Rey
Zbudziłam się słysząc, jak ktoś wchodzi do pokoju. Okazało się, że był to nie kto inny jak mój mąż. Nie miałam pojęcia, która była godzina, ale musiałam zasnąć, a on sobie poszedł.
Kunzite czekał na to, aż opowiem mu o swojej największej fantazji. Zarumieniłam się, kręcąc jednak przecząco głową. Nie zamierzałam mu o tym mówić. Nie teraz. Było na to zdecydowanie za wcześnie. Choć prawdę mówiąc, czułam się tak, jakbym nigdy miała mu o tym nie powiedzieć. To było dla mnie zbyt krępujące.
- Śmiało, kochanie. Wiesz, że nie musisz się mnie wstydzić, prawda?
- Gdzie byłeś?
Mężczyzna westchnął ciężko. Czuł, że odbiegałam od tematu.
- Musiałem się przejść, skarbie. Nie chciało mi się spać. Spotkałem po drodze Zagreusa i chwilę z nim porozmawiałem. Teraz jednak do ciebie wróciłem i już jestem cały twój. Obiecuję, że nigdzie się nie wybieram.
Kunz złapał mnie za dłoń. Przysunął sobie moją rękę do ust i złożył na jej wierzchu pocałunek. Zdałam sobie sprawę z tego, że kołdra się ze mnie zsunęła, gdy podnosiłam się do siadu, dlatego moje piersi były teraz nagie.
- Nie zakrywaj ich, proszę. Chciałbym na nie popatrzeć.
Kuznite chyba czytał mi w myślach. Nie zdziwiłabym się, gdyby była to jedna z jego magicznych podwodnych mocy. Choć chyba wolałabym, aby Kunzite i pozostali nie mieli możliwości zaglądania w myśli ludzi. Byłoby to niepokojące i dziwne. Pewne rzeczy wolałam jednak zachować dla siebie. Czułam, że mój mąż także.
Nie zasłoniłam piersi. Musiałam przyzwyczaić się do przebywania w towarzystwie Kunzite'a nago. Choć jakby na to nie patrzeć, przez większość czasu byłam przy nim naga. Nie narzekałam jednak. Mój mąż mnie zaspokajał, a ja z radością próbowałam z nim nowych rzeczy. Niczego na razie nie żałowałam. Miałam nadzieję, że miało tak pozostać.
- Powiedz mi o swojej fantazji, aniołku. Proszę.
- Kunzite, nie powinnam. Będziesz się ze mnie śmiał. Poza tym nie jest to coś, co moglibyśmy zrobić w podwodnym świecie.
- Wierzę, że znajdziemy pewien sposób, skarbie.
Kunzite nachylił się nade mną. Objął dłonią mój policzek. Spojrzałam w jego czerwone oczy. Widziałam w nich wiele emocji.
Złapałam mężczyznę za nadgarstek. Pogłaskałam go delikatnie po śliskiej i zimnej skórze. Tak łatwo byłoby mu ulec. Tak wygodnie. Wszystko stałoby się łatwiejsze i piękniejsze. Niestety nie byłam pewna, czy miałam w sobie na tyle odwagi, aby to uczynić.
- Rey, kochanie. Błagam cię. Jeśli nie będziemy w stanie zrealizować twojej fantazji, obiecuję, że nie będę więcej naciskał. Chciałbym to jednak usłyszeć. Przysięgam, że nie będę się z ciebie śmiał. Jesteś moją żoną. Jako twój mąż chcę cię uszczęśliwiać i ci pomagać. Jesteś moim najcenniejszym skarbem. Kiedy wreszcie to zrozumiesz, perełko?
Wcale nie pomagało to, że tak czule się do mnie zwracał. Miałam jednak wrażenie, że dobrze wiedział, co robi. Szalałam na jego punkcie, a on to sprytnie wykorzystywał. Bydlak wiedział, że byłam gotowa zrobić dla niego prawie wszystko.
Głupie phei.
Bardzo głupie.
Wybacz, phei. Nie chciałam cię obrazić, ale czasami naprawdę mi nie pomagałeś.
Kunzite westchnął ciężko. Wsunął się na łóżko tak, że po chwili siedział przede mną. Usiadł po turecku, po czym wyciągnął spod kołdry moje stopy i położył je sobie na udach. Zaczął je masować, na co ja spojrzałam z niezrozumieniem.

CZYTASZ
Sea Monster
FantasyRey od urodzenia jest nienawidzona przez swojego starszego brata. Sam twierdzi, że jego siostra sprowadza nieszczęście na rodzinę. Gdy narzeczona Sama umiera, młody mężczyzna postanawia pozbyć się siostry, wrzucając ją związaną do morza i skazując j...