chapter 10

924 71 97
                                    

Chłopak zacisnął powieki gdy światło słoneczne wpadało do pokoju przez firanki.

Jęknął niezadowolony, chciał jeszcze pospać ale słońce musiało go obudzić i dopiero wtedy sobie coś uświadomił.

Czuł się wyspany, po raz pierwszy raz w życiu się wyspał, jego oczy otworzyły się rozglądając po pomieszczeniu.

Był w swoim pokoju, słońce mocno świeciło więc nie rozumiał czemu się wyspał, nie brał przecież żadnych leków ani nic w tym stylu.

Marszcząc brwi usiadł na łóżku zdezorientowany następnie przeczesując swoje brązowe włosy.

"Co jest kurwa?", szepnął mrużąc oczy gdy wyjrzał przez okno gdzie słońce cholernie świeciło.

Pokręcił głową wzdychając i uświadamiając sobie że to na pewno przez to że był zmęczony.

Wstając z łóżka poszedł powolnym krokiem do łazienki chcąc się jakoś ogarnąć do szkoły.

Był pół przytomny, ziewając przetarł dłonią twarz ale szybko ją odsunął zdając sobie sprawę że jest schowana w rękawie bluzy.

Nie przypominał sobie żeby zakładał bluzę przed snem, ani żeby miał taką bluzę.

Obejrzał się dookoła i stwierdził że to na pewno nie jego bluza, była na niego trochę za duża co oczywiście było fajne ale jednak za duża na taką w których chodzi.

Do tego bluza pięknie pachniała czyimiś perfumami i wtedy sobie coś uświadomił, ktoś był u niego w nocy i go pocieszał.

Wtedy czuł ten sam zapach, jego oczy rozszerzyły się nie wiedząc kto go wtedy pocieszał, myślał że mógłby to być ktoś z jego przyjaciół ale perfumy którymi pachniała bluza nie pasuje do żadnego z jego przyjaciół.

Siedział w łazience chyba z 20 minut myśląc o tym wszystkim zanim się ocknął i zaczął ogarniać do szkoły.

Ostatni raz spojrzał na czarną bluzę w jego rękach i schował ją do szafy.

Wiedział że to dzięki niej przespał całą noc bez kolejnych ataków paniki, albo może to przez osobe która czuwała przy nim całą noc i dbała o to aby han sie nie obudził.

Po tym jak się przygotował, wziął ze sobą plecak i wybiegł z pokoju idąc w stronę pokoju przyjaciela.

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Ale ja już nie mogę daj mi odetchnąć", wymamrotał próbując złapać oddech, "jeszcze 10 minut i będziesz mieć przerwę".

"10 minut?!", krzyknął a echo rozniosło się po siłowni, "no dawaj uderzaj a nie drzesz się".

"Ale ja nie mam siły, nie czuje rąk....seungmin do cholery ja tu zaraz umrę", zajęczał tupiąc przy tym nogą jak dziecko.

Młodszy westchnął, "dobra masz przerwę", powiedział a han niemalże od razu opadł na podłogę wykończony ćwiczeniami.

"Mam tego dość....nie wytrzymam...prędzej umrę", mówił w trakcie próbując złapać oddech, "dasz radę....jeszcze sześć takich treningów i się przyzwyczaisz".

"Przepraszam bardzo ile?", zapytał, "sześć", odpowiedział kim jak gdyby nigdy nic i usiadł na podłodze a starszy odwrócił się na plecy wpatrując się teraz w sufit.

"Pierdole taką robotę....nie dam rady", wydyszał, "spokojnie będzie tylko lepiej....jeszcze będziesz musiał zdać egzamin".

"Jaki egzamin?", zapytał podnosząc głowę, "no egzamin....jeśli zdasz będziesz strażnikiem a jeśli nie....no to wiesz co się stanie", wymamrotał prawie nie słyszalnie.

Mafia| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz