Chcę wam serdecznie podziękować za 400 wyświetleń! Jesteście wielcy i dajecie mi motywację do pisania. Dzisiaj standardowo kogoś kropniemy ;P
Miłego czytania =^▪^=
Bieganie i walka sprawiły, że czułam się jak nowo narodzona. Rześkie powietrze pobudzało mnie do życia, a myśl o tym, że zdobędziemy trochę antyzyny jeszcze bardziej podnosiła mnie na duchu.
Nikt z nas się nie spieszył. Szliśmy wolnym krokiem, jakby celem naszej wędrówki nie był mogący ocalić życie lek, a zielony, przytulny park z wiewiórkami i mrówkami. Miałam wrażenie że nasz dobry humor zniechęca zombie do ataku.
Rivera cały czas szła uśmiechnięta. Nie był to już ten zwyczajny, chamski uśmieszek, tylko promienny wyraz twarzy. Jeszcze nie miałam okazji, żeby zobaczyć ją w takim stanie.
Obok mnie szedł Mike. Początkowo udawałam, że go nie widzę, jednak cały ten czas nurtowało mnie, co chciał wtedy powiedzieć.
- Umm.. Mike? - Zaczęłam niepewnie rozmowę.
- Słucham.
- Kilka chwil temu chciałeś mi coś powiedzieć, a ja ci przerwałam...
- To nieistotne, przecież nie zmienię w ten sposób twojej decyzji.
- Skąd wiesz? - Blefowałam.
Mężczyzna milczał.
- No dalej, Mike! Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- Seth, ja od pewnego czasu czuję do ciebie coś więcej, niż tylko przyjaźń.Zamurowało mnie. Ojciec mojego byłego chłopaka właśnie wyznał mi miłość?! To się nie dzieje naprawdę...
- Nie... ty się mylisz... ty się cholernie mylisz!
- Mówię ci, jak jest. To nie może być pomyłka.
- Ty nic nie rozumiesz...
- Na przykład?
- Baxter był moim chłopakiem, my mieliśmy dzieci... zostawił mnie, kiedy go najbardziej potrzebowałam! Nie wiesz jak to jest! Twoje dziecko umiera ci na rękach, a ty nic z tym nie możesz zrobić! Nie chcieli mi wtedy pobrać krwi! Powiedzieli że i tak nic to nie da, że jedynie mogę zabić siebie.Cała gorycz ze mnie wyszła. Poczułam ulgę, a jednocześnie niepokój. Bałam się reakcji Mike'a.
- Możesz go winić, za to co zrobił, ale nie myśl, że to tolerowałem.- Odparł po chwili. - Wychowywał go obcy mężczyzna, ja miałem z nim ograniczony kontakt. Widziałem go dwa dni po tym, jak cię zostawił. Byłem na niego zły. Powiedział, że to mu się nie kalkuluje, że nie chce tonąć w pieluchach... ja nie wytrzymałem. uderzyłem go, ale co najwyżej złamałem mu nos... dwa dni później znaleźli go w rzece. Wtedy postawiłem sobie za cel cię odnaleźć, ale nie wiedziałem, że aż tak się zakocham.
Milczałam.
- Naprawdę nie żałuję, że cię spotkałem i jestem pewny uczuć do ciebie. To jak? Zostaniesz?
- Pomyślę. - Powiedziałam beznamiętnie, tylko po to, żeby dał mi spokój.Dalszą drogę odbywaliśmy w milczeniu. Nie odzywałam się do Mike'a, on do mnie też nie, jedynie Bridget i Nick rozmawiali. Postanowiłam przełamać odrazę i porozmawiać z Riverą.
- Daleko jeszcze? - Zapytałam.
- Mówił coś o szkole... podobno tam żołnierze Raisa znoszą wszystko. - Odparła spokojnie.
Miałam wrażenie, że mówiąc do niej "nienawidzę cię" wyszłam na buca. Może i jest chamem, ale w końcu pomaga nam wszystkim, to znaczy mi też.Nie drążyłam tematu. Zwykle agresywna Rivera rozglądała się teraz po wszystkich budynkach, jakby nie była pewna, czy idzie w dobrym kierunku.
***
Po kilku minutach dotarliśmy do placówki. Z zewnątrz wyglądała obskurnie. Brudne ściany, okna zakryte kratami, a na dodatek od strony boiska widniał wielki, czerwono-niebieski napis: "Dupa". Autor mógłby zostać co najmniej poetą...
- Chodź tutaj. - Powiedziała Rivera.
- Co chcesz? - Zapytałam.
Nie doczekałam się jednak odpowiedzi. Z dachu budynku zeskoczyło pięciu mężczyzn uzbrojonych w karabiny. Jeden z nich postrzelił Nicka, drugi władował kilka pocisków w Bridget. Spojrzałam w stronę biegnącego do mnie Mike'a.
- Seth! - Krzyknął ostatnim tchem, po czym przyjął na siebie osiem strzałów.Sparaliżowana strachem spojrzałam na ciała moich przyjaciół.
- Co to ma być? - Krzyknęłam.
- Zobaczysz. - Powiedziała ironicznie Rivera, po czym wyrwała jednemu z mężczyzn karabin i uderzyła mnie nim w głowę.
Przed oczami zapanował mrok. Najwyraźniej strach zniwelował ból.Polsatowo :)
Ostatnio staram się produkować krótsze rozdziały, żeby czytanie nie było monotonne.
Dla fanów długich rozkmin mam dobrą wiadomość - z czasem wątek się rozwinie i wtedy 1000 słow to minimum.
To tyle. Miłego piąteczku ❤
CZYTASZ
Stay Alive
Aksi[Trwa renowacja :D nowe rozdziały pojawają się okazjonalnie] Przygody młodej dziewczyny po ciężkich przejściach, która wraz z przyrodnią siostrą wyjeżdza na wakacje do Harranu. Czy poradzi sobie w obliczu zagrożeń z jakimi przyjdzie się jej zmierzyć...