chapter 37

938 90 95
                                    

"no co za suka, przez nią muszę tu siedzieć", wymamrotał zdenerwowany, "przestań marudzić tylko trenuj".

"Jak mam nie marudzić skoro ta szmata rządzi się jakby była u siebie", powiedział uderzając w worek treningowy.

"Co ci tak dokładnie powiedziała?", zapytał kim przyciągając kolana do klatki piersiowej, "powiedziała że jako że jestem tutaj strażnikiem, powinienem wstawać wcześniej niż o dziesiątej a potem od razu iść na trening".

"Co prawda to prawda", powiedział seungmin a jisung spiorunował go wzrokiem, "sam jesteś strażnikiem więc czemu nie ćwiczysz?".

"Ponieważ ja jestem twoim trenerem", han jęknął cierpiętniczo odchylając głowę do tyłu, "chce przerwę".

"Ćwiczysz dopiero piętnaście minut", powiedział kim, "no i co z tego chce przerwę".

Drzwi na siłownię nagle otworzyły się a do środka wszedł zdenerwowany hyunjin, "a tobie co?", zapytał kim gdy starszy usiadł obok niego na materacu.

"Ta suka mnie wkurzyła", wymamrotał wzdychając, "będziesz się tu przed nią chować?", hwang spiorunował wzrokiem seungmina na co młodszy jedynie się zaśmiał.

"Minnie mogę sobie zrobić przerwę?", hyunjin zmarszczył brwi patrząc na jisunga podczas gdy seungmin westchnął wiedząc co planuje han.

"Nie", wymamrotał, "Minnie proszę", złożył ręce jak do modlitwy, "dobra masz dziesięć minut przerwy", powiedział wzdychając a starszy uśmiechnął się następnie rzucając się na kima i mocno przytulając.

"Nie za dużo tego przytulania?", zapytał hyunjin krzyżując ręce na piersi jednak widząc jak jisung wtula się bardziej w seungmina, nie wytrzymał i zepchnął hana z kima następnie przyciągając młodszego do siebie.

"Możecie mi powiedzieć co tu robicie?", zapytał Lee podchodząc do nich ze skrzyżowanymi ramionami na piersi, "jisung trenuje", wymamrotał kim.

"A ty hwang?", zapytał odwracając się w stronę przyjaciela, "ja chowam się przed tą wariatką", powiedział zaczesując kosmyk włosów seungmina za ucho.

"Mówiła coś?", zapytał minho, "powiedziała żebym był dla niej milszy bo tego pożałuje", wymamrotał nie odrywając wzroku od kima.

Minho westchnął siadając obok jisunga który przez cały czas miał spuszczony wzrok na swoje ręce owinięte bandażami bokserskimi.

"A ty czemu nie trenujesz?", zapytał Lee, "mam przerwę", powiedział dumnie, na co starszy jedynie prychnął rozbawiony.

"A więc tutaj jesteście", powiedziała jihee wchodząc na siłownię ze skrzyżowanymi rękami na piersi jednocześnie mając na ustach cwany uśmiechem podczas gdy jej rodzice szli obok.

Lee przewrócił oczami, "lepiej idź trenuj bo będą się czepiać", szepnął do jisunga który nadąsał się wydymając dolną wargę, "nie chce mi się".

Minho uśmiechnął się i zbliżył do niego jednocześnie mrużąc oczy, "gdyby tu nikogo nie było...pocałował bym cię", szepnął powodując rumieńce na policzkach hana.

"A wy przepraszam bardzo macie czas tak sobie odpoczywać?", zapytała kobieta, "nie pani interes", powiedział hwang wstając a następnie pomagając seungminowi wstać.

"Ty jesteś ten nowy strażnik prawda?", zapytał mężczyzna a han niepewnie skinął głową, "wstań".

Jisung wstał posłusznie będąc trochę zestresowany po czym spojrzał na mężczyznę który zaraz potem złapał go mocno za nadgarstek odwracając go, "nie ma blizny", wymamrotał Kang zerkając na minho który westchnął wstając.

Mafia| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz