23

1.6K 86 6
                                    

Rey

Śmiałam się jak wariatka. Nie wiedziałam, czy był to mój mechanizm obronny, czy naprawdę byłam taka szczęśliwa i podekscytowana. Czułam jednak, że naprawdę tego chciałam i nie mogłam się doczekać. 

Kuznite gładził mnie po pośladkach. Wbijał w nie lekko swoje pazury, a ja czułam, jak mokra była moja cipka. Nie byłam w stanie racjonalnie wyjaśnić, co dotyk tego mężczyzny ze mną robił. Może przez całe życie tego pożądałam, ale byłam w sobie zbyt skryta, aby w ogóle fantazjować o takich dzikich rzeczach. Od śmierci rodziców nie miałam czasu, aby o siebie zadbać. Moim priorytetem był Sam i dogadzanie mu. Czasami zachowywałam się jak jego niańka. Robiłam wszystko, aby mój brat nie odczuł zanadto straty mamy i taty, gdyż bardzo go kochałam i chciałam mu pomóc. Nie usłyszałam za to nawet ani jednego "dziękuję". Mój brat, którego tak szanowałam i kochałam, wrzucił mnie związaną do morza. 

To nie był jednak odpowiedni czas na to, aby myśleć o takich rzeczach. Leżałam teraz naga i skuta na udach Kunza i czekałam na klapsy. 

- Proszę, panie!

- Prosisz mnie o litość czy o to, abym zlał twój śliczny tyłeczek, żono? 

Zarumieniłam się. Moje sutki stały się twarde. Nie poznawałam samej siebie, ale czy było mi z tym źle? 

Wcale nie. 

- Kunzite, błagam cię. Nie torturuj mnie tak.

- Czyli rozumiem, że mam nie dawać ci klapsów?

- Nie! To znaczy tak! Błagam, daj mi tego klapsa! Nie sądziłam, że proszenie mężczyzn o klapsy może być takie irytujące!

Mój mąż się roześmiał.

- Spokojnie, kochanie - powiedział, wciąż się śmiejąc. - Zlituję się nad tobą i dam ci klapsy. Po prostu trochę się obawiam, że cię zranię. Za nic w świecie bym tego nie chciał. 

- Obciągnęłam ci. Obiecałeś mi nagrodę. 

- Ach, czyli zrobiłaś to tylko dla nagrody, tak? 

Wiłam się na jego udach. Kunzite jednak położył uspokajająco dłoń na moich plecach. Jego zimne ciało nagle stało się ciepłe. Nie brzydziłam się nim. Pożądałam go. Phei sprawiło, że patrząc na Kunza, chciałam paść przed nim na kolana i pozwolić, aby poprowadził mnie w świat namiętnych rozkoszy. Kunzite nie miał w tym dużego doświadczenia jako, że miał jedynie kilka partnerek, które po seksie z nim uciekały i mówiły, że żadna kobieta nie związałaby się z tak "obrzydliwie" wyglądającym facetem jak on. 

Kunzite był straszny. Przynajmniej z wyglądu. Gdy ujrzałam go po raz pierwszy, wystraszyłam się nie tylko dziwnych dziur w policzkach ukazujących zęby. Bałam się jego samego. Była to bowiem moja pierwsza konfrontacja z kimś, kto wyglądał zupełnie inaczej niż ja. 

- Rey? Gdzie zawędrowały twoje myśli? 

Mężczyzna uszczypnął mnie w pośladek, a ja się zaśmiałam. 

- Nigdzie, panie. Przepraszam. Już do ciebie wróciłam. 

- Czyżbyś mnie okłamywała, aniołku? 

Uwielbiałam, gdy zwracał się do mnie w taki sposób. Czułam się wtedy ważna i kochana. 

- Przepraszam. Myślałam o twoich poprzednich kobietach. 

- Skarbie... 

- To nic. Teraz masz mnie. Nie jestem zazdrosna. Przecież wtedy cię nie znałam, więc jakim cudem mogłabym być o ciebie zazdrosna? To niedorzeczne. 

Sea MonsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz