Witam w kolejnym rozdziale i przepraszam za opóźnienie
Uczciwie ostrzegam, że w rozdziale znajduje się scena +18
Miłego czytania <33
***
Moim oczom dłuższą chwilę zajmuje dostosowanie się do panującej ciemności. Kiedy przyglądam się znajomemu zakratowanemu oknu w gabinecie lekarskim posiadłości, mam ochotę zacząć śpiewać I'm Still Standing Eltona Johna, ale powstrzymuję się ze względu na to, że nie mam siły się odezwać. Moje gardło jest wyschnięte na wiór. Nie mogę nawet określić, czy coś mnie boli, ponieważ jestem nafaszerowana lekami przeciwbólowymi.
Bez ruchu błądzę wzrokiem po pomieszczeniu, zastanawiając się nad tym, w jakim stanie się znajduję. Mam nadzieję, że moje ciało nie jest poważnie poparzone. Niepewnie spoglądam w dół i poruszam każdą kończyną, przy czym czuję niemałą ulgę. Przynajmniej wciąż mam wszystko na swoim miejscu i nie poddano mnie amputacji.
Prostuję nogę, kiedy czuję skurcz łydki. To dobry znak. Choć boli, to wiem, że działa i nie straciłam czucia w nodze. Trzeba patrzeć na pozytywy, a ja dzisiaj nie chcę myśleć o tym, co wydarzyło się w celi. Na razie nie zamierzam głowić się nad tym, dlaczego Misha mnie zdradził i wykorzystał.
Chyba na chwilę przysnęłam, ponieważ kiedy po raz kolejny otwieram oczy, widzę przed sobą twarz doktora Rosario. Wzdrygam się, ponieważ przez słabe oświetlenie w pierwszej chwili go nie rozpoznałam.
— Miałaś dużo szczęścia, dziewczyno — odzywa się, kiedy spogląda na monitor, na którym wyświetlają się moje parametry życiowe. — Jeszcze chwila i byłoby po tobie.
Cóż, szczęście jest pojęciem względnym. Wydaje mi się, że nie mogę mówić o tym, że mam szczęście, jeśli wziąć pod uwagę miejsce, w którym się znajduję. Oczywiście, że cieszę się z powodu, że nie zginęłam w pożarze, ale szybko przypominam sobie, że gdybym nie została porwana, moje życie w ogóle nie byłoby zagrożone.
— Zaprowadzę cię do łazienki i się umyjesz — oznajmia mi mężczyzna, a do pomieszczenia wchodzi strażnik, który pomaga mi wstać i prowadzi mnie do łazienki.
Czuję ulgę, kiedy nie muszę dopraszać się o to, żeby zostawił mnie samą. Bez słowa wychodzi z pomieszczenia i zamyka drzwi, w których przekręcam zamek.
Rozbieram się, krzywiąc się przy tym z bólu, ponieważ materiał rani moją poparzoną skórę. Staję przed lustrem i przyglądam się swojemu nagiemu ciału. Wstrzymuję na chwilę oddech, ale wypuszczam go, kiedy nieznacznie uśmiecham się do swojego odbicia. Spodziewałam się, że będę w o wiele gorszym stanie, a tymczasem moje ciało jest zaledwie zaczerwienione. Tylko na nogach, rękach i kawałku szyi mam wyraźniejsze poparzenia.
— O kurwa... — syczę, kiedy wchodzę pod prysznic i odkręcam wodę, którą ustawiam na możliwie najzimniejszą.
Piszczę i zaczynam się trząść, kiedy woda obmywa moje brudne ciało i przyprawia mnie o gęsią skórkę. Sięgam po mydło, które wylewam sobie na dłoń i zaczynam się delikatnie myć. Nie bardzo przejmuje się tym, że płyn jest przeznaczony dla mężczyzn. Dinara często powtarzała mi, że kosmetyki tworzone dla mężczyzn o dziwo mają lepsza jakość i są bardziej wytrzymałe.
— Wszystko dobrze? — Słyszę głos doktora, który stoi przed drzwiami.
— Tak! — odpowiadam i zaczynam zmywać z siebie pianę.
Po raz kolejny wyrzucam z siebie wiązankę przekleństw, kiedy muszę wytrzeć się ręcznikiem. Poddaję się, kiedy zauważam, że na białym materiale pozostają niewielkie czerwone plamy. Podchodzę do zlewu, na którym zostawiono dla mnie koszulę nocną sięgającą mi do kolan oraz majtki.
CZYTASZ
DEVIL'S TIME [+18]
RomanceI CZĘŚĆ DYLOGII DEVIL Gwen Palmer nie spodziewała się, że przez to, że znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, wydała wyrok na swoje życie, które od tej pory będzie ciągnąć za sobą smutek, ból, śmierć oraz coś jeszcze mroczniejsze...