12

903 83 11
                                    

Rey

- S-słucham? 

Zdenerwowałam się. Miarka się przebrała. Nie mogłam dłużej milczeć.

- Jak król może pytać o coś takiego? - spytałam podniesionym głosem, czując zaciskającą się na moim udzie dłoń Kunza. Mężczyzna na pewno chciał, abym się uspokoiła, ale to było niemożliwe. - Jak królowi nie wstyd? Zostałam zgwałcona, a król pyta o szczegóły!

Do oczu napłynęły mi łzy. Przygryzłam dolną wargę, aby skupić się na tym bólu i się nie rozpłakać, ale wydawało mi się to niemożliwe. 

- Nie chciałem cię urazić, Rey - rzekł spokojnie król, a jego wzrok zrobił się poważny. - Nie mam złych intencji. Jesteś nowym stworzeniem w moim królestwie. Chcę cię tutaj dobrze powitać. Myślałem, że wy, ludzie, lubicie rozmawiać o seksie. Moja Ruby od początku była na mnie napalona. Nie ma dnia, żeby nie prosiła o mojego penisa. 

Co z niego był za dupek. Nie rozumiałam, dlaczego Kunzite uważał, że król był dobrą istotą. 

- Ja nie jestem taka jak Ruby - powiedziałam, choć nie wiedziałam o tej dziewczynie niczego więcej niż to, że lubiła uprawiać seks z morskimi potworami. Każdy człowiek miał prawo do jakiegoś fetyszu, ale to wykraczało poza granice normalności. - Nie chciałam uprawiać seksu z...

Nie mogłam powiedzieć, że z potworem. Kunzite był, jaki był, ale miał ciężkie dzieciństwo. Może nie powinnam mu współczuć, ale jednak miałam dobre serce. Dlatego nie chciałam znowu nazywać go potworem. 

- Rozumiem cię, Rey - rzekł spokojnie król, nalewając nam jakiegoś czerwonego napoju, które wyglądało jak wino. - Przepraszam, że uraziłem twoje uczucia. Może powiesz mi, jak podoba ci się życie tutaj? 

- Nie podoba. Chcę wrócić do domu. 

Król uśmiechnął się smutno, a Kunz westchnął.

- To jest niestety niemożliwe, Rey. Nie wrócisz na powierzchnię. Czy Kunzite mówił ci już o tym, że powrót jest niemożliwy? 

Czując gulę w gardle, skinęłam głową.

- Tak. Mówił mi o tym.

- Świetnie. Musisz więc rozumieć, że jest to niemożliwe i już nigdy więcej nie zobaczysz świata ludzi. Mogę ci jednak obiecać, że tutaj nie będzie ci tak źle. Moje królestwo jest szczęśliwym miejscem do życia. Nikt na nic się nie skarży. Oprócz ciebie znajduje się tutaj trójka ludzi. Moja Ruby, a także Luke i Sophia. To moi niewolnicy, jak pewnie byś ich nazwała, ale ja wcale ich tak nie postrzegam. Każdego z nich w jakiś sposób uratowałem i zrobiłbym to ponownie. 

- Zniszczył im król życie. 

- Rey, przestań - poprosił mnie łagodnie Kunzite, na co król się zaśmiał.

- Spokojnie, Kunz. Twoja ukochana lubi mówić, co jej leży na sercu. To bardzo dobrze. Komunikacja jest niezwykle ważna. Rey nie jest niegrzeczna. Ma po prostu swoje zdanie. 

Trzęsłam się. Okropnie się bałam, ale z jakiegoś powodu nie wstydziłam się mówić tego, co myślałam. Może niebawem miałam pożałować takiego zachowania, ale byłam wściekła. Miałam do tego prawo. 

- Twój ukochany na pewno powiedział ci także o tym, że jeśli obroża zostanie zdjęta z twojej szyi, wówczas przemienisz się w jedną z nas. 

Cholera jasna. O tym nie chciałam mówić.

- Tak, królu. Słyszałam o tym. Dlatego chciałam, aby Kunzite założył mi obrożę. 

- To zrozumiałe, że boisz się zmiany - rzekł spokojnie władca morza. - Ruby, Sophia i Luke także noszą obroże. Nie chcą zamieniać się w jednego z nas, a ja to szanuję. Luke miał okres, gdy chciał się zmienić, ale Ruby wybiła mu to z głowy. Dlatego nie przejmuj się niczym. Po prostu ciesz się życiem z nami, Rey. 

Sea MonsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz