chapter 41

850 79 144
                                    

Ubrany w czarne bermudy, białą koszulkę oraz szaro ciemną bluzę na zamek wszedł do pomieszczenia wiedząc że nie musi nawet pukać.

Mając spuszczoną głowę podszedł do zdezorientowanego chłopaka siedzącego przy swoim biurku i usiadł na jego kolanach wtulając się w niego.

"Co tam?, stało się coś?", młodszy pokręcił głową, "ty coś chcesz mam rację?", zapytał a gdy nie dostał żadnej odpowiedzi, prychnął rozbawiony następnie podnosząc głowę młodszego.

"Co byś chciał jisungie?", zapytał, delikatnie całując go w usta, "minho bo jest taka sprawa", powiedział i złapał za dłonie starszego które były na jego policzkach po czym położył je na swojej talii aby nie spaść.

"No co tam", han spuścił głowę wydymając dolną wargę po czym zaczął bawić się krawatem minho.

"Ja....chciałbym...wyjść z domu", wymamrotał prawie nie słyszalnie a Lee westchnął odchylając się do tyłu na fotelu, "jisungie mówiłem ci że teraz może być niebezpiecznie ten skurywsyn może ci coś zrobić".

"Nic mi nie będzie obiecuje że będę uważać a pozatym seungmin będzie ze mną a gdyby coś się działo to do ciebie zadzwonię", powiedział teraz patrząc mu w oczy błagalnym spojrzeniem.

"Powiedziałem nie i zdania nie zmienię", wymamrotał i objął młodszego w talii następnie siadając prosto i pisząc coś na komputerze.

"No błagam pozwól mi", zajęczał machając nogami, "jisung zrozum ja się o ciebie martwie nie chce żeby coś ci się stało".

"Ale nic mi nie będzie będę uważać", powiedział łapiąc Lee za policzki, "proszę", szepnął trzepocząc rzęsami.

Minho westchnął owijając ramionami wąską talię jisunga który uśmiechał się majac nadzieję że starszy się zgodzi.

"Dobra zgadzam się", młodszy pisnął szczęśliwy następnie całując kilka razy usta starszego który delikatnie gładził go po udach.

"Ale mam kilka warunków", ostrzegł, "masz nie wracać późno, nie pić alkoholu, zawsze gdy zobaczysz kogoś podejrzanego to dzwoń do mnie, trzymaj się blisko seungmina i błagam uważaj na siebie dobrze?", chłopak skinął kilka razy głową zanim cmoknął go w usta schodząc z jego kolan.

"Dziękuję minho kocham cię jesteś najlepszy", Lee uśmiechnął się wstając następnie mocno go do siebie przytulając, "bądź ostrożny okej?", młodszy skinął głową zanim pocałował go w policzek następnie wybiegając z pomieszczenia.

Po czym wbiegł do pokoju przyjaciela, "idziemy na miasto, minho się zgodził", powiedział radośnie jednocześnie podskakując jak małe dziecko.

"Na pewno?, nie chce potem dostać opierdol", powiedział wstając z łóżka, "spokojnie nie dostaniesz a teraz chodź".

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Blondyn spojrzał niepewnie na starszego który wpatrywał się w niego ze skrzyżowanymi rękami na piersi, po czym wrócił wzrokiem do talerza przed sobą.

Wzdychając poprawił pałeczki trzymane w dłoni następnie zaczynając się bawić jedzeniem, "mogę już iść?".

"Nie", powiedział stanowczo, "ale ja już nie chce", zajęczał odwracając się w jego stronę, "zjadłeś tylko jeden mały kawałek wieprzowiny dlatego lepiej mnie nie denerwuj i jedz".

"Nie będziesz mi mówił co mam robić", wymamrotał cicho i skrzyżował ramiona na piersi, "muszę bo od dwóch dni nic nie jesz do cholery!", krzyknął uderzając dłonią w stół jednocześnie wstając przez co młodszy wzdrygnął się.

"To nie jest powód żebyś na mnie krzyczał", powiedział cicho jednocześnie spuszczając wzrok, "to co mam być spokojny i zacząć cię karmić jak dziecko?".

Felix zacisnął usta w wąską linię odwracając wzrok, "nie byłem głodny", seo odwrócił się w jego stronę patrząc na niego piorunującym spojrzeniem a młodszy widząc to szybko wstał zaczynając uciekać.

"Wracaj tu masz to wszystko zjeść", blondyn podbiegł do drzwi szarpiąc za klamkę a jego oczy rozszerzyły się gdy okazały się być zamknięte.

"Ej no!", krzyknął odwracając się w jego stronę, changbin uśmiechnął się i usiadł na wcześniejszym miejscu, "siadaj".

"A co ja pies?!", krzyknął a starszy jedynie prychnął, "siadaj jeśli niechcesz żebym zrobił to siłą".

Chłopak westchnął i przewrócił oczami wracając na swoje miejsce, "nie będę tego jadł".

"Będziesz", powiedział i złapał za pałeczki biorąc trochę jedzenia następnie przystawiając je do ust blondyna.

"Nie chce", powiedział przez zaciśnięte zęby, "chcesz chcesz ale o tym nie wiesz a teraz otwieraj buzię i jedz ładnie", młodszy pokręcił głową.

Seo westchnął odkładając pałeczki na talerz, "normalnie jak z dzieckiem", wymamrotał kręcąc głową.

"Sam tego chciałeś", powiedział wstając, "od dziś masz zakaz wchodzenia na siłownie...zabieram ci telefon o i nawet nie myśl o wyjściu z domu bo strażnicy będą pilnować wyjścia".

Chłopak rozszerzył oczy na co starszy prychnął i nachylił się w jego stronę, "dlatego żeby to się nie stało jako grzeczny chłopiec zjedz ładnie obiadek".

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

"Powinniśmy już wracać", powiedział kim poprawiając swoją szarą bluzę, mając do tego niebieskie bermudy oraz białą koszulkę.

"Jeszcze chwila no proszę tak dawno nie wychodziłem z domu", powiedział składając ręce jak do modlitwy.

"Dobra ale jak coś to twoja wina", powiedział stając przed pasami, "dziękuję", powiedział radośnie.

Było już ciemno jak i chłodno ale oboje się tym zbytnio nie przejmowali, stali teraz przed pasami rozmawiając i czekając aż światło zmieni się na zielone.

"Chodź", powiedział han zaczynając iść, a jego brwi zmarszczyły się gdy zobaczył że jakieś auto jedzie w jego stronę nawet się nie zatrzymując i zanim się zorientował został popchnięty a samochód zamiast potrącić jego, potrącił seungmina.

Jisung wstał z ziemi zaraz potem odwracając się w stronę nieprzytomnego przyjaciela, "seungmin", szepnął gdy w jego oczach zaczęły gromadzić się łzy i szybko wstał chcąc do niego podbiec ale zatrzymał się widząc wychodzącego z auta mężczyznę.

"Junwoo", wymamrotał cicho a jego oczy rozszerzyły się, "ty skurwysynie jak mogłeś!", krzyknął na co chłopak jedynie zaśmiał się odwracając głowę gdzieś w bok, "wiesz co robić".

I zanim han się zorientował poczuł okropny ból w okolicach brzucha a potem kolejny i kolejny.

Złapał sie za brzuch z którego wylewała się krew i zamrugał kilka razy aby nie zemdleć jednak to wcale nie pomogło bo już po chwili upadł na ziemię tracąc przytomność.

"Dobra robota Doseok", powiedział chłopak stojący obok auta z uśmiechem na twarzy w stronę mężczyzny który trzymał zakrwawiony nóż, "a dziękuję braciszku".

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

No to teraz się zaczyna

Mafia| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz