chapter 42

815 84 60
                                    

"cholera", wymamrotał odkładając telefon gdy młodszy kolejny raz nie odebrał po czym spojrzał na przyjaciela siedzącego na przeciwko.

"Seungmin też nie odbiera...japierdole jeszcze mi się telefon rozładował", powiedział wzdychając, "dobra koniec jest już kurwa druga w nocy a ich wciąż nie ma wezwij chana i changbina".

A już po chwili do środka wszedł zaspany brunet, "minho pojebało cię już do reszty?", zapytał siadając na kanapie.

"Gdzie chan?", zapytał Lee, "niewiem pewnie zaraz przyjdzie", wymamrotał pół przytomny seo.

Minho zaczął się niecierpliwić bo naprawdę martwił się o jisunga i bał się że coś mogło mu się stać.

"Możesz mi powiedzieć po co nas wzywasz o drugiej w nocy?", zapytał Bang wchodząc do środka z lekko przymkniętymi powieki.

"Seungmin i jisung zaginęli", wymamrotał hwang, "może są pijani?", zapytał changbin.

"Nie na pewno nie....coś musiało się stać", powiedział minho wstając ze swojego fotela następnie podchodząc do przeszklonej ściany, "dlatego potrzebuje twojego hakera", powiedział w stronę chana.

"Jest druga w nocy wszyscy śpią", powiedział chan, "mam to w dupie w tej chwili masz iść obudzić jednego ze swoich ludzi", powiedział odwracając się w jego stronę.

"Dobrze....zaprowadzę go do pokoju hakerów", wymamrotał wstając z kanapy i wychodząc z pomieszczenia.

Westchnął wchodząc do pokoju i uśmiechnął się widząc śpiącego chłopca z kapturem na głowie.

"Jeongin wstawaj", szepnął siadając obok niego na łóżku, młodszy zamruczał i odwrócił się do niego plecami.

"Ej innie obudź się jest sprawa", yang zajęczał siadając na łóżku z wciąż przymkniętymi powiekami, "jaka?".

"Musisz kogoś znaleźć", jeongin sięgnął po telefon następnie go włączając, "jest druga w nocy daj mi spokój zrobię to rano".

"Ale to jest pilne", powiedział i wstał następnie podnosząc jeongina który jęknął tupiąc nogami jak małe dziecko.

"Zrobisz to szybko i wrócisz do spania dobrze?", zapytał łapiąc młodszego za policzki jednocześnie delikatnie całując go w usta.

"Ale mi się nie chce", zajęczał przytulając się do starszego, "twoi przyjaciele zaginęli więc musisz ich znaleźć dobrze?".

"Jisung i seungmin zaginęli?", zapytał otwierając oczy, na co Bang skinął głową, "pewnie zaraz przyjdą", powiedział i wtulił się w starszego.

"Też tak myślę ale minho kazał mi cię obudzić", yang nadąsał się odsuwając się od chłopaka następnie wychodząc z pokoju na co starszy uśmiechnął się idąc za nim.

"No ileż można", wymamrotał Lee ze skrzyżowanymi rękami na piersi na co jeongin jedynie westchnął.

"Czekaj czekaj gdzie ty idziesz?", zapytał seo widząc że młodszy kieruje się do pokoju Felixa.

"Chwila zaraz wracam", wymamrotał otwierając drzwi do pokoju przyjaciela, "Felix wstawaj", powiedział na co starszy jęknął naciągając na siebie kołdrę.

Jeongin westchnął kolejny raz i wdrapał się na łóżko blondyna następnie spychając z niego Felixa.

"Jeongin mam cie zabić?", wymamrotał wstając, "podziękuję a teraz chodź bo jesteś potrzebny", powiedział pomagając mu wstać, "po co?", zapytał idąc za nim.

"Później ci powiem", wymamrotał wychodząc z pokoju gdzie czekała czwórka osób, po czym od razu poszli do pokoju z komputerami.

"Siadaj", powiedział yang w stronę Felixa, "co ja pies jestem?, czemu wszyscy tak do mnie mówią", wymamrotał siadając podczas gdy changbin powstrzymywał śmiech.

"Na mierz telefon jisunga a ja na mierze seungmina", powiedział jeongin i włączył komputer zaczynając w nic coś pisać.

"Zaginęli?", zapytał Felix na co młodszy jedynie zamruczał, owszem martwił się o jisunga i seungmina jednak wciąż miał nadzieję że nic im nie jest i błądzą się po Seulu pijani.

"Nie mogę namierzyć jego telefonu", wymamrotał a jego serce zaczęło niekontrolowanie walić zaczynając się stresować.

"Masz coś?", zapytał odwracając się w stronę starszego który jedynie pokręcił głową, "jak to nie możecie ich namierzyć?", zapytał Lee i stanął za nimi aby móc zobaczyć ekrany komputerów.

"Sprawdźcie ostatnie logowanie ich telefonów", powiedział hwang stając obok minho.

"Ostatnie logowanie jest na jakiejś ulicy", wymamrotał Felix a jeongin spojrzał na jego ekran komputera po czym wpisał w swój nazwę ulicy.

"Kamery zostały zniszczone", wymamrotał yang i spojrzał na swojego przyjaciela czując jak jego oczy wypełniają się łzami.

"Ktoś dzwoni", wymamrotał blondyn gdy po pokoju rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu, "to odbierz przecież to twój", powiedział jeongin, "to twój nie mój", powiedział Felix.

Yang szybko wyciągnął telefon i odebrał przykładając go do ucha, podczas gdy minho westchnął przeczesując swoje włosy do tyłu.

Cholernie bał się o jisunga a teraz gdy nie mogą namierzyć nawet gdzie jest jeszcze bardziej go dobijało.

"Co?", wymamrotał jeongin podczas gdy po jego policzku spłynęła pojedyncza łza,  Lee zmarszczył brwi szybko patrząc na zdezorientowanych przyjaciół.

A Bang od razu podszedł do yanga kucając obok i delikatnie chwytając go za dłoń.

"T-tak zaraz przyjedziemy", wymamrotał następnie rozłączając się, "jeongin co się stało?", zapytał pośpiesznie Felix.

"Dzwoniła pani Kim....powiedziała że jisung i seungmin mieli wypadek i są w krytycznym stanie".

★(⁠°⁠ ⁠۝ ⁠°⁠)★

Minho szedł wzdłuż szpitalnego korytarza podczas gdy wszystkie znajdujące się tam osoby kłaniały mu się jednocześnie odsuwając się na boki.

Ale on miał to gdzieś, dla niego liczył się tylko jisung, starał się uspokoić bo wiedział że w takim stanie jest zdolny do tego żeby nawet kogoś zabić.

Odnajdując numerek na drzwiach od razu wszedł do środka a widząc nieprzytomnego leżącego na łóżku szpitalnym hana, jego oczy zaczęły wypełniać się łzami.

Podszedł do niego siadając obok łóżka na krześle i złapał jedną z dłoni młodszego delikatnie pocierając kciukiem.

"Jisungie skarbie obudź się proszę", wymamrotał cicho, "proszę obudź się", delikatnie pogładził jego włosy następnie całując w czoło.

"Obiecuję że zabije tego kto ci to zrobił", powiedział i złapał jego dłoń w obie swoje, "obiecuje że skurwysyn zapłaci za to co ci zrobił".

"Tak bardzo cię kocham", wymamrotał i pierwsza łza spłynęła po jego policzku którą szybko wytarł.

Drzwi nagle otworzyły się a do środka wszedł lekarz który wyglądał na trochę przestraszonego.

"Co mu się stało?", zapytał Lee bez emocji, "dostał kilka silnych ciosów nożem w brzuch....przez co dostał krwotok wewnętrzny....dlatego teraz jest w śpiączce".

Minho zacisnął szczękę mając ochotę zabić osobę która mu to zrobiła, "wiadomo kiedy się obudzi?".

"Niestety nie...może się wybudzić jutro, za tydzień, za miesiąc albo nawet za rok....przykro mi to tyle z mojej strony do widzenia", powiedział kłaniając się a następnie wychodząc z pomieszczenia.

Chłopak westchnął mocniej ściskając dłoń hana, po czym delikatnie uniósł jego koszulkę ukazując owinięty wokół bandaż.

"Nie martw się....zajebie skurywsyna", wymamrotał delikatnie gładząc jego zawinięty brzuch.

Mafia| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz