Rozdział 32.

1.8K 79 154
                                    

Witam w kolejnym rozdziale! Mam nadzieję, że cieszycie się z maratonu

Miłego czytania <333

***

    Duży pies rasy husky ciągnie mnie za sobą, przez co muszę za nim truchtać. Zatrzymuje się przy jednym z parkowych śmietników, który dokładnie obwąchuje.

    — Ice! — wołam, przez co beagle także do nas podbiega.

    Uwielbiam spacerować ze swoimi psami nawet o tak nieludzkich godzinach, jak teraz. Jest dopiero szósta nad ranem, ale w żaden sposób mnie to nie zniechęca.

    Podążam za psami, pozwalając im prowadzić. Spacer po parku o tej godzinie ma w sobie coś magicznego. Cała przyroda budzi się do życia, a ja mogę być jej częścią. Ice i Whiskey są pełni energii, biegają od jednego drzewa do drugiego, co chwilę zatrzymując się, żeby obwąchać coś nowego.

    Nagle Ice zatrzymuje się gwałtownie i stawia uszy. Widzę, że jej uwagę przyciągnęło coś w krzakach niedaleko alejki. Whiskey też wyczuwa coś interesującego i z entuzjazmem dołącza do suczki. Staję jak wryta, z szybko bijącym sercem przyglądając się poruszającym zaroślom. Jestem niemal pewna, że zaraz ktoś z nich wyskoczy i mnie skrzywdzi. Z krzaków nagle wyskakuje mały królik, przerażony naszą obecnością. Ice odruchowo chce go gonić, ale trzymam ją na smyczy, nie pozwalając na to. Ulga rozlewa się po całym moim ciele i chce mi się śmiać ze swojego przewrażliwienia.

    Po spacerze wracam do domu rodzinnego, w którym jem śniadanie, przebieram się w bardziej wyjściowe ubrania i robię szybki makijaż. Wychodzę z domu chwilę przed jedenastą, więc mam jeszcze ponad pół godziny na dotarcie do gabinetu Alisy.

    — Witaj, Gwendolyn — odzywa się moja terapeutka, kiedy zajmuję wolny fotel naprzeciwko niej. Splątuję dłonie i zmuszam się do uśmiechu. — Dawno się nie widziałyśmy.

    Rozglądam się po gabinecie utrzymanym w stonowanych kolorach. Znajduje się tu tylko kilka prostych mebli — biurko, dwa wygodne fotele i regał z książkami. Na ścianach wiszą abstrakcyjne obrazy, które mi się nie podobają.

    — Tak, ostatnio trochę się działo — odpowiadam, próbując brzmieć spokojnie. — Jak się pani miewa?

    Taktyczna zmiana tematu. Nie chcę, żeby drążyła, dlaczego nie pojawiłam się na ostatnich dwóch sesjach. Alisa uśmiecha się łagodnie, notując coś w swoim notesie.

    — Dziękuję, dobrze. Ale dzisiaj skupmy się na tobie. Jak się czujesz?

    Raczej bez zmian. Przez ostatnie dwa lata czuję nieustający niepokój, strach o swoje bezpieczeństwo i towarzyszy mi uczucie, jakby ktoś cały czas mnie obserwował.

    — W porządku. Chociaż... — zaczynam, z trudem formułując myśli. Moje dłonie drżą delikatnie, kiedy staram się ułożyć słowa, które oddadzą mój stan. — To znaczy, z jednej strony wszystko jest normalnie, ale czuję, że coś jest nie tak.

    Alisa przygląda mi się uważnie, dając mi czas na kontynuowanie.

    — Coraz częściej nagle nachodzą mnie takie momenty, kiedy czuję się przytłoczona. Jakbym nie miała nad niczym kontroli.

    — Czy te momenty przychodzą częściej w określonych sytuacjach? — pyta kobieta, przechylając głowę.

    — Najczęściej wieczorami, kiedy jestem sama. Wtedy wszystko do mnie wraca. Wszystkie zmartwienia, wszystkie obawy. — Odwracam od niej wzrok, który wbijam w jeden z obrazów. — Wciąż o nim myślę.

DEVIL'S TIME [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz