Rey
- Bardzo się cieszę, że mogliśmy cię poznać, Rey. Miło nam, że kolejny człowiek dołączył do naszej podwodnej gromadki. Pamiętaj, że masz w nas przyjaciół.
Uśmiechnęłam się do Luke'a. Męża Sophii. Był to przystojny chłopak o blond włosach, w którym sama bym się zakochała. On jednak należał do ślicznej Sophii, a ja miałam Kunza. Zakochanie się w ludzkim chłopaku było tym, o czym marzyłam od dzieciństwa, ale tak się złożyło, że moje serce zostało oddane innemu stworzeniu. Choć jakby na to nie patrzeć, Kunzite sam je sobie wziął.
- Dziękuję. Ja też się cieszę, że was poznałam.
Luke uśmiechnął się ciepło. Sophia wtuliła twarz w jego ramię. Para trzymała się za ręce. Wyglądała na szczęśliwą. Nie dziwiłam im się. Oboje byli atrakcyjni i do bólu w sobie zakochani. Oboje także nosili na szyjach obroże, hamujące ich przemianę w potwory morskie. Do teraz nie wiedziałam, jak nazywał się gatunek, do którego należeli Kunzite i Zagreus, ale automatycznie nazywałam ich w swoich myślach potworami morskimi.
- Życzymy ci wszystkiego najlepszego z Kunzite'm - dodała Sophia, puszczając mi oczko. - Wygląda na niebezpiecznego gościa, ale ma dobre serce, prawda?
- Chyba tak - odparłam, zakładając za ucho kosmyk włosów. Poczułam się trochę zakłopotana.
- Nie chyba, ale na pewno! - zaśmiała się dziewczyna. - Musisz otworzyć się na miłość, Rey. Życie z miłością jest cudowne. Nie wmawiaj sobie, że na nią nie zasługujesz.
- Kiedy to wcale nie jest takie proste - wyznałam, wzruszając bezradnie ramionami. - Chciałabym mu w pełni zaufać, ale on mnie porwał.
- Uratował cię - rzekł Luke, kładąc nacisk na pierwsze słowo. - Wiemy, że dla ciebie może wydawać się to nielogiczne i szalone, ale gdyby Kunzite cię nie uratował, umarłabyś. Teraz wciąż możesz cieszyć się życiem. To wszystko dzięki niemu. Nie mam na myśli, że musisz czuć wdzięczność do swojego męża, Rey. On zrobił to, co podpowiedziało mu serce. Jeśli natomiast chodzi o inicjację...
Sophia klepnęła Luke'a w udo. Ten spojrzał jej w oczy, a ona posłała mu spojrzenie, które nie byłam pewna, co miało oznaczać.
- Inicjację? - spytałam skonsternowana.
- Luke miał na myśli pierwszy seks.
Ja bym raczej nazwała to gwałtem, ale rozumiałam, że oni postrzegali to inaczej.
- Kunzite musiał to zrobić - powiedziała Ruby, która przez dłuższy czas siedziała cicho i popijała wino. - Gdyby tego nie uczynił, twoje ciało nie przystosowałoby się do życia pod wodą. Co więcej, byłabyś łatwym łupem dla naszych wrogów. Teraz, gdy jesteś żoną Kunza, jesteś chroniona. Bezpieczna. Nic ci nie grozi, a przynajmniej taką mamy nadzieję. Ludzie są cenni dla morskich stworzeń z wielu względów. Nie możemy jednak pozwolić panice przejąć nad sobą kontroli. Zagreus czuje, że wrogowie są blisko i coś planują, ale dopóki nie wykonają pierwszego kroku, nie możemy nic zrobić.
Moje myśli wróciły do tego, że podwodne królestwo faktycznie było w niebezpieczeństwie. Nie chciałam stać się czyimś łupem. Nie miałam pojęcia, co wrogowie Zagreusa i Kunza mogli mi zrobić.
Ruby, Luke i Sophia także byli w niebezpieczeństwie. Cała nasza czwórka była bowiem ludźmi. Niepokoiło mnie to, ale z jakiegoś powodu o tym przesadnie nie myślałam. Może chodziło o to, że wciąż nie przywykłam do życia w tym miejscu i wszystko było dla mnie nowe. Nie oswoiłam się z tym światem, więc nie zastanawiałam się nad wrogami. Serce podpowiadało mi jednak, że powinnam choć trochę o tym pomyśleć.
![](https://img.wattpad.com/cover/374874855-288-k128520.jpg)
CZYTASZ
Sea Monster
FantasyRey od urodzenia jest nienawidzona przez swojego starszego brata. Sam twierdzi, że jego siostra sprowadza nieszczęście na rodzinę. Gdy narzeczona Sama umiera, młody mężczyzna postanawia pozbyć się siostry, wrzucając ją związaną do morza i skazując j...