Rey
Poczułam się tak, jakby Kunzite uderzył mnie w twarz.
- Słucham?
Mężczyzna przycisnął mnie do siebie tak, jakby nie chciał, abym zrobiła sobie coś złego. Na pewno nie musiał martwić się o siebie, gdyż byłam o wiele słabsza od niego i nie dałabym rady choćby drasnąć go paznokciem, więc musiało chodzić o mnie.
- Przykro mi, Rey. Uznałem, że powiedzenie ci o tym przed seksem nie będzie dobrym pomysłem. Nie chciałem bardziej cię stresować, mój człowieku.
- Czy ty jesteś, kurwa, normalny?!
W moje ciało wstąpiła wściekłość. Próbowałam odepchnąć od siebie dwumetrowego morskiego potwora, ale on mocno mnie trzymał w swoich silnych objęciach. Walczyłam z nim, kopiąc go i bijąc po plecach, a także wbijając mu paznokcie w boki ciała, ale on był tym niewzruszony.
- Jak mogłeś mi to zrobić?! - krzyczałam, szlochając wniebogłosy. - Nie chcę stać się potworem, ty diable! Nic złego ci nie zrobiłam, a ty postanowiłeś mnie porwać, uwięzić, zgwałcić i zrobić ze mnie morskiego potwora! Nigdy ci tego nie wybaczę! Zabiję się, zanim dojdzie do przemiany!
- Rey...
- Nie odzywaj się do mnie! Puszczaj mnie w tej chwili! Tak bardzo, bardzo cię nienawidzę, potworze!
Kunzite mocno mnie do siebie przyciskał. Mimowolnie obejmowałam nogami jego biodra. Byłam wściekła i coraz bardziej traciłam siły. Szlochałam i krzyczałam tak długo, aż rozbolało mnie gardło. Byłam wściekła i czułam wstyd. Było mi także najzwyczajniej w świecie przykro. Może nie byłam idealnym człowiekiem, ale starałam się robić, co w mojej mocy, aby pomagać innym. Po śmierci rodziców bardzo pomagałam Samowi, aby nie odczuwał straty mamy i taty, ale on miał to gdzieś. Dla niego byłam nikim i teraz dostałam za swoje.
Nie mogłam tego przeżyć. Już sam gwałt był dla mnie koszmarem, a to, że miałam zostać potworem morskim, po prostu nie mieściło mi się w głowie. Kunzite był okropnym stworzeniem. Podłym egoistą, któremu obce były potrzeby innych.
Mężczyzna położył dłoń na tyle mojej głowy, delikatnie mnie głaszcząc. Szeptał mi do ucha jakieś słowa w swoim języku, którego za nic nie potrafiłam i nie chciałam zrozumieć. Drżałam niemiłosiernie i byłam taka bezbronna, że było mi wstyd. Nienawidziłam siebie za ta słabość, którą czułam na każdym kroku, odkąd zostałam uprowadzona.
- Istnieje sposób na to, abyśmy mogli odroczyć moment twojej przemiany, kochanie.
Próbowałam się od niego odsunąć. Byłam w szoku, słysząc te wieści. Kunzite jednak nie pozwolił mi się od siebie odsunąć choćby na centymetr. Wciąż trzymał mnie przy sobie tak ściśle, że miałam twarz przyciśniętą do jego szerokiej, twardej i śliskiej piersi.
- Jaki sposób? - spytałam, wbijając mu paznokcie w boki ciała.
- Mogę założyć ci na szyję obrożę, która ma specjalne właściwości, mój człowieku - wyznał spokojnie, choć na samą myśl o tym, że miałabym nosić jakąkolwiek obrożę, czułam obrzydzenie i wstręt. - Mam taką obrożę przy sobie. Początkowo nie chciałem ci jej zakładać, ale widzę, że bardzo boisz się przemiany. Dopóki więc będziesz nosić tą obrożę, twoje ciało nie zacznie się zmieniać. Kiedy tylko jednak zdejmiemy obrożę, przemiana dokona się natychmiastowo. Nie będzie stopniowa tak, jak miałoby to miejsce, gdybyś nie założyła obroży. Dlatego daję ci wybór, kochanie. Mogę założyć ci obrożę. Nie jest niewygodna. Sam ją na siebie na moment założyłem, aby sprawdzić, jakie to uczucie.
Mój porywacz mocniej mnie do siebie przycisnął, gdy znowu zaczęłam stawiać opór. Moje ciało było zmęczone i bardzo potrzebowało odpoczynku, jednak to nie był czas na to, abym złożyła broń.
CZYTASZ
Sea Monster
FantasyRey od urodzenia jest nienawidzona przez swojego starszego brata. Sam twierdzi, że jego siostra sprowadza nieszczęście na rodzinę. Gdy narzeczona Sama umiera, młody mężczyzna postanawia pozbyć się siostry, wrzucając ją związaną do morza i skazując j...