się a do środka weszła znienawidzona przez nich dziewczyna, "czego chcesz?", zapytał Lee.

"A tak przyszłam...mogę wam pomóc jeśli chcecie", powiedziała siadając na przeciwko minho z wrednym uśmiechem na ustach, "nie potrzebujemy twojej pomocy więc stąd wyjdź", powiedział hwang na co dziewczyna prychnęła zaraz potem biorąc jedną kartkę z biurka minho.

"Jungsu ma trzech synów?", zapytała w szoku na co Lee jedynie westchnął przewracając oczami, "tak, a teraz zostaw tą kartkę i wyjdź z mojego biura".

Mimo to dziewczyna nie posłuchała go tylko dalej czytała zaraz potem uśmiechając się cwanie, "jisung jest jego synem?", zapytała wpatrując się w kartkę.

Minho szybko spojrzał na nią tak samo jak jego przyjaciele i zabrał od niej kartkę szybko czytając zawarte na niej informacje.

"Synowie....Doseok, junwoo...jisung...nie to nie może być on", powiedział Lee patrząc na wciąż uśmiechniętą dziewczynę, "to może go o to zapytajmy", powiedziała odwracając się w stronę strażnika stojącego przy drzwiach, "przyprowadź jisunga", rozkazała na co mężczyzna ukłonił się wychodząc z pomieszczenia.

Podczas gdy minho starał się wyrzucić z siebie myśli że jisung może być synem Jungsu, czyli mordercy jego rodziców.

Zanim jednak się zorientował drzwi otworzyły się a do środka wszedł strażnik trzymający hana za ramię przez co Lee od razu wstał czując narastający stres.

Jisung niepewnie spojrzał na wszystkich po czym na minho będąc nieco zdezorientowany całą sytuacją ale mimo to podszedł do starszego wydymając dolną wargę, "coś się stało?".

Minho wziął głęboki wdech, "jisungie mam do ciebie pytanie", młodszy niepewnie skinął głową.

"Znasz może taką osobę o imieniu Han Jungsu?", zapytał lekko się stresując, podczas gdy han wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał.

"O już wiem...moja mama mówiła że tak nazywał się mój tata", powiedział uśmiechając się jednocześnie nie zdając sobie sprawy z tego jak bardzo te słowa uderzyły w minho.

Lee spojrzał na niego mając nadzieję że to jakiś żart ale wcale tak nie było za to dziewczyna siedząca przy biurku uśmiechnęła się zwycięsko.

"Zabrać go do sali tortur", powiedziała w stronę strażnika a han rozszerzył oczy patrząc na nią w szoku, "co?".

Dziewczyna wstała podchodząc do niego po tym jak strażnik chwycił go za ramię, "Jungsu zabił rodziców minho...a ty jesteś jego synem....więc pewnie nie dostałeś się tu przypadkiem i wszystko było specjalnie zaplanowane...związałeś się z minho żeby zebrać najwięcej informacji a potem go zabić mam rację?".

"Co?, nie", powiedział ze łzami w oczach, "nie miałem z ojcem żadnego kontaktu, odszedł gdy byłem mały i nigdy nie wrócił", szybko spojrzał na minho gdy zaczął być ciągnięty przez strażnika w stronę wyjścia.

Mafia| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz