Rozdział 50

1.1K 88 42
                                    

Tobias

Stoję na skraju lasu, ukryty za drzewami. W oddali widzę Tris rozmawiającą z Leonem i Gilbertem. Podała im torby, pewnie to jakieś jedzenie.
Mam nadzieję, że nie powiedzą jej o tym, że do nich przyszedłem. Jeśli jednak tak się stanie, będę musiał uciec za płot.

Tris

- A co tam u was? Wszystko w porządku? - Pytam.
- Wiesz jak jest, często zdarza się, że przymieramy głodem, ale zawsze jakoś dajemy sobie radę. Głównie dzięki takim dobrym ludziom jak ty - mówi Gilbert.
- Dajcie spokój, nie ma tego dużo, a mi i tak jest wstyd, że przyszłam do was tak późno - wzruszam ramionami.
- Ale przyszłaś i nam pomogłaś - uśmiecha się Leon. - To wiele dla nas znaczy i jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy, to możesz na nas zawsze liczyć.
- Dziękuję - odpowiadam i milknę na chwilę, zastanawiam się jak zacząć. - Czy nie przyszedł do was przypadkiem ktoś o imieniu Cztery? Może spotkaliście kogoś takiego?
- Nie - Leon zamyśla się. - Mamy nowego, ale nazywa się Tobias Eaton.
- Nie, to nie on - odpowiadam, zrezygnowana. Będę musiała szukać dalej.
Rozmawiamy jeszcze przez chwilę i żegnam się z nimi, obiecując, że niedługo znów ich odwiedzę. Gdy podchodzę do torów, podbiega do mnie jedna z Nieustraszonych, która z trudem łapie oddech.
- Zeke ma dla ciebie pilną wiadomość - przekazuje mi na chwilę słuchawkę.
- Tris?! No gdzie ty łazisz?! Dostaliśmy wiadomość od Caleba, ma nową wersję antidotum, musisz jechać natychmiast do Erudycji!
- Dobra, już idę - odpowiadam szybko, oddaję słuchawkę Nieustraszonej i biegnę na pociąg.

Tobias

Gdy wracają z torbami, wychodzę z ukrycia i podchodzę do nich.
- Kto to był? Ta dziewczyna? - Pytam, udając obojętność.
- To Tris. Bardzo fajna dziewczyna, niestety zresetowali jej pamięć i nie zna swojej przeszłości.
- Przyniosła wam coś?
Leon rozpina torby, w jednej jest dużo spakowanego jedzenia, a w drugiej czarne ubrania. Mimo całej ogromnej złości na nią, cieszę się, że ma dobre serce i im pomaga.
- Obiecała, że jeszcze nas odwiedzi - dodaje Gilbert. - Chyba kogoś szukała, bo pytała nas o jakiegoś Cztery.
- I co jej powiedzieliście?
- Że dzisiaj przyszedł Tobias Eaton, ale chyba cię nie zna.
Oddycham z ulgą. Nie podałem jej swojego prawdziwego imienia i teraz nie mam czego żałować. Ci dwaj, choć to dobre chłopaki, to mało co kojarzą. Albo po prostu nie interesują ich frakcje i to, co się w nich dzieje.

Caleb

Czekamy przy wejściu na Tris. Dosłownie przed chwilą skończyliśmy pracę nad nowym antidotum i teraz jesteśmy niemalże pewni na sto procent, że musi zadziałać. Z jednej strony nie chciałbym, żeby Tris pamiętała o mojej zdradzie, jednak to moja siostra i zasługuje na to, żeby odzyskać wspomnienia.
Gdy w końcu wchodzi, od razu prowadzę ją do gabinetu.
- Gdzie Cztery? - Marszczę czoło. Wzrusza ramionami, jakby nie chciała o tym rozmawiać, więc nie drążę tematu, choć namawia mnie do tego moja erudycka ciekawość.
Wchodzimy do gabinetu Cary, która już na nas czeka. Tris siada na fotelu z niepewną miną. Wiem, że boi się zarówno tego, że znów nie odzyska pamięci jak i swoich wspomnień. Nie miała łatwego życia.
Tak jak poprzednio przypinam kable do jej czoła. Patrzy mi w oczy, kiedy wbijam igłę w jej szyję. Po chwili przymyka powieki i się krzywi.
Trwa to kilka minut, wydaje się jakby była w transie, a wyraz jej twarzy mówi, że musi ją boleć.
Nagle wszystko ustaje, a ona otwiera oczy. Widzę jej minę i od razu wiem, że odnieśliśmy sukces.
- O mój Boże - szepcze i wybucha płaczem. - Tobias!
Udało się. Tris odzyskała pamięć.

KONIEC

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Pragnę wam podziękować za wszystkie odwiedziny, gwiazdki, komentarze i groźby dotyczące utraty życia 😂
Jesteście wspaniali!
Uwielbiam was wszystkich!
Dziękuję i pozdrawiam!
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

SZUKAJĄCA (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz