Rozdział 4

998 75 14
                                    

Tobias

Jestem już tak zmęczony, że mam przywidzenia. Wydawało mi się, że widzę Tris, ale to przecież niemożliwe. Wzdycham i biegnę na pociąg. Caleb ma rację, muszę wziąć się w garść. Inaczej nie odzyskam Tris.

>>>

Tris

Gdy widziałam tego drugiego chłopaka, z którym stał Cztery, to czułam jakbym go znała. Ale nic nie pamietam, więc nie wiem. Może znałam go wcześniej. Skoro rozmawiał z Cztery, to nie mogliśmy się przyjaźnić.
Wracam do mieszkania, w którym czeka na mnie Eric. Przeraża mnie świat, o którym nic nie wiem, ale cieszę się, że go mam i że mogę mu zaufać.

- I jak było? - Pyta i przytula mnie, całując w czoło.

- Widziałam Cztery - odpowiadam niepewnie. Czuję, że Eric się spina.

- Widział cię?

- Nie. Rozmawiał z jakimś chłopakiem, ale nie wiem o czym, bo stałam za daleko.

- Musisz być ostrożna - zaczyna mnie delikatnie całować, nie opieram się.

Odwzajemniam pocałunek i przygryzam lekko jego dolną wargę. Obejmuje mnie mocniej w pasie i lekko unosi, po czym sadza na blacie kuchennym. Oplatam go nogami i przyciągam bliżej. Czuję dziwne łaskotanie w brzuchu, a krew jakby zaczęła płynąć szybciej. Eric wkłada ręce pod moją koszulkę i delikatnie masuje moje plecy. Jest mi tak przyjemnie, że mimowolnie wzdycham w jego usta. Uśmiecha się i ściąga moją koszulkę. Zaczyna całować moje wytatuowane kruki. To mi o czymś przypomina.

- Eric? Co oznacza moja literka T na nadgarstku?

- T jak Tris - odpowiada i jego usta kontynuują zwiedzanie mojego dekoltu. - Jesteś taka piękna.

Nie wiem co mu odpowiedzieć, bo wcale tak nie uważam. Jego ręce zjeżdżają w dół i zaczyna rozpinać moje spodnie.

- Nawet nie wiesz jak bardzo cię pragnę - mruczy mi do ucha.

W mojej głowie zapala się czerwony alarm. On chce więcej, ale nie jestem na to jeszcze gotowa. Prawie go nie znam, mimo że od roku jesteśmy parą. Chociaż bardzo mi się podoba, muszę to przerwać.

- Eric, jeszcze nie, to za szybko - odsuwam się od niego.

- Zrobiłem coś nie tak? - Marszczy czoło.
- Nie, ale nie jestem jeszcze gotowa. Ty mnie znasz, ale ja ciebie nie tak bardzo jakbym chciała - patrzę na niego przepraszająco.

- Nic się nie stało. Poczekamy - odpowiada.

Zeskakuję z blatu i zakładam koszulkę. Podchodzę do Erica i całuję go delikatnie. To mnie uspakaja.

>>>

Tobias

Idę do swojego pokoju, kiedy rzuca się na mnie kilka osób.

- Cztery! - Wrzeszczy Zeke.

- Szesnaście! - Odkrzykuję, próbując się wywinąć, ale przetrzymują mnie mocno.

- Serio aż tyle, Zeke? - Brechta się Uriah.

- Nie ma w tym nic śmiesznego - Zeke udaje obrażonego. - Myślę, że od nowicjatu zniknęła połowa moich lęków.

- Zawsze możemy to sprawdzić - wzruszam ramionami.

- Nie, dziękuję. Nie czuję potrzeby przechodzenia przez swój krajobraz strachu dwa razy dziennie tak jak ty.

- Dobra, dlaczego tak mnie napadliście?

- Martwiliśmy się - odpowiada Shauna, trzymając się za okrągły już brzuszek. - Nie otwierałeś drzwi, myśleliśmy że coś się stało.

- Ty chyba nie powinnaś się denerwować, co? - Uśmiecham się do przyjaciółki. - Byłem u Caleba. Zaczynają pracować nad serum przywracającym pamięć. Może skończą do czasu znalezienia Tris.

- Taak, tylko najpierw trzeba ją znaleźć - mówi Zeke, a Shauna kopie go w piszczel.

- Ała! Moja noga! Traktuj mnie tak dalej, a będę musiał pożyczyć twoje usztywnienie!

- Chyba śnisz, możesz się ewentualnie za mną czołgać - odpowiada Shauna, a my wybuchamy śmiechem.

- Myślę, że Tris jest w Chicago - mówię, patrząc na przyjaciół. - Nie wiem, ale mam takie przeczucie, że jest niedaleko.

CDN.

Dziś zaczyna się lato z HARRYM ❤️❤️❤️ Choć znam te filmy na pamięć, to i tak obejrzę 😈

SZUKAJĄCA (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz