*#17 Ryzykowna decyzja o własnym losie.

194 17 2
                                    

Nowość! W dzisiejszym rozdziale wyjątkowo nikt nie zginie! Kto się cieszy?
Miłego czytania =💙●💙=

Powróciliśmy do bazy tuż przed zmrokiem. Całą drogę powrotną nie zamieniliśmy ze sobą ani jednego słowa. Czułam się tak, jakby Mike był na mnie zły za to, że pochowałam Sophię. Z tego powodu po wejściu do bazy niezwłocznie udałam się do opustoszałego już pokoju, z którego wczoraj wyniosłam ciało Sophii.

Siedząc w ciemności oparta plecami o ścianę próbowałam poukładać myśli. Czułam, że morderstwa Sophii i Jessie mają ze sobą coś wspólnego... coś niezwiązanego ze śmiercią Ashtona.

Ale co ?

Zapewne powodem nie były złe relacje między Jessie a Riverą, nie mogło to też być pokrewieństwo ofiary z Ashtonem... Może jej po prostu chodziło o to żeby mnie skłonić do samobójstwa? Bądź co bądź były to jedyne osoby (prócz Bridget) którym bezgranicznie wówczas ufałam.

Na myśl "zaufanie" poczułam smród zombiaczej krwi, która plamiła moje ubranie. Otworzyłam torbę i zaczęłam przebierać ciuchy. Założyłam na siebie świeżą, białą bluzkę z naszytym wilkiem oraz wygodne, czarne legginsy. Zarzuciłam na siebie koc, po czym próbowałam zasnąć.

Niestety, na próbowaniu się skończyło.

Za drzwiami panowała zacięta wymiana zdań między Nickiem i Mikiem.
- Któraś z nich musi odejść. - Mówił Nick.
- Nie! Nie zostawię mojej Seth! - Krzyczał Mike.

Od kiedy ja jestem jego własnością?!

- Nie wydaje ci się to podejrzane, że tak dobrze znała miejsce morderstwa Jessie?
- Nie. - Zaprzeczył Mike.
- Dość! - Krzyknęła Bridget. - Sethana jest dobrą osobą, może trochę zagubioną, ale dobrą i nikt jej stąd nie będzie wywalał. Rano pogadam z Riverą na temat Jessie, a teraz dajcie sobie spokój.

Ta rozmowa rozbiła mnie jeszcze bardziej. Czemu Nick sądził, że byłabym zdolna zabić Jessie? Dlaczego Mike powiedział, że jestem JEGO? Mam być jakąś niewolnicą? Za żadne skarby świata.

Zapaliłam światło. Była czwarta nad ranem. Sprawdziłam, czy żadna potrzebna mi rzecz nie została w torbie Sophii, zapakowałam koc i postawiłam mój plecak obok drzwi.

Wszyscy przebywali w przedpokoju. Rivera nerwowo spoglądała na zegarek, Bridget rozmawiała z Nickiem, a Mike nerwowo skreślał kolejne zapisane przez siebie słowa na kartce.
- Możemy porozmawiać? - Zapytałam, na co on oderwał wzrok od zapisków.
- Prawdę mówiąc to ja... też chcę coś wyznać... - Powiedział spoglądając na kartkę. - Widzisz... ja od pewnego czasu czuję...

Jednak nie dane było mu dokończyć, ponieważ Rivera zaczęła swoje "orędzie".
- Słuchajcie! Wpadłam na pomysł! Ciągle biegamy za zrzutami, może prościej byłoby wykraść tę antyzynę z magazynu.
- Skąd wiesz, że jest w magazynie? - Zapytał Mike. W jego głosie czułam gniew.
- Kniff mi powiedział ZA ŻYCIA. - Ostatnie słowa wypowiedziała nieco głośniej, po czym spojrzała na mnie, jakbym była winna jego śmierci.
- Kontynuując. - Powiedział Mike. - No... więc... ja... cię...bardzo... - Mówił co chwilę przeciągając samogłoski.
- Słuchaj, śpieszy mi się, więc mów, co masz na sercu.
- To trudne. - Powiedział.
- Dobrze, więc ja zacznę. Ekhm. - Chrząknęłam teatralnie, a jego oczy jakby zabłysnęły. - Mike, odchodzę.

Blask momentalnie zgasł, jakbym zaprzepaściła jego nadzieję.

- Co? A.. ale... czemu?
- Po prostu. Nie daję już sobie z tym rady. Wszystko przypomina mi o śmierci Sophii i morderstwie Jessie. Chcę zmienić otoczenie.
- Pójdę z tobą. - Odparł.
- Nie! Nie zgadzam się. Będę brnęła w to sama.
- Okey. - Powiedział rzucając papierową kulką - Pójdź z nami na jeszcze jedną misję, a potem rób, co chcesz.
- Umowa stoi. - Powiedziałam, a następnie pobiegłam uszczęśliwiona decyzją mężczyzny do Rivery.

- To co? Idziemy? - Zapytałam.
- Teraz?! - Odpowiedziała zdziwiona.
- A kiedy? W nocy? - Powiedziałam wyjmując maczetę.
- Zaczynam cię lubić. - Odparła Rivera.
- A ja ciebie dalej nienawidzę. - Rzuciłam, po czym wyszłam przed budynek zabić kilka zombie.

Wywracanie Harranu - postęp 15%
Miłego dnia ❤

Stay AliveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz