Zmęczony usiadł na łóżku odgarniając swoje włosy do tyłu, było jeszcze bardzo wcześnie ale stwierdził że i tak nie ma sensu spać jak i tak przez całą noc nie spał.
Bo to była pierwsza noc w której han nie przytulał się do niego i uroczo nie prosił o buziaka z samego rana.
Wzdychając wstał z łóżka i wszedł do łazienki przebierając się w czarne spodnie i tego samego koloru koszule po czym wyszedł idąc do swojej garderoby po krawat a następnie podszedł do lustra zakładając krawat a jego wzrok padł na swoją bluzę leżącą na fotelu którą jisung tak często nosił.
Ostatni raz poprawiając się w lustrze podszedł do fotela zabierając z niej bluzę jednocześnie przyglądając się jej przez chwilę.
Wypuścił wcześniej wstrzymywane powietrze zaciskając ręce na czarnym materiale po czym prychnął odkładając bluzę na wcześniejsze miejsce.
I nie wytrzymując już, wyszedł z pokoju, następnie schodząc po schodach i idąc w stronę piwnicy.
Szedł chwilę przez ciemny korytarz zanim zatrzymał się przy drzwiach gdzie stało dwóch strażników którzy od razu otworzyli mu drzwi kłaniając się.
Minho wszedł do środka trzaskając za sobą drzwiami przez co wcześniej skulony na podłodze chłopak, wzdrygnął się szybko siadając.
Lee starał się zignorować ukłucie w klatce piersiowej na widok pobitego hana i podszedł do niego kucając przed nim jednocześnie łapiąc go za szczękę.
Jisung nie wiedział jak na to zareagować z jednej strony się bał a z drugiej marzył aby minho go przytulił.
"Zadam ci teraz pytanie...i masz mi na nie odpowiedzieć szczerze rozumiesz?", młodszy skinął energicznie głową podczas gdy w jego oczach zaczęły gromadzić się łzy.
"Czy miałeś kontakt z ojcem po tym jak odszedł gdy byłeś mały?", chłopak od razu pokręcił głową pociągając nosem.
Minho patrzył na niego przez chwilę próbując zobaczyć choć cień kłamstwa, ale jedyne co zobaczył to ból i strach.
Powstrzymując się przed przytulaniem go, wstał i wyszedł nawet na niego nie patrząc.
Jego babcia miała rację, wciąż go kochał, pomimo tego że ojciec hana jest mordercą jego rodziców to mimo to wciąż go kocha.
Wierzył w to że jisung mówi prawdę dlatego teraz miał zamiar sprawdzić wszystko żeby udowodnić to że han nie jest kretem tylko ktoś próbuje go w to wrobić.
★(° °)★
Idąc korytarzem zacisnął ręce na brązowej teczce widząc jeszcze więcej nieznanych mu strażników którzy patrzyli na niego groźnie.
Było ich coraz więcej przez co jeszcze bardziej się bał, pukając do drzwi rozglądnął się po korytarzu gdzie co chwilę przechodzili nowi strażnicy.
A dostając pozwolenie wszedł do pomieszczenia z lekko spuszczoną głową po czym podszedł niepewnie do biurka kładąc na nim teczkę.
"Po co ci tyle papierów?", zapytał widząc stertę kartek na biurku starszego, "muszę szczegółowo sprawdzić dane wszystkich hakerów".
"Dlaczego?", zapytał siadając na przeciwko niego, "rozkaz od minho", powiedział odrywając wzrok od kartek i teraz patrząc na młodszego.
"Jisung jest niewinny", wymamrotał prawie że szeptem, na co chłopak westchnął odchylając się do tyłu na swoim fotelu, "innie rozmawialiśmy już o tym".
CZYTASZ
Mafia| Minsung
Fanfiction"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co tylko?...dostałeś jebany rozkaz i miałeś go przestrzegać czego nie rozumiesz?", zapytał podchodząc...