Rozdział 19

1K 69 40
                                    

Tris

Cztery natychmiast zagarnia mnie do tyłu i zasłania swoim ciałem. Rzuca szybkie spojrzenie na broń, którą bezmyślnie rzucił na kanapę, ale wie, że nie ma nawet co próbować, gdy tylko się ruszy, Eric nie zawaha się strzelić.
- Kogo my tu mamy - Eric patrzy na nas złośliwie i uśmiecha się, obnażając zęby. - Nie nauczono cię w domu, że nie należy przychodzić bez zapowiedzi?
- Ciebie też wielu rzeczy w domu nie nauczono - odpowiada Cztery, a w jego oczach pojawia się groźny błysk. - na przykład jak odróżnić dobro od zła.
- Może mamy inne podejście do tego tematu? Myślę, że za wszelką cenę chcesz zawsze zgrywać bohatera, Cztery. Ale świat nie dzieli się na ludzi dobrych i złych. W nas obu jest tyle samo tych cech - Eric śmieje się ironicznie. - Po prostu obraliśmy różne drogi. Ty twierdzisz, że możesz oceniać ludzi, ale na jakiej podstawie? Dlaczego myślisz, że powinieneś samodzielnie wymierzać sprawiedliwość?
- Bo z ludźmi twojego pokroju się nie dyskutuje, twoje winy są dla wszystkich jasne i już dawno miałeś być martwy - cedzi przez zęby Cztery.
- Taaak, prawie ci się udało, ale los sprzyja takim jak ja i spotkaliśmy się ponownie - Eric zaczyna powoli krążyć po pokoju, nie spuszczając z nas wzroku.
Myślę gorączkowo, jak mam sięgnąć do komody po broń, którą tam położyłam. Ale Eric jest tak spostrzegawczy, że od razu zauważy, więc muszę to robić niezwykle powoli, centymetr po centymetrze.
Nie za bardzo wiem, o czym mówią, to musiało zdarzyć się przed moją utratą pamięci. Jednak nawet nie staram się na tym skupić, moim jedynym celem jest dosięgnięcie pistoletu i zlikwidowanie Erica.
- Cztery, Cztery, Cztery - Eric kręci głową. - Los legendy Nieustraszoności w moich rękach. Od tak dawna pragnąłem się na tobie zemścić. Nie poczuliśmy do siebie sympatii od już od pierwszego spotkania. Pamiętasz? Byłeś miernotą w szarym ubraniu Sztywniaków.
- Który cię pokonał - Cztery uśmiecha się drwiąco. - Myślę, że bardzo cię to zabolało. Byłeś szpiegiem wysłanym przez Jeanine Matthews, ale mało brakowało abyś nie wywiązał się ze swojego zadania.
- To prawda, ale to już nigdy się nie powtórzy, bo dziś zostaniesz zlikwidowany raz na zawsze - Eric podchodzi bliżej i warczy - Nienawidzę cię, Cztery. Stanąłeś mi na drodze za dużo razy.
- A nie pomyślałeś o tym, że po prostu jesteś słabszy?
- Zamknij się! - Eric zaczyna się trząść, a ja się wzdrygam. Wolałabym, żeby Cztery go nie prowokował. - Zabrałeś mi pierwszą lokatę, o mało co nie zostałeś liderem zamiast mnie, ale najgorszą rzeczą, którą mi zrobiłeś jest ona - wskazuje na mnie głową.
- Tris?! - Pyta zaskoczony Cztery. - A co ona ma z tym wspólnego?!
- Zabrałeś mi ją! - Krzyczy Eric, przestając nad sobą panować. - Kochałem ją, ale ona wolała ciebie! Teraz już rozumiesz dlaczego tak bardzo cię nienawidzę? Wszystkie inne rzeczy byłem w stanie przeboleć, ale nie to. Dlatego ona teraz będzie moja - przywołuje mnie ruchem ręki, ale ja jeszcze bardziej trzymam się Cztery. - Chodź tutaj, bo go zastrzelę!
Nie zdążyłam dosięgnąć broni, więc teraz straciłam swoją szansę. Idę niespokojnie do Erica, a on zaborczo przyciąga mnie do siebie.
- I widzisz Cztery, jak to jest? Miłe uczucie, prawda?
- Ona nigdy nie będzie z tobą szczęśliwa. A jak odzyska pamięć, to dowie się, co jej zrobiłeś!
- Tu cię boli, Cztery - Eric zaczyna się śmiać. - Że nie jesteś jedynym, który ją posuwał? Zdradzę ci, że było nam cudownie.
Cztery przestaje nad sobą panować i rzuca się na Erica. Cofam się, a oni zaczynają turlać się po podłodze. Cztery okłada Erica pięściami z całej siły, jakby chciał go zabić gołymi rękami. Pospiesznie dobiegam do komody i chwytam broń i już zamierzam strzelić, kiedy słychać huk. Cztery jęczy i puszcza Erica, a ja pospiesznie w niego wymierzam i wypalam z broni. Nie wiem, ile padło strzałów, czuję się jakbym była w amoku, a Eric nie daje oznak życia. Patrzę na Cztery i zamieram. Leży w kałuży krwi i oddycha bardzo płytko.
- Cztery! - podbiegam do niego pospiesznie, ledwo widząc przez łzy. - Trzymaj się, już wzywam pomoc, ale musisz wytrzymać, słyszysz?!
- Tris, ja... - nie kończy, tylko opada bezwiednie.

CDN.

Zdążyłam przed meczem!
Brawo ja 👏🏽👏🏽👏🏽

SZUKAJĄCA (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz