Rozdział 12.2

2.1K 75 55
                                    

Witam!!! Już na wstępie ostrzegam, że rozdział jest... ciekawy hahaha

Miłego czytania <33

***

POV's Luca:

    Nie planowałem przetrzymywać u siebie syna Pakhana Bratvy, ale sprawy nieco się skomplikowały, kiedy okazało się, że jest to jeszcze dzieciak. Artem Garin cholernie działa mi na nerwy. Od dawna miałem nadzieję na to, że zdołam jakoś się na nim odegrać za to, że jego ludzie zajmują się rozprowadzaniem narkotyków na moim terenie. Cała Sycylia należy do moich dilerów, a niezależne jednostki muszą płacić za możliwość handlu. Oczywiście członkowie Bratvy nie przestrzegają tych zasad, przez co jestem stratny.

    Misha od kilku tygodni znajduje się w podziemiach wraz z Gwendolyn i nie wiem, co mam z nimi zrobić. Zasady mówiące o tym, żeby zabijać członków Bratvy naruszających moje terytorium oraz o zabijaniu wszystkich świadków są dziecinnie proste, jednak coś stoi mi na przeszkodzie.

    Młodszy syn Artema zapewne niedługo umrze, ponieważ choć to jego starszy brat zostanie kiedyś Pakhanem, on także jest istotnym członkiem rodziny. Jestem pewien, że Artem w końcu przeprowadzi porządny szturm i przestanie ograniczać się do wysyłania pojedynczych żołnierzy. Jednego z nich moi ludzie złapali nawet dzisiaj i właśnie jest przesłuchiwany w piwnicy.

    Uwielbiam uczestniczyć w torturach, ale od ponad tygodnia nie zszedłem do podziemi, żeby nie zetknąć się z Gwendolyn. Nigdy wcześniej nie chciałem kogoś tak bardzo pozbawić życia, a jednocześnie nie pragnąłem tak bardzo jego obecności. Kobieta nie przypomina mi pozostałych, które przybywały w willi i z którymi wcześniej się zetknąłem. Wszystkie były skore rozkładać nogi i zachowywać się jak potulne dziwki przed moimi ludźmi tylko po to, żeby zdobyć trochę przywilejów. Żadna z przetrzymywanych tu kobiet nigdy nie odważyła się spojrzeć mi w oczy, a o pluciu mi w twarz zapewne nawet nigdy nie pomyślały. Panicznie się mnie bały, dlatego wydanie wyroku na ich życie było cholernie proste, jednak przy mojej farfalli wszystko się komplikuje.

    Czuję jej strach, wyraźnie go zdradza, drżąc na mój widok i starając się zachować między nami możliwie największy dystans, ale jednocześnie z wymuszoną pewnością siebie i niezłomnością patrzy mi w twarz i robi rzeczy, które w ogóle mi się nie podobają. Miała umrzeć, a uparcie trzyma się przy życiu. Wiele razy byłem na granicy pozbawienia jej życia, ale w ostatnim momencie się wycofywałem. Przez długi czas nie wiedziałem, dlaczego to robię, ale chyba w końcu udało mi się poznać odpowiedź.

    Chcę ją doszczętnie złamać. Chcę być świadkiem tego, jak ostatni blask nadziei gaśnie w jej dużych niebieskich oczach, jak cała duma i odwaga ją opuszczają i w końcu jest skłonna całkowicie poddać się mojej woli. Czekam na moment, w którym stanie się taka sama, jak pozostałe kobiety i odda mi się we władanie, żebym mógł w pełni kontrolować jej umysł i decydować o jej ciele. Właśnie wtedy, kiedy będzie mi całkowicie oddana, zabiję ją, wyzwalając się od dziwnego przywiązania, które do niej czuję.

    Gwendolyn Palmer stała się moją nową zabawką, a nawet małą obsesją, którą chcę rozpracować. Zrobię wszystko, żeby w końcu do niej dotrzeć i sprawić, że będzie pragnęła mojej obecności, uwagi i dotyku. Chcę, żeby tego chciała w równym stopniu, co ja. Na razie z każdym kolejnym dniem coraz bardziej mnie intryguje i nie mogę doczekać się momentu, w którym będzie moja.

    Jestem cholernie wdzięczny Raphaelowi za to, że tydzień temu zabrał ją przede mną do celi. Wiem, że gdyby tego nie zrobił, teraz byłaby martwa. Fascynacja fascynacją, ale nie mógłbym puścić jej tego płazem przed moimi ludźmi i dać jej przeżyć. Musiałbym ją przykładnie ukarać, zabijając ją w bolesny sposób. Cóż, skłamałbym, gdybym powiedział, że nie sprawiłoby mi to przyjemności, ale przy okazji poczułbym ogromny niedosyt. Doskonale wiem, w jakich okolicznościach chcę, żeby zginęła.

DEVIL'S TIME [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz