Witam Was w kolejnym rozdziale!!! Muszę przyznać, że wyjątkowo mi się podoba ;))
Miłego czytania <33
***
Każda decyzja niesie ze sobą konsekwencje, a te z kolei mogą okazać się negatywne. W istocie nie istnieje wybór, który byłby wolny od potencjalnych strat czy ryzyka. Świat, w którym żyjemy, pełen jest niepewności i zmiennych, które sprawiają, że każda decyzja, choćby wydawała się najlepsza, może prowadzić do nieprzewidzianych i niechcianych skutków.
Jak w takim razie mam podjąć decyzję dotyczącą propozycji, którą złożył mi Luca? Mogłabym rzucić wszystko, skupić się na swoim potencjalnym bezpieczeństwie i przenieść się na kilka miesięcy do Palermo, ale nie wyobrażam sobie, że po raz kolejny musiałabym zostawić swoją rodzinę, która i tak wycierpiała przeze mnie wystarczająco dużo.
Mężczyzna dał mi czas na zastanowienie się, za co jestem mu wdzięczna. Szczerze mówiąc, prędzej spodziewałabym się po nim, że kazałby mi podjąć natychmiastową decyzję, ale mnie zaskoczył. Od naszego spotkania minął już niemal tydzień i od tamtej pory Luca nie dał znaku życia. W każdym innym przypadku zaczęłabym się martwić, ale Luca Grasso nie jest człowiekiem, który potrzebuje czyjejś troski. To o ludzi, którzy stają na jego drodze, trzeba się martwić.
— Dziękuję, to wszystko. — Z zamyślenia wyrywa mnie życzliwy głos kobiety, której kilka minut temu wręczyłam teczkę ze swoimi dokumentami.
Złożyłam podania do większości szpitali w mieście, żeby mieć pewność, że dostanę się gdzieś na specjalizację. Wraz z Diną chodzimy dzisiaj od szpitala do szpitala, zostawiając dyplom ukończenia studiów medycznych, prawo wykonywania zawodu lekarza, wyniki egzaminów, CV i wiele innych. Nigdy nie spodziewałam się, że będzie z tym tyle papierkowej roboty, ale na szczęście mój ojciec pracujący jako ordynator we wszystkim mi pomógł.
— Scarlett już na nas czeka — informuje mnie Dinara, kiedy idziemy w stronę wyjścia ze szpitala.
— Cześć, kochanie.
Odwracam się w stronę znajomego głosu i szeroko uśmiecham się na widok taty w lekarskim kitlu ze stetoskopem w jednej ręce, a kubkiem kawy w drugiej. Wita się z Diną skinieniem głowy, po czym gładzi mnie po ramieniu.
— Złożyłyście papiery? — zagaduje, upijając łyk gorącej kawy.
— Zgadza się — odpowiada Dina, co potwierdzam kiwnięciem głowy.
— Mam nadzieję, że dostaniemy się na specjalizację do innego szpitala — stwierdzam, przez co tata nieznacznie się krzywi. Już kilka razy mówił mi, że z moim przyjęciem nie będzie żadnego problemu i właśnie to jest powodem, dla którego chciałabym zostać wybrana przez inny szpital, gdzie miałabym pewność, że jest to tylko i wyłącznie moja zasługa, a nie mojego nazwiska.
— Masz już dość przebywania z ojcem? — Marszczy brwi w zabawny sposób, przez co na jego czole powstają bruzdy.
— Dokładnie. — Przytakuję kiwnięciem głowy, przez co tata posyła mi sztucznie urażone spojrzenie i po chwili rozmowy wraca do swoich obowiązków.
Przed budynkiem czeka na nas Scarlett, która właśnie wyszła od fryzjera. Jej włosy są teraz w kolorze platynowego blondu, który idealnie pasuje do jej jasnej porcelanowej twarzy i bladoniebieskich oczu. Kojarzy mi się z jakąś księżniczką z lodowej krainy.
— Jak oceniacie? — pyta, obracając się wokół własnej osi. — Fryzjer był tak zadowolony z efektu, że pozwolił mi zapłacić pięćdziesiąt procent ceny w zamian za to, że podałam mu swojego Instagrama.
CZYTASZ
DEVIL'S TIME [+18]
Roman d'amourI CZĘŚĆ DYLOGII DEVIL Gwen Palmer nie spodziewała się, że przez to, że znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, wydała wyrok na swoje życie, które od tej pory będzie ciągnąć za sobą smutek, ból, śmierć oraz coś jeszcze mroczniejsze...