Rey
- Musisz dużo odpoczywać, kochanie.
- Nie mów mi, co mam robić.
- Proszę, pozwól mi, abym się tobą zaopiekował.
- Kunzite, daj mi spokój.
- Księżniczko, ale...
Rzuciłam w Kunza poduszką. Mój mężczyzna parsknął śmiechem i pokręcił głową z niedowierzaniem.
Właśnie tak wyglądała moja codzienność z Kunzem od dnia, w którym dowiedziałam się, że jestem w ciąży z dwoma chłopcami. Mój były i przyszły mąż dbał o mnie jak o szklaną figurkę. Kazał mi nie ruszać się z łóżka i nie uprawiał już ze mną seksu w obawie, że stanie mi się coś złego. Namawiałam go, aby nie zachowywał się w ten sposób, ale on wiedział lepiej. Kim byłam, aby mówić mu, co miał robić?
Ach, tak. Byłam matką jego dziecka. Byłam jego byłą i przyszłą żoną, a także jego najgorętszą kochanką.
Od dnia, w którym dowiedziałam się o ciąży z dwoma chłopcami, minęły już prawie dwa miesiące. Oznaczało to, że już za kilka dni miałam powitać swoich synów na świecie.
Miałam mnóstwo obaw. Bałam się, że nie będę dla nich dobrą matką i ich zawiodę, a tego bym nie zniosła. Patrząc jednak na to, jak bardzo Kunzite nie mógł doczekać się narodzin naszych chłopców, docierało do mnie, że nie miałam się o co martwić.
Kunzite zrobił dla chłopców pokój. Przygotował go, wyczarowując niemal codziennie po jakimś meblu albo jakiejś zabawce. Dbał o mnie i mimo, że nie mieliśmy jeszcze dzieci, to o nasze potomstwo także dbał.
Byłam szczęśliwa. Otaczałam się istotami, którym na mnie zależało i które były ważne dla mnie. Ruby przypływała tutaj z Zagreusem raz w tygodniu, aby sprawdzić, czy wszystko było ze mną dobrze. Cieszyłam się, że mimo kilku zawirowań z przeszłości, Ruby nie spisała naszej przyjaźni na straty. Tego chyba bym nie zniosła. Mimo wszystko, czasami czułam się przy niej źle. Minęło już wiele tygodni od dnia, w którym zmieniłam swoją postać, a wciąż w pełni nie przyzwyczaiłam się do swojego nowego ciała. Czasami czułam się źle, gdy patrzyłam na piękną i ludzką Ruby.
Potem jednak przypominałam sobie o tym, że zrobiłam coś wspaniałego. Gdybym nie zmieniła się w potwora morskiego, nie uratowałabym Kunzite'a i siebie. Musiałam to zrobić, abyśmy byli wolni i szczęśliwi.
Gdybym stanęła przed takim wyborem ponownie, pewnie podjęłabym taką decyzję, jaką podjęłam wtedy. Mimo, że było mi ciężko, to nie żałowałam.
Kunzite spojrzał na mnie z rozrzewnieniem. Mój ukochany podszedł do mnie i usiadł na brzegu łóżka. Położył mi na kolanach poduszkę, którą chwilę temu w niego rzuciłam.
- Będziesz piękną mamą, Rey. Tak bardzo się cieszę, że zostanę tatą.
Uśmiechnęłam się, gdy złapał mnie za rękę i przyciągnął ją sobie do ust, aby złożyć na niej pocałunek.
- Mam nadzieję, że nie zawiodę naszych dzieci.
- To nie byłoby możliwe, skarbie. Jestem pewien, że będziesz je kochać całą sobą i uwierz mi, że to wystarczy. W końcu będziesz mogła bez przeszkód nazywać mnie tatusiem, wiesz?
Roześmiałam się, gdyż wiedziałam, jak bardzo Kunzite lubił, gdy tak do niego mówiłam. Cóż, każda istota miała własne upodobania łóżkowe i fetysze. Dobraliśmy się z Kunzem w wielu kwestiach, ale wciąż trudno mi było nazywać go tatusiem. Mimo wszystko, czasami jednak tak do niego mówiłam, aby sprawić mu przyjemność. W końcu gdy się kogoś kochało, robiło się wszystko, aby ta druga istota była szczęśliwa.

CZYTASZ
Sea Monster
FantasíaRey od urodzenia jest nienawidzona przez swojego starszego brata. Sam twierdzi, że jego siostra sprowadza nieszczęście na rodzinę. Gdy narzeczona Sama umiera, młody mężczyzna postanawia pozbyć się siostry, wrzucając ją związaną do morza i skazując j...