4

1.5K 116 14
                                    

Rey

Jęczałam i drżałam. Tak jak się domyślałam, penis mojego porywacza był naprawdę duży. Zdziwiło mnie jednak to, że moja cipka z taką łatwością go przyjmowała. Miałam wrażenie, że moje własne ciało mnie zdradzało.

Czułam na sobie wzrok mężczyzny, ale nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy. Wypustki na jego penisie dostarczały mi dodatkowych wrażeń. Tak, jakbym miała ich za mało.

Mężczyzna trzymał mnie za uda, aby mieć podparcie. Czułam się jak jego zabaweczka. Było mi przykro, że mój pierwszy raz miał miejsce w takich warunkach i z kimś takim jak on. Nie przypuszczałam, że w życiu spotka mnie taka kara. Było mi przykro, bo myślałam, że byłam w miarę dobrym człowiekiem. Starałam się jak mogłam, aby pomagać mamie i tacie, gdy rodzice jeszcze żyli. Potem robiłam wszystko dla Sama. Mój brat jednak nie dość, że tego nie doceniał, to jeszcze mnie nienawidził.

Łkałam okropnie. Cały ból, który się we mnie nagromadził przez te wszystkie lata, znalazł ujście w tej sytuacji. Czułam zażenowanie samą sobą, gdyż uważałam, że byłam po prostu żałosna. Sam miał chyba rację. Ktoś taki jak ja nie zasługiwał na miłość. Byłam okropną osobą i powinny spotykać mnie tylko przykre rzeczy.

Kunzite poruszał się we mnie powoli. Wysuwał swojego penisa po to, aby po chwili znowu go we mnie wsunąć. Głaskał mnie delikatnie po udach, gdy ja szlochałam.

Nagle jego fiut wbił się we mnie głębiej. Wygięłam plecy w łuk, wrzeszcząc.

- Czy sprawiłem ci ból, mój człowieku?

Nie odpowiedziałam. Moje zęby o siebie szczękały. Byłam taka żałosna.

- Rey?

- P-proszę...

- Teraz powinno być lepiej, kochanie - rzekł, nazywając mnie po raz pierwszy w ten sposób. - Obiecuję, że dojdziesz. Będzie ci przyjemnie. Czytałem o tym, jak sprawić ludzkiej kobiecie rozkosz i mam nadzieję, że będzie ci dobrze, mój człowieku.

To był koszmar. Okropny koszmar, który jednak był moją rzeczywistością.

- Kunzite... Kunz...

Mężczyzna przyspieszył. Wsuwał się we mnie coraz agresywniej. Nie było to komfortowe, ale nie bolało. Zdziwiło mnie to, gdyż spodziewałam się, że będzie bardzo boleć.

- Tak mi w tobie dobrze, Rey - wymruczał, uderzając swoimi biodrami o moje uda. - Tak mi dobrze.

- Kunzite...

- Zaraz w tobie dojdę, aniołku. Jeszcze chwila. Jeszcze tylko moment, moja Rey.

Nie chciałam, aby we mnie dochodził. Nie zamierzałam mieć w cipce spermy morskiego potwora. Chyba bardziej nie mogłabym się poniżyć, ale po chwili okazało się, że jednak poniżenie wyższego stopnia było jak najbardziej możliwe.

Kunzite przycisnął kciuk do mojej łechtaczki i zaczął zataczać na niej kółeczka. Naprawdę słyszał wiele historii o tym, jak sprawić ludzkiej kobiecie rozkosz, gdyż z niezrozumiałego dla mnie powodu poczułam roznoszącą mnie przyjemność. Miałam wrażenie, że fiut mojego porywacza pulsował. Kunzite uderzał we mnie coraz mocniej, aby po chwili wybuchnąć.

- Moja Rey!

Niespodziewanie poczułam, jak wypustki na penisie Kunzite się wysuwają. W pierwszym odruchu krzyknęłam ze strachu, gdyż bałam się, że mężczyzna przebije moją cipkę. Kunzite jednak położył się na mnie swoim ciężkim i dużym ciałem, dociskając mnie do stołu. Wciąż we mnie pulsował, a jego wypustki zdawały się wczepić w moją cipkę od środka.

Sea MonsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz